Amazon ogłosił podwyżki dla pracowników zatrudnionych na każdym szczeblu zatrudnienia. Średnio pensja wzrośnie o 2 zł brutto za godzinę pracy. Zapytaliśmy związkowców o to, co sądzą na ten temat i czy firma spełniła postulaty wystosowane przez Solidarność 12 sierpnia.
- Amazon po raz kolejny udowadnia, że bardziej liczy się z opinią publiczną niż z własnymi pracownikami - komentują dla Bankier.pl kwestię podwyżek zaproponowanych pracownikom związkowcy.
- W sumie zainwestowaliśmy tu już ponad 3 mld zł. W trzech centrach logistycznych w Poznaniu i Wrocławiu oraz w Centrum Rozwoju Technologii w Gdańsku zatrudniliśmy ponad 5,5 tys. pracowników. Mimo że zobowiązywaliśmy się do zatrudnienia 4,5 tys. osób w ciągu 3 lat, realizujemy plan zdecydowanie szybciej, niż zakładaliśmy - powiedział Steve Harman, dyrektor operacyjny Amazon.


Powodów do świętowania nie odczuwają związkowcy, którzy ponad tydzień temu postulowali wzrost wynagrodzeń o 30 proc. Okazało się, że o podwyżkach dowiedzieli się z lokalnej prasy.
- Amazon po raz kolejny udowadnia, że bardziej liczy się z opinią publiczną niż z własnymi pracownikami. Tym razem z mediów dowiedzieliśmy się o podwyżkach płac. Zaproponowane przez Amazon podwyżki są symboliczne i nie spełniają naszych oczekiwań - mają na celu jedynie ocieplenie wizerunku pracodawcy przed zbliżającym się czasem wzmożonych wysyłek, który przypada na koniec roku. W związku z rekordowo niskim bezrobociem w regionie, wynoszącym niewiele ponad 3%, firma napotyka na olbrzymie trudności z pozyskaniem odpowiedniej ilości pracowników.
Przypominamy, że 12 sierpnia złożyliśmy pismo w sprawie wzrostu wynagrodzeń o przynajmniej 30% oraz wprowadzenie dodatku stażowego. W związku z tym, że pracownicy wykonują u nas bardzo ciężką pracę, za którą dostają czterokrotnie mniejsze wynagrodzenie niż zatrudnieni na tych samych stanowiskach w magazynach niemieckich, uważamy, że postulowane przez nas 30% podwyżki to absolutne minimum - komentuje dla Bankier.pl Grzegorz Cisoń, przewodniczący związku zawodowego Solidarność w Amazonie.
Przeczytaj także
Zdaniem związkowców podniesione płace otworzą furtkę pracodawcy do "śrubowania" norm przyjętych w pracy w centrach logistycznych na terenie Polski.
- Niepokojący jest również fakt, że minimalne podwyżki wynagrodzeń stają się przyczynkiem do równoczesnego zwiększania norm pracy. W grudniu ubiegłego roku wrocławskie centrum przyjęło ponad milion dwieście produktów w ciągu doby, co spowodowane było strajkiem w centrach logistycznych w Niemczech. Miała być to wyjątkowa sytuacja, a już wkrótce zbliżone ilości mają stać się standardem polskich magazynów. Naszym zdaniem długotrwała praca przy takim obciążeniu może doprowadzić u części pracowników do zmian obejmujących struktury układu ruchu. Już w tej chwili część procesów jest wykonywana niezgodnie z przepisami BHP, a nasza organizacja jest w trakcie ustaleń z pracodawcą, aby problem ten został jak najszybciej rozwiązany - mówi dla Bankier.pl Cisoń.
To pierwszy taki ruch ze strony zarządu firmy Amazon, związkowcy nie ukrywają niezadowolenia i wyjaśniają, że niewielkie podwyżki podziałają jedynie na szkodę pracowników.