@pati
Pewnie, że nie trzeba codziennie siedzieć na pozycji. Wchodzisz i wychodzisz kiedy widzisz jakiś powód.
Twój styl (o którym piszesz) to łapanie górek i dołków. Nie jestem fanem takiej gry, chociaż jest chyba najpowszechniejsza. Na pewno satysfakcjonującym jest złapanie najniższej ceny dla L i najwyższej dla S.
Problem w tym, że to niezwykle trudne.Ja preferuję dołączanie się, do obranego przez rynek kierunku -
https://www.bankier.pl/forum/temat_re-komentarz-futures-tydzien-41,62945205.html . To łatwiejsze, niż określanie gdzie rynek zawróci. Kierunek najczęściej widać gołym okiem, a punkt zwrotny trzeba przewidzieć.
Amibroker to przystępny program.
Nie trzeba nic umieć, żeby posłużyć się nim do obserwacji ceny i wskaźników, rysowania kanałów itp. Dopiero gdy chcesz programować algorytm, skala trudności rośnie.
Jak najbardziej polecam każdemu, niezależnie od zaawansowania. Niektóre Biura Maklerskie proponują go w pakiecie (np. BOŚ).
Akcje to zupełnie inna bajka. Planowanie zagrywek jest diametralnie inne. Spowodowane jest to "presją dźwigni finansowej".
-5% na akcjach, to nic ciekawego. Natomiast -5% na konikach to już bankructwo. Dlatego zupełnie inaczej trzeba planować grę. Moim zdaniem gra na kasowym nie przygotowuje do gry na koniach. To różne światy.
A ja spędzam ostatni dzień w tym roku na wsi. Właśnie opróżniam instalację wodną na zimę i przenoszę się do miasta. Trochę smutno.