Czytam ,czytam i przykro mi ze doczekaliśmy takich czasów. Wprawdzie mnie to nie dotyczy i nie namawiam państwa do działań pozaprawnych. Ale czy próbowali państwo dotrzeć do osób które mogą pomóc? Kiedyś jeden facet nazwał drugiego 'zerem' no i ten nazwany dużo teraz może...Nastepnie jest telewizja w której wystąpienie wielu przyjęło sobie za punkt honoru,choć kiedyś nie po drodze im było z ojcem dyrektorem..Nstepnie inicjatywa obywatelska czy rozważali to państwo? Nie noszę "mocherowego beretu' ale prosze zważyć ile procent poparcia dał rządzącym właśnie ten elektorat.Reasumując, w słusznej sprawie warto zewrzeć szeregi. Pozdrawiam