Rynki

Twoje finanse

Biznes

Forum

Baltic Pipe - dlaczego jest ważny? Wszystko co musisz wiedzieć

Jacek Misztal

Sny o norweskim gazie trwały długo. Teraz, po ponad 30 latach, sen staje się jawą. Dlaczego Baltic Pipe jest ważny dla polskiej gospodarki i bezpieczeństwa energetycznego? Ile kosztowała budowa oraz ile gazu będzie mogła otrzymać Polska?

(fot. baltic-pipe.eu)

Baltic Pipe - ile kosztowała budowa?

Koszty budowy Baltic Pipe to ponad 1,6 mld euro (co daje obecnie ok. 7,6 mld złotych). Pomimo że gazociąg łączy Polskę i Danię - wydatki nie były podzielone po połowie. Gaz-System wydał 784 mln euro, a jego duński odpowiednik - 821 mln euro. Baltic Pipe został umieszczony przez Komisję Europejską na liście PCI - projektów o znaczeniu wspólnotowym. Inwestycja otrzymała też 266 mln euro unijnego dofinansowania, z czego blisko 245 mln euro dla Gaz-Systemu.

reklama

W ramach całego projektu Gaz-System sfinansował ułożenie 275 km gazociągu podmorskiego na Bałtyku. Umowa na to przedsięwzięcie z koncernem Saipem opiewała na 280 mln euro. Polski operator sfinansował też w dwóch trzecich budowę tłoczni Everdrup na wyspie Zelandia. Całkowitą wartość tej inwestycji szacowano na 140 mln euro.

(Gaz-System)

Niemal 1,5 mld zł wyniosły inwestycje Gaz-Systemu związane z budową lądowej części Baltic Pipe na terenie Polski, z czego ok. 1,1 mld zł kosztowała budowa gazociągu Goleniów–Lwówek, a ok. 0,4 mld zł - gazociągu Niechorze–Płoty.

Do budowy gazociągu zużyto łącznie 23 tys. stalowych rur o długości 12,2 m i średnicy 900 mm, które ważą 140 tys. ton.

Rozdział szarej strefy i krzyżówka z Nord Stream 1 i 2

W celu ułożenia Baltic Pipe należało dokonać podziału między Polskę a Danię tzw. szarej strefy, czyli 3,6 tys. km kw. morza między polskim wybrzeżem a Bornholmem, na którym to obszarze nigdy wcześniej nie dokonano rozgraniczenia stref ekonomicznych Polski i Danii. Potrzebne były negocjacje i specjalna umowa międzyrządowa o podziale tego obszaru, który w większości przypadł Duńczykom.

(baltic-pipe.eu)

System Baltic Pipe rozpoczyna się na Morzu Północnym tzw. wpinką - połączeniem z biegnącym z Norwegii do Europy Zachodniej gazociągiem Europipe II. Po drodze gazociąg krzyżuje się m.in. z gazociągami Nord Steram 1 i 2. Już na terenie Polski, poprzez tzw. zespół zaporowy w Niechorzu i węzeł Płoty łączy się z polskim systemem w tłoczni Goleniów. Właścicielem i operatorem tej części jest Gaz-System.

Produkty finansowe
Produkt
Kwota
Okres
miesięcy

Ile wyniesie przepustowość? Co z dostawami?

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo będzie na razie jedynym użytkownikiem uruchamianego 1 października systemu Baltic Pipe. Spółka wykupiła większość ze zdolności przesyłowej gazociągu, która docelowo ma wynieść 10 mln m sześc. rocznie.

"W 2023 roku PGNiG będzie mogło sprowadzić z Norwegii do Polski przez Baltic Pipe co najmniej 6,5 mld m sześc. gazu ziemnego. To oznacza, że Spółka wypełni co najmniej 80 proc. zarezerwowanej przepustowości nowego gazociągu. W 2024 roku wolumen dostaw wzrośnie o ponad 1 mld m sześc., a stopień wykorzystania zarezerwowanej przez PGNiG mocy przesyłowej Baltic Pipe przekroczy 90 procent" - poinformowało Polskie Górnictwo Naftowe i gazownictwo we wtorkowym komunikacie.

