Spółkę,którą rynek ocenia pozytywnie można mieszać z błotem,a rynek i tak to zignoruje. Jeśli zaś krytyka powoduje spadki,to znaczy,że przyczyny są poważniejsze,niż tylko opluwanie spółki. Cena EFR spada i nikt temu nie zaprzeczy. Jestem posiadaczem tych akcji,więc powinienem pisać dobrze lub gębę zamknąć na kłódkę,by samemu sobie nie szkodzić. Ale pies jeb... pieniądze. To co widzę,czyli powolne zdychanie,bez jakichkolwiek działań Zarządu zmierzających do poprawy wizerunku spółki,skłania mnie do życzenia
następującego: Niech rynek zwali to zdychające dziadostwo do ceny rynkowej,czyli takiej,przy której będą możliwe transakcje osób zainteresowanych kupnem bądź sprzedażą.
Czy to będzie 2 zł...1 zł...0.50 zł - trudno. Obstawiliśmy złego konia na tym warszawskim Służewcu,ale szkapę przegrywającą lepiej dobić i zrobić z niej końską kiełbasę w rzeźni,niż trzymać o głodzie w stajni i czekać,aż zdechnie w męczarniach. To tyle.