Tak, formalnie beneficjentem programu są klienci. Ale kto tych klientów „prowadzi za rękę” przez proces wnioskowania, wykonuje instalację, wystawia fakturę, rozlicza dotację i — nierzadko — pośredniczy w przekazaniu środków? Więc jeśli Columbus:
- organizuje finansowanie pomostowe,
- występuje w imieniu klienta o dotację,
- rozlicza publiczne środki i odpowiada za dokumentację,
- oraz przede wszystkim musi być w dobrej kondycji finansowej, by jego klient miał szansę spełnić wymogi programu,
…to
finanse Columbusa mają z tym wszystko wspólnego.
A jeśli jedyną przesłanką tej „kondycji” jest zysk wykreowany przez Opcję Call w obrębie własnej spółki-córki, to nie mówimy już o zdrowym rynku — tylko o kreatywnym teatrze bilansowym z dotacją w tle.
I nie — nie trzeba być „z Saule” ani żadnej innej firmy, by to zauważyć.