LPP było pierwszą i do tej pory jedyną spółką na GPW, której jedna akcja była nominalnie warta więcej niż 10 000 zł. To jednak już wspomnienia. Obecnie odzieżowy gigant nie jest wart nawet połowy tej kwoty.


W piątek za papiery LPP momentami płacono 4 780 zł. Akcje spółki po raz ostatni tak tanie były w marcu 2013 roku, a więc ponad 3 lata temu. Wówczas LPP wciąż była na fali wzrostowej i 4 800 zł było tylko przystankiem w drodze na kolejne szczyty.
Spółka bowiem jeszcze do niedawna była symbolem giełdowego sukcesu. Szybka ekspansja i ogromne oczekiwania windowały kurs spółki. Na GPW zapanowała swego rodzaju moda na LPP. Jej ostatni akord miał miejsce 5 września 2014 roku, kiedy to spółka wyznaczyła swoje historyczne maksima. Kurs zatrzymał się na poziomie 10 149,95 zł. Żadna inna spółka, ani wcześniej, ani później, nawet nie zbliżyła się do tego wyniku.


Inwestorzy, którzy uwierzyli w LPP, mogli chodzić z podniesioną głową. Każdy, kto w 2001 roku wydał trochę ponad 4 800 zł na zakup 100 akcji debiutującej wtedy spółki LPP, we wrześniu 2014 mógł je sprzedać za przeszło 1 000 000 zł. Giełdowy sen, jednak za chwile miał się skończyć.
Wschodnie problemy przebiły balon
Pierwszym poważnym problemem był konflikt pomiędzy Rosją a Ukrainą. LPP była coraz mocniej obecna za wschodnią granicą i miała znaczące plany dotyczące tych rynków. Wojna im nie pomagała. Dodatkowo kolejne miesiące przyniosły załamanie obu gospodarek. Ukraina szargana konfliktami, korupcją i ogólnym nieładem, stała się bankrutem. W Rosję z kolei uderzyło załamanie na rynku ropy. Rubel zapikował, inflacja popędziła w górę, a firmy eksportujące do Moskwy zaczęły liczyć straty.
- Mamy ciągle opcję rezygnacji z otwarć w Rosji i na Ukrainie i poważnie się nad tym zastanawiamy. Podpisane umowy są na bardzo dobrych warunkach, pozostaje jednak pytanie o sytuację geopolityczną - mówił w lutym 2015 roku wiceprezes LPP Przemysław Lutkiewicz.
Rosyjski kryzys zarysował wizerunek rynkowego pupilka i przebił giełdowy balon. Wyniki LPP jednak nie załamały się. Ostatecznie zrewidowała ona swoje plany dotyczące wschodu i zaczęła skupiać się nieco mocniej na innych rynkach. Poza cyklicznie słabymi pierwszymi kwartałami, wciąż spółka utrzymywała się ponad kreską i zwiększała swoje przychody.
Rozczarowujące wyniki za I kwartał
Ostatnie wyniki jednak mocno rozczarowały inwestorów. Strata netto w pierwszym kwartale 2016 roku sięgnęła 65,6 mln zł, choć oczekiwano jedynie 35,9 mln zł straty. Marża brutto obniżyła się w I kwartale do 46,1% z 54,2% przed rokiem.
- Powodem tego był wzrost kursu USD/PLN, który spowodował wzrost kosztu zakupu towarów, nabywanych głównie w Azji w walucie USD. Wzrost kosztów działalności operacyjnej ze względu na wzrost powierzchni handlowej spowodował poniesienie straty na poziomie operacyjnym w wysokości 64 mln zł (w porównaniu z 24 mln zł zysku osiągniętego przed rokiem) - podało LPP w komentarzu do wyników.
Inwestorzy ruszyli do wyprzedawania papierów spółki. Wczoraj ze stratą sięgającą 6,7%, LPP było najsłabszym blue chipem. Dziś kontynuowało przecenę, co doprowadziło ją do trzyletnich minimów. Dodatkowo dziś papierom spółki nie pomagała rekomendacja autorstwa Goldman Sachs, w której analitycy wycenili papiery LPP na 4 600 zł. Ich zdaniem lepszą inwestycją jest CCC ze względu na niższą konkurencję na rynku obuwniczym w porównaniu z rynkiem odzieżowym.
Taniej, lecz wciąż drogo
Jednak nawet jeżeli cena LPP spadnie do 4 600 zł, ciężko będzie określać spółkę jako "inwestycyjną porażkę". Odzieżowy gigant jest może najtańszy od 3 lat, ale zdecydowanie droższy niż w latach wcześniejszych. Dodatkowo warto wspomnieć, że osoby, które zdecydowały się na kupno LPP w 2014 roku, kupowały drogo. Wskaźnik P/BV przekraczał wówczas 10, a P/E momentami sięgał 40.
Dziś, przede wszystkim ze względu na spadek ceny, wskaźniki są nieco niższe, odpowiednio 4,9 i 28,0, jednak w porównaniu do rynku, papiery spółki wciąż nie wyglądają na tanie. Wydaje się więc, że nie szybko na GPW ujrzymy powrót dziesięciotysięcznika. Chyba, że któraś spółka dokona scalenia akcji, lecz wówczas byłoby to osiągnięcie zdobyte dzięki dopingowi.