- Zorganizujemy od piątku, w ścisłym kontakcie z władzami Jordanii, cztery loty w Strefie Gazy, każdy z 10 tonami żywności - zapowiedział minister we wtorek wieczorem, wypowiadając się dla portalu BFMTV.
Dodał następnie, że kilka kilometrów od Strefy Gazy zablokowane są francuskie ładunki humanitarne, w łącznej liczbie 52 ton. Podkreślił, że dostarczanie pomocy drogą powietrzną to dobra metoda, ale niewystarczająca.
- Jest niezbędne, by władze izraelskie zgodziły się w końcu na otwarcie w znaczący sposób dostępu lądowego do Strefy Gazy, aby zmniejszyć straszne cierpienia ludności cywilnej - zaapelował minister.
Szef dyplomacji ponownie wyraził satysfakcję z decyzji Wielkiej Brytanii, która zdecydowała się, w ślad za Francją, że we wrześniu uzna państwo palestyńskie. - Uratowaliśmy perspektywę polityczną dwóch państw (na Bliskim Wschodzie), która była śmiertelnie zagrożona - powiedział Barrot.
Zrzuty pomocy dla Strefy Gazy zostały od niedzieli umożliwione przez Izrael, który ogłosił przerwę w walkach w niektórych częściach tego terytorium ze względów humanitarnych. Jednak, w ocenie wielu ekspertów, takie zrzuty są zarówno niebezpieczne, jak i mało efektywne.
Z Paryża Anna Wróbel (PAP)
awl/ szm/