Spółka zaznaczyła, że dzięki "zakończonym sukcesem rozmowom z dostawcami gazu" działającymi na Norweskim Szelfie Kontynentalnym PGNiG dysponuje obecnie zdywersyfikowanym portfelem źródeł gazu do Baltic Pipe.

"Obejmuje on zarówno kontrakty, jak i wydobycie własne PGNiG Upstream Norway, co zapewni ok. 6,5 mld m sześc. w 2023 i ok. 7,7 mld m sześc. w 2024 r. Stanowi to ok. 80-90 proc. z ok. 8 mld m sześc. przepustowości Baltic Pipe, którą zarezerwowało PGNiG" - wyjaśniła spółka. PGNiG poinformowało, że w ciągu ostatnich czterech miesięcy podpisało umowy o łącznym wolumenie ok. 4 mld m sześc. w ujęciu rocznym.

Długi romans z norweskim gazem

Pierwsze koncepcje, wskazujące Norwegię jako potencjalne źródło gazu, pojawiły się w 1991 r. Z czasem polski rząd - raz więcej, raz mniej - zabiegał o dostawy bezpośrednie za pomocą specjalnie zbudowanego gazociągu.

3 lipca 2000 r. premierzy Polski i Norwegii Jerzy Buzek i Jens Stoltenberg podpisali deklarację, w której stwierdzano, że oba rządy "odnotowują toczące się negocjacje handlowe pomiędzy Stronami zmierzające do dostaw gazu do Polski na mocy długoterminowego kontraktu przewidującego dostawy w wysokości 5 mld m sześc. rocznie, co może stworzyć podstawę do budowy w tym celu nowego gazociągu z norweskiego szelfu kontynentalnego do bałtyckiego wybrzeża Polski". Oba rządy w deklaracji "z zadowoleniem" przyjmowały zamiar podpisania odpowiedniego kontraktu.

Do negocjacji PGNiG i Statoilu włączył się duński DONG. W lipcu 2001 r. PGNiG i DONG uzgodniły dostawy 16 mld m sześc. duńskiego gazu przez 8 lat od 2003 r. Jednocześnie uzgodniono utworzenie konsorcjum do budowy gazociągu z Danii do Polski przez Bałtyk, nazwanego Baltic Pipe.

Dostawy gazu z Norwegii zakończyły się jednak fiaskiem. W grudniu 2003 r. po rozmowach ze Statoilem PGNiG poinformowało, że obie strony uznały, iż brak jest przesłanek do realizacji umowy z września 2001 r. Polska spółka podała, że Statoil planował dostarczać gaz i do Polski, i do krajów skandynawskich. Jednak wobec braku możliwości sprzedaży 3 mld m sześc. gazu rocznie na rynki skandynawskie oraz braku możliwości ulokowania na rynku polskim dodatkowych 5 mld m sześc. rocznie, nie zostały spełnione podstawowe założenia ekonomiczne przedsięwzięcia. Obowiązywał już wtedy kontrakt jamalski, na mocy którego PGNiG musiało odbierać wówczas co najmniej 8,7 mld m sześc. rosyjskiego gazu w formule take-or-pay.

Gazociąg jamalski - polityczna pętla na szyi

Z biegiem lat gazociąg jamalski stał się narzędziem wywierania presji politycznej na rządy krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Podobnej natury były gazociągi Nord Stream i Nord Stream 2. Łączące Niemcy i Rosję, a wybudowane pomimo protestów Polski.

O politycznym znaczeniu gazu dla Kremla, kraje Europy Zachodniej przekonały się dopiero (po drugiej w zasadzie) inwazji Rosji na Ukrainę - 24 lutego 2022 r. W odwecie za unijne sankcje gospodarcze, gazociąg Nord Stream od końca sierpnia pozostaje zamknięty - Rosja nie tłoczy nim gazu, a szanse na certyfikację i dopuszczenie do użytku Nord Stream 2 są praktycznie zerowe.

Kryzys energetyczny ukazał jak ważne jest zdywersyfikowanie dostaw surowców energetycznych. Polska uzyskała połączenie z Norwegią. Dzięki gazoportowi w Świnoujściu do Polski spływa gaz z Kataru, a nawet ze Stanów Zjednoczonych.

Gazowe połączenie Baltic Pipe jest symbolem polskiej suwerenności energetycznej; jest najważniejszą, choć nie ostatnią, z szeregu inwestycji w infrastrukturę dywersyfikacyjną gazu - powiedziała PAP minister klimatu Anna Moskwa.

Nie tylko w Polsce wracają stare pomysły. Po blisko 40 latach odżyła także koncepcja budowy gazociągu przez Saharę w kierunku Morza Śródziemnego, co mogłoby być potencjalną szansą dla Europy na dywersyfikację dostaw błękitnego paliwa.

Szef KPRM o Baltic Pipe: inwestycja, która będzie kluczowa dla zapewnienia Polsce niezależności energetycznej

Baltic Pipe to przedsięwzięcie ponad podziałami, inwestycja, która będzie kluczowa dla zapewnienia Polsce niezależności energetycznej w zakresie dostaw gazu - mówił we wtorek szef KPRM Michał Dworczyk.

Dworczyk w Programie Trzecim Polskiego Radia odniósł się gazociągu Baltic Pipe, który zostanie oficjalnie otwarty we wtorek. Jak mówił bezpieczeństwo, w tym energetyczne dotyczy wszystkich Polaków. "Wszyscy powinniśmy być zainteresowani ty, aby Polska była bezpieczna, żebyśmy mieli zdywersyfikowane dostawy surowców, w tym gazu" - podkreślił.

"Z tego punktu widzenia jest to przedsięwzięcie ponad podziałami. Mam nadzieję, że wszyscy będziemy do tego tak podchodzili" - mówił.

Ocenił, że po agresji Rosji na Ukrainę bardzo wiele osób zweryfikowało swoje patrzenie na świat. Jak zaznaczył, Rosja wykorzystywała, wykorzystuje i będzie wykorzystywać surowce do realizacji własnych celów politycznych.

Pytany, czy Baltic Pipe zapewni Polsce wystarczające ilości gazu, aby uniezależnić się do rosyjskiego surowca, odparł: "Z czasem tak". "Tak jak każda inwestycja, tak i ta inwestycja będzie stopniowo uruchamiana. To znaczy stopniowo będzie się gazociąg zapełniał gazem (...). To co najważniejsze, jest to inwestycja, która będzie kluczowa dla zapewnienia niezależności energetycznej Polsce w zakresie dostaw gazu i myślę, że wszyscy Polacy dzisiaj powinni się cieszyć, że ten projekt dzisiaj rusza" - podkreślił.

Koncepcję Baltic Pipe porzucono na wiele lat

W marcu 2016 r. operatorzy systemów przesyłowych gazu z Polski i Danii - Gaz-System i Energinet oficjalnie poinformowały, że wspólnie badają możliwości realizacji połączenia między polskim i duńskim systemem przesyłowym za pomocą gazociągu Baltic Pipe i zamierzają do końca roku opracować studium wykonalności.

W kolejnych latach przeprowadzono kolejne fazy procesu inwestycyjnego, a ostateczne decyzje inwestycyjne operatorzy podjęli w listopadzie 2018 r. Budowa została ukończona w 2022 r., za wyjątkiem dwóch odcinków na terenie Danii, gdzie w 2021 r. na kilka miesięcy wstrzymano prace ze względu na uchylenie pozwoleń środowiskowych. Z powodu tego opóźnienia 1 października 2022 r. system Baltic Pipe ruszy z ograniczoną przepustowością, wykorzystując część systemu duńskiego. Według ostatnich informacji Duńczyków, pełną moc gazociąg ma uzyskać pod koniec listopada 2022 r., po zakończeniu przez Duńczyków opóźnionych budów.

na podstawie PAP

Źródło: Bankier24
powiązane
polecane
najnowsze
popularne
najnowsze
bankier na skróty