Gazeta zauważyła, że w Europie „rośnie konsensus co do pilnej potrzeby zwiększenia inwestycji w zbiorowe bezpieczeństwo kontynentu” wobec wojny na Ukrainie i konfrontacyjnej polityki Trumpa.
Jednak propozycja 5 proc. PKB, przedstawiona przez sekretarza generalnego NATO Marka Ruttego, wygląda zdaniem dziennika na próbę „uspokojenia” prezydenta USA, który od dawna domagał się większych środków na obronność od europejskich sojuszników.
„Nie można wykluczyć, że Europa będzie musiała kiedyś osiągnąć poziom 5 proc. w obliczu ekspansywnej militaryzacji Rosji, ale zbyt wcześnie jest wybiegać naprzód i przekraczać jedyne wiążące zobowiązanie sojuszników, które obecnie wynosi 2 proc., bez pełnej jasności co do postawy Waszyngtonu wobec wojny na Ukrainie” – skomentował „El Pais”.
Według raportu NATO za 2024 r. w sprawie wydatków państw członkowskich na obronność 22 z 32 krajów Sojuszu przekroczyły próg 2 proc. PKB. Hiszpania znalazła się na końcu zestawienia z 1,24 proc.; na czele jest Polska, która w ubiegłym roku przeznaczyła na ten cel 4,07 proc. PKB.
Rząd Pedro Sancheza przyspieszył w ostatnich tygodniach plany osiągnięcia 2 proc. PKB na obronność; pierwotnie miało to nastąpić do 2029 r., ale dodatkowe inwestycje na poziomie 10 mld euro mają pomóc osiągnąć ten cel już w 2025 r.
Pomimo propozycji Ruttego w sprawie 5 proc. PKB, ministra obrony Hiszpanii Margarita Robles podkreśliła ostatnio, że „2 proc. wystarczy, aby wywiązać się ze zobowiązań, które podjęliśmy”.
W sobotę w Madrycie odbyła się manifestacja przeciwko wzrostowi wydatków na obronność. Choć w protestach wzięło udział jedynie około 2 tys. osób, to planowi większych inwestycji w armię sprzeciwia się m.in. Sumar, czyli ugrupowanie wchodzącego w skład koalicji rządzącej Hiszpanią.
Z Madrytu Marcin Furdyna (PAP)
mrf/wr/