1/ "Walczyliśmy, ryzykowaliśmy, kupowaliśmy/sprzedawaliśmy,
braliśmy kredyty inwestycyjne i uczyliśmy się ponosić za nie odpowiedzialność. Przeżyliśmy 3 hossy i bessy. Popełnialiśmy błędy, błędy naiwności lub inaczej mówiąc uczciwości i przyzwoitości (
nie wykorzystanie błędu pracowników Banku Śląskiego, którzy nie dokonali blokady akcji będących zastawem na akcjach Elektrimu). Przeżywaliśmy z tego powodu traumę przez 8 lat. Nie z powodu utraty kapitału początkowego bo tego nigdy nie straciliśmy. Ale z tego powodu, że nie zoptymalizowaliśmy zysków możliwych do uzyskania.
Perspektywa uzyskania pierwszego miliona i strata prawie 75% posiadanego kapitału mocno zabolała."
https://www.bankier.pl/forum/temat_czy-gielda-umiera-gielda-nie-umrze-to-my-odejdziemy,34531617.html2/ Mogę wyciągnąć ze swojego Archeo post, w którym opisałem jak
podarłem umowę kredytu inwestycyjnego, przygotowaną przez Kredyt Bank z zapisami niekorzystnymi dla mnie, których nie miało być, ale pojawiły się, bo Bank uważał, że ma możliwość narzucenia ich klientowi w
ramach swobody kształtowania umów.
To jest jedna z zasad prawa, która jest obecnie nagminnie łamana.Można zerwać umowę i jej nie podpisywać. Można trzeba tylko chcieć i widzieć skutki jakie mogą się pojawić po podpisaniu umowy.
A jak już się podpisało umowę to
trzeba umieć ponosić odpowiedzialność za to co się robi.
Po pierwsze - Nie masz się z czego cieszyć. Z tego, że banksterom przyda się lekki pstryczek. Nie mamy się z czego cieszyć ponieważ jak słusznie zauważył amikip cyt. "
cieszcie się z wyroku, sami za to zapłacicie."
Za błąd nieodpowiedzialnego zachowania 700 tys. osób, które wykorzystując następujące fakty:
1/
link - kurs ChF w 2007 r. wynosił 2 zł. i oprocentowanie kredytów mieszkaniowych denominowanych we frankach było i jest nadal niższe niż kredyty mieszkaniowe udzielane w PLN. Nie widziały gały co brały. Nie widziały gały jak kształtował się kurs CHF od 1990r.
2/ W 2007-2009 były określone siły polityczne, które naciskały na możliwość udzielania kredytów w walutach obcych. Byli politycy, którzy jak wynika z ich oświadczeń majątkowych mają kredyty we ChF. Często były to osoby o statusie majątkowym wyższym niż przeciętna. Osoby, które brały kredyty świadomie i o wartościach, którym przeciętnemu obywatelowi się nie śniło. Ilu wśród nich było prawników, sędziów, ekonomistów (np. Petru) oraz takich, którzy nie ujawniają, czy posiadają takie kredyty, a teraz nie czytają wyroków i kombinują jak koń pod górkę co zrobić, aby nie ponieść odpowiedzialności za swoje czyny.
linkJak w 2009 r. wybucha afera tzw. opcji i cirsów (protoplasta afery kredytów mieszkaniowych denominowanych w walucie), która dotknęła firmy – spółki, w tym spółki publiczne sprawa została załatwiona i wyciszona, ponieważ dot. podmiotów liczonych w setkach, a nie 700 tysięcy podmiotów (tą sprawę też opisałem i jest w moim Archeo).
3/ Tzw. afera kredytów mieszkaniowych denominowanych w walucie pojawiła się w latach 2015-2016 wtedy, gdy do władzy doszły te same siły, które w wcześniej domagały się ich udzielania, a teraz ubrały się w togi i występują w roli obrońców własnych interesów.
Co więcej zasłaniają się opiniami, osób i instytucji w których działają osoby na które zawsze mogą liczyć.
"
Zdaniem radcy prawnego Wojciecha Bochenka z Bochenek i Wspólnicy Kancelaria Radców Prawnych sp. k., dzisiejszy wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie w sprawie państwa Dziubaków jest podsumowaniem i jednocześnie podkreśleniem istotności wydanego w październiku wyroku TSUE."O doniosłości zaistniałego sporu frankowiczów z bankami świadczy również przyłączenie się do postępowania sądowego RPO, prokuratora, miejskiego rzecznika praw konsumentów, czy również RF. Dzisiejszy wyrok unieważniający umowę kredytu hipotecznego z mechanizmem indeksacji do waluty CHF, jest zgodny z zapadłym wyrokiem TSUE, który rozstrzygnięcie o skutku uznania warunku umownego za nieuczciwe postanowienie umowne pozostawił, każdorazowo do indywidualnej decyzji sądu krajowego" - dodał Bochenek." (moje podkreślenie), odpowiemy my wszyscy.
38 mln obywateli polskich zapłaci za to, że Banki przerzucą na nas koszty powiem łagodnie, życia na nasz koszt i naszym kosztem mentalnych polskich cwaniaków, których reprezentantem jest Stowarzyszenie Stop Bankowemu Bezprawiu i jego Prezes Arkadiusz Szcześniak.
Straty materialne jakie poniesiemy w przyszłości z tego tytułu są niczym w porównaniu do strat trudno mierzalnych, takich jak usprawiedliwienie nieodpowiedzialności, gloