Nieprawidłowe wykorzystanie opcji walutowych znów mogło doprowadzić polskie przedsiębiorstwa do strat na Foreksie. Według nieoficjalnych informacji banki „ubrały” importerów w toksyczne instrumenty, sterując rynkiem w stronę własnych zysków.


W szczycie rynkowej paniki na polskim rynku walutowym, po zaskakującej decyzji agencji Standard & Poor's o obniżce ratingu Polski, euro kosztowało ponad 4,50 złotego, a kurs dolara osiągnął 12-letnie maksimum powyżej 4,15 zł. Był to szok dla większości uczestników rynku, ponieważ większość prognoz zakładała umocnienie złotego w 2016 roku .
Na lodzie pozostała grupa dużych importerów, którzy zabudżetowali kurs dolara na poziomie 3,90 zł. W drugiej połowie stycznia taki kurs był nieosiągalny. I jak to zwykle bywa w tego typu przypadkach dominowały obawy, że dolar może stać się jeszcze droższy.
- W jaki sposób zabezpieczyć kurs budżetowy, który jest o 20-25 groszy niższy niż kurs bieżący? - tak spanikowani importerzy mieli zapytać banki.
- Banki rzecz jasna zawsze znajdą rozwiązanie. Toksyczne, nietoksyczne, ważne by zaspokoić potrzebę bieżącą klienta - twierdzi Jacek Maliszewski, główny ekonomista DMK.
„Oto, co wymyśliły banki:
a) importer kupuje pakiet opcji CALL 3,90 USD/PLN - te opcje dadzą mu prawo kupować dolary po kursie 3,90 przez pół roku - co dwa tygodnie kolejna porcja,
b) importer nie płaci za te opcje gotówką (gdyż opcje takie kosztują 30 groszy), lecz finansuje ich zakup wystawiając opcje PUT z ceną wykonania 4,25 USD/PLN,
c) przy czym te wystawione opcje PUT 4,25 są opcjami barierowymi - dopóki kurs USD/PLN nie spadnie poniżej 3,75, opcje te są nieaktywne. Opcje te aktywują się, jeśli kurs dolara spadnie poniżej 3,75. Co ważne, nominał tych opcji był podwójny względem nominału nabytych przez importera opcji CALL.” - podaje Maliszewski.
Tak długo, jak kurs USD/PLN znajdował się powyżej 3,90 zł, importerzy byli zadowoleni – kupowali dolary poniżej ceny rynkowej. Gdy kurs spadł poniżej 3,90 zł, importerzy nadal się cieszyli, bo rezygnowali z opcji i kupowali walutę na rynku. Ale gdy notowania USD/PLN spadły poniżej 3,75 zł.... importerzy znaleźli się w poważnych tarapatach.
W tym momencie aktywowały się bowiem opcje barierowe put USD/PLN z kursem wykonania 4,25 zł. Oznaczało to, że firmy musiały kupować dolary po nierynkowym kursie 4,25 zł i to w dodatku w dwukrotnie większych nominałach, niż były im potrzebne.
Przeczytaj także
Rzecz jasna, importerzy wiedzieli co się święci i chcąc uniknąć uzupełniania depozytów, postanowili zamknąć te wszystkie pozycje - czyli sprzedać walutę, którą wcześniej kupili. „Podobno było tego naprawdę dużo” - twierdzi z reguły dobrze poinformowany Jacek Maliszewski.
Otwarte pozostaje pytanie, czy to właśnie transakcje dokonywane przez polskich importerów mogły przeważyć szalę na rzecz umocnienia złotego, obserwowanego przez ostatnie dwa miesiące. A mowa o spadku kursu euro z 4,51 zł do 4,22 zł, dolara z 4,15 zł do 3,70 zł i funta z 6,09 zł do 5,26 zł. Czyli bardzo silnego ruchu na „złotowych” parach walutowych, na którym dobrze poinformowany inwestor mógł naprawdę sporo zarobić.
Przeczytaj także
„Banki, w których były zawarte te toksyczne opcje musiały czyścić pozycje, czyli zamykać je ze stratą dla importerów. I właśnie w ubiegłym tygodniu (jak się dowiedziałem), w jednym z takich banków czyszczenie dobiegło końca” - twierdzi Jacek Maliszewski, główny ekonomista DMK.
„Opcje barierowe to zło wcielone. To właśnie te opcje tak bardzo wpływają na olbrzymią zmienność kursu waluty (…) Kiedy po raz pierwszy opcje tego typu wyrządziły szkody eksporterom w roku 2008 i 2009 zakładałem, że ten instrument już nigdy więcej nie zostanie użyty i zaoferowany polskim przedsiębiorcom. Moja nadzieja okazała się naiwnością. ” - dodaje Maliszewski.
Abstrahując od moralnej oceny zachowania banków, pojawia się pytanie, czy owo „czyszczenie importerów” zostało zakończone. Jeśli tak, to właśnie wyczerpał się jeden z czynników, któremu prawdopodobnie zawdzięczaliśmy ostatnie umocnienie złotego. Zważywszy na sezonowość polskiego rynku walutowego (tzw. wiosenna „korekta dywidendowa”) w najbliższych tygodniach można raczej spodziewać się wzrostu kursów walut.
Uwaga: ostatnie dni na wysłanie PIT-ów za 2015 rok!

Nie złożyłeś jeszcze deklaracji podatkowej za 2015 rok? Nie czekaj do ostatniej chwili - pobierz darmowy program, sprawdź dostępne ulgi i rozlicz się - szybko i bezproblemowo - z Bankier.pl. Z nami zrobisz to bez wychodzenia z domu - Twój PIT trafi do wskazanego urzędu skarbowego.

























































