www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_051221/prawo/prawo_a_22.html
[...]Z kolei słuszne są zarzuty pod adresem sądów, iż swoim orzecznictwem, a szczególnie STOSOWANA WYKŁADNIĄ PRAWA, naruszają KOMPETENCJE WŁADZY USTAWODAWCZEJ. Ujawniło się to szczególnie w orzecznictwie dotyczącym lustracji, w określeniu, kogo można i należy uznać za kłamcę lustracyjnego, kogo za współpracownika tajnych służb itp. Śledząc orzecznictwo sądowe w tym względzie, szczególnie Sądu Najwyższego, nijak w niektórych wypadkach i przyjętej linii orzeczniczej nie znajduję woli i intencji ustawodawcy. A mam podstawy, by tak twierdzić, gdyż byłem jednym z ustawodawców w IV kadencji Senatu RP, którzy wiele czasu poświęcili pracom nad ustawą lustracyjną. Jest to przykład wymowny i symptomatyczny.
Podobne przykłady można byłoby przywoływać z innych dziedzin prawa, a także z orzecznictwa trybunałów. ZJAWISKO TO wręcz NASILA SIĘ nasila się WOBEC MILCZENIA PARLAMENTU. Czy jest to tylko takt polityczny z jego strony, czy układność, a może chęć nienarażania się trzeciej władzy? Faktem jest, iż władza ustawodawcza jest tu wielkim niemową. Jak temu przeciwdziałać? Wydaje się, iż na gruncie obowiązujących rozwiązań konstytucyjnych niewiele można uczynić. Można co najwyżej zwracać uwagę na te problemy. W imię prawidłowości funkcjonujących mechanizmów państwa prawnego powinni to czynić przede wszystkim przedstawiciele władzy ustawodawczej. Nie bez znaczenia wszak dla nich powinno być "zawłaszczanie" ich kompetencji, uprawnień i opaczne tłumaczenie ich woli jako ustawodawców.
Dojrzewa czas nieuchronnych zmian konstytucyjnych. Poprzez dotychczasową konstytucję - poza wieloma kwestiami wymagającymi pilnych zmian - zafundowano nam państwo niezwykle drogie. PARLAMENT WYZBYŁ SIĘ UPRAWNIENIA tzw. AUTENTYCZNEJ WYKŁADNI PRAWA, POCHODZACEJ OD ORGANU, KTÓRY PRAWO STANOWI. Dotychczasowa praktyka w tym względzie WSKAZUJE NA POTRZEBĘ, BY PRAWO WYKŁADNI USTAW ZACHOWAŁ SAM AUTOR, który je tworzy. Określając na nowo kompetencje obu jego izb, należałoby prawo wykładni ustaw przyznać Senatowi. Może być to ciało nawet mniej liczne, ale siłą rzeczy kompetentne. Dlatego kandydaci do Senatu powinni mieć określony cenzus. W wielu punktach zmian konstytucji (czy też nowej konstytucji) mogą być kontrowersje między poszczególnymi siłami politycznymi. W proponowanym wyżej zakresie takich kontrowersji być nie powinno. WSZAK USTWODAWCOM POWINNO ZALEŻEĆ, BY UCHWALANE PRZEZ NICH AKTY PRAWNE BYŁY NIE TYLKO JASNE i jak najlepsze, ALE TAKŻE STOSOWANE I TŁUMACZONE ZGODNIE Z ICH WOLĄ I INTENCJAMI.
Jan Chojnowski, adwokat, senator RP IV kadencji
Pozdrawiam - gośka
PS.Może nadszedł czas, aby się z Panem Senatorem skontaktować
G.