Zalezy dla kogo nie ma znaczenia. Jesli LC odmawia im absolutorium i zglasza do prokuratury, a faktycznie to on skroił całą sprawę, to M i A po prostu powiedzą jak było. Nie ma możliwości, żeby nie zostały ślady w postaci przynajmniej korespondencji lub świadków rozmów. Jeśl LC oskarża, to albo M i A udowodnią, że wiedział i wręcz samo to zorganizował, albo to była robota A i M a właścicielowi podawano tylko wygładzona wersję bez kontrowersyjnych szczegółów, które teraz narażają bank na grube miliony.