Renata poległa, prawnicy zamknęli jej drogę do kasacji, śmiem przypuszczać, ze ze względu na brak wiedzy!!!
oto listy, które wyslała mi Renata. Kopiuję za jej zgodą.
Data: 2005/12/19 11:15:29
Temat: Re: Re: Fragment z ustawy ppsa dotyczący kasacji
Gosiu,
piszę na świeżo po próbach kontaktu z prawnikami. Jestem bardzo zniechęcona. Próbowałam zainteresować sprawą trzech prawników i na razie nic z tego nie wyszło. W biurze poselskim PiS, tak jak radziłaś, prawnik powinien przyjmować w pon., śr. i pt., ale dziś go nie ma, w środę w wyznaczonych godzinach przyjęć będzie miał rozprawy w sądzie, w piątek przed wigilią najprawdopodobniej go nie będzie. Pani adwokat o której słyszałam, że w naszym mieście to ona zajmuje się głównie sprawami przed sądami pracy, gdy jej trochę wyłuszczyłam problem, stwierdziła, że sprawy ZUsowskie to nie jej specjalność, że w tym lepsi są radcowie prawni i że ona nie podejmie się tej sprawy. Polecona przez nią radca prawny usłyszawszy o szczegółach, stwierdziała, że ona takich spraw nie lubi i że bardzo rzadko coś takiego bierze. Poleciła mi kolejnego radcę prawnego. Ten w rozmowie z wielkim prawdopodobnieństwem stwierdził, że nie mam podstaw do kasacji, ale na szczęście zgodził się zapoznać bliżej ze sprawą i jutro mam z nim rozmowę.
Denerwuję się tą sprawą i bardzo mnie ona obciąża psychicznie. Dziś pół nocy nie spałam. Nie czuję się na siłach do tego sama podchodzić. Po dzisiejszych rozmowach z prawnikami nawet szansa na samo złożenie podpisu pod sporządzoną przeze mnie kasacją okazała się nikła. Czas przedświąteczny jest w mojej sprawie bardzo niekorzystny. Powinnam była działać wcześniej, a nie teraz, gdy jest tak wiele innych obowiązków. Czuję, że nie podołam sama. Nie jestem duchem walecznym, pionierem od przecierania szlaków. Do tego też potrzebne są specjalne predyspozycje i życiowe priorytety. Czuję, że ta moja dalsza samotna walka zbyt dużo by mnie kosztowała.
Jestem w tej materii za słaba i nawet ta ofiarna pomoc Twoja i innych uczestników forum nie wystarczy, by uporać się z tym zadaniem.
Poczekam z tym do jutra, to moja ostatnia szansa. Może jeszcze da się to wszystko odwrócić.
Dam znać, trzymaj się
Renata
Data: 2005/12/20 16:54:13
Temat: Re: odnośnie Twoich kłopotów z prawnikami
Witaj Gosiu,
tak oczywiście, możesz wysłać mój poprzedni list na forum.
Piszę już po rozmowie z radcą prawnym, który przejrzał moje dokumenty. Powiedział, że nie napisze ani nie podpisze mi tej kasacji, bo nie widzi szans na wygraną. Może ja coś przekręcę, bo nie jestem biegła w tym temacie, ale uzasadniał to tym, że od lutego tego roku weszła zmiana przepisów kodeksu postępowania cywilnego zaostrzająca właśnie sprawy kasacji. Inicjatywa tych zmian miała pochodzić z samego Sądu Najwyższego, który chciał sobie zaoszczędzić roboty. Wcześniej można było motywować kasację tym, że sąd apelacyjny błędnie ustalił fakty, a teraz nie można tego podważać. Sąd Najwyższy sprawdza tylko, czy w procedurze, jaką zastosowały sądy nie naruszono przepisów ani czy nie nie zastosowano błędnie jakiegoś przepisu. Ale nie chodzi tu o to, jak zrozumiałam, że sąd co innego rozumie niż ja przez dany przepis, tylko czy zastosował dobrze ten przepis. Zrozumiałam, że nawet jeśli sąd kłamie (u mnie skłamał pisząc, że ja potwierdziłam coś, czego w rzeczywistości nie potwierdziłam), czy przeinacza, czy nagina przy ustalaniu stanu faktycznego, to jeśli to przeszło i jeśli ja w porę nie reagowałam wyprowadzając sąd z błędu, przedstawiając coraz to nowe dowody, by sąd przekonać, że się myli co do ustalenia stanu faktycznego, to .. jest już po ptakach. 2/3 składanych kasacji jest odrzucanych jeszcze przed przystąpieniem do rozpatrywania, sąd powiadamia tylko lakonicznie, że nie zajmie się sprawą, trzeba zgadywać, o co chodziło, bo sąd nie informuje dlaczego. Podobno to umożliwia mu właśnie ta zmieniona ustawa.
Chcę podziękować z głebi serca przede wszystkim Tobie, Gosiu, za ogromną gotowość pomocy, inicjatywę, otwarcie i zrozumienie. Dziękuję innym uczestnikom forum, zapoznałam się z uwagami AR, Dareczka i Urzędnika. Dobrze myślicie na pewno i jestem z Wami, tak jak i Wy ze mną. Dziś, jak dałam kilka Waszych opinii do poczytania temu radcy, to wprawdzie nie ostentacyjnie, ale jednak dla mnie wyczuwalnie, rozbawił się trochę (choć zasadniczo, był po mojej stronie), odczułam jego reakcję jako coś w stylu: "tak szaraczki, macie w pewnym sensie rację i możecie sobie pokickać, nawet mnie jako prawnika cieszy, że jesteście takie świadome i waleczne, ale życie jest brutalne i duże zwierzęta też muszą mieć co jeść".
Mimo to, jeśli czujecie się na siłach, walczcie o swoje, o nasze wspólne właściwie!
Przepraszam, jeśli Was zawodzę, ale ja się wycofuję. Jeszcze raz WIELKIE DZIĘKI!
Życzę nam wszystkim na najbliższe święta spokoju, dystansu do rzeczywistości tej zewnętrznej, kreowanej przez urzędy, ustawy, rząd i partie, zwrócenia się do szczerych uczuć i odruchów serca w nas i w naszych najbliższych, ciepła, miłości, zrozumienia, bliskośc, tego, co nas krzepi i dodaje sił, by iść z honorem dalej, nawet w takim kraju, w jakim przyszło nam żyć.
Zapomnijmy o tym kraju, choć przez te kilka zimowych dni, skupmy się na tym, co w sercach i na nadziei!
Pozdrawiam Was
Renata
**************************
Widzę jeszcze szansę dla Renaty. Prokurator może wnieść kasację w ciągu 6 miesiecy od wyroku.
Co o tym myślicie?