

Opowieści o ograniczeniu wydatków i deficytu rządu Stanów Zjednoczonych szybko okazały się bajkami dla naiwnych. W ciągu ostatnich 12 miesięcy dług publiczny USA zwiększył się o bilion dolarów. Ameryka nadal zadłuża się, jakby jutro miało nie nadejść.
Po pierwszych 11 miesiącach roku fiskalnego deficyt budżetu federalnego wyniósł 589 mld dolarów, a wpływy podatkowe osiągnęły rekordowo wysoki poziom. Na papierze to spore osiągnięcie, ponieważ przez poprzednie lata prezydentury Baracka Obamy manko w kasie państwa regularnie przekraczało bilion dolarów rocznie.
Rok temu wiele mówiło się o cięciach wydatków budżetowych (tzw. sekwestracja) wymuszonych na administracji Obamy przez Republikanów. Aby uniknąć kolejnego „zamknięcia rządu”, w styczniu Kongres zawiesił działanie limitu zadłużenia. W lutym Republikanie skapitulowali i zgodzili się na podniesienie limitu zadłużenia USA „powyżej 17,2 biliona dolarów” i ponownie zawiesili jego obowiązywanie. Tym razem do 15 marca 2015 roku.
Zobacz też: Jak Amerykanie spierają się o pieniądze
Biały Dom skorzystał z tej okazji i przez ostatnie miesiące zadłużał się jak szalony. 16 września 2013 roku dług publiczny Stanów Zjednoczonych wynosił 16.738.502 722.145,90 dolarów (16,7 bln USD). Według oficjalnych danych Departamentu Skarbu stan na 16 września 2014 roku to już 17.760.739.788.762,62 USD (17,76 bln USD). Oznacza to wzrost zadłużenia państwa o ponad bilion dolarów!
Relacja długu publicznego do PKB (czerwona linia, lewa oś) i nominalna
wartość długu (w mln USD) Stanów Zjednoczonych

Źródło: Bankier.pl na podstawie danych St. Louis Fed i BEA.
Od objęcia rządów przez Baracka Obamę dług publiczny USA wzrósł o siedem bilionów dolarów, czyli o 65%. Nominalny przyrost długu w latach 2008-14 był taki sam jak łącznie w latach 1991-2008. Oznacza to, że zadłużenie USA rośnie coraz szybciej i że długi te są już niespłacalne przy zachowaniu siły nabywczej dolara choćby zbliżonej do obecnej.
Już w 2012 roku stosunek długu publicznego do PKB w Stanach Zjednoczonych przekroczył 100%. Tylko w 14 krajach na świecie relacja ta jest wyższa niż w USA! Na każdego Amerykanina przypada 58,6 tys. dolarów długu – to o połowę więcej niż w Grecji. To także więcej od mediany rocznego dochodu amerykańskich gospodarstw domowych. Większym długiem per capita obciążeni są jedynie Irlandczycy i Japończycy.
W listopadzie Rezerwa Federalna przestanie skupować amerykański dług, a cztery miesiące później Kongres będzie musiał ustalić nowy limit zadłużenia. Wtedy Amerykanom pozostaną tylko dwie opcje: zmusić Fed do wznowienia skupu obligacji w zamian za świeżo wykreowane pieniądze (QE), albo ogłosić niewypłacalność. Opcja wyzerowania deficytu budżetowego i powrót do normalnej polityki pieniężnej w tym rozdaniu jest już chyba definitywnie zamknięta.
Krzysztof Kolany



























































