Niewątpliwie jest różnica.
Ja również podjąłem decyzję z tego powodu, że p. Solorz gwarantował powrót spółki na giełdę po zakończeniu upadłości.
Inaczej, nie byłoby sensu pozostawać z akcjami i czekać cierpliwie na zakończenie postępowania upadłościowego.
Zastanawiam się tylko, jak podszedłby do tego Sąd.
Można byłoby dowodzić, iż gdyby nie to zapewnienie, a raczej gwarancja powrotu, dany akcjonariusz "oddałby" akcje w wezwaniu.
Mógł przecież oświadczyć, dokonując wezwania, że nie wie co się stanie ze spółką, czy np. nie zostanie postawiona w stan likwidacji. Wtedy, bardzo dużo akcjonariuszy oddało by akcje.
W USA pewnie by przeszło, ale tutaj, naprawdę nie wiem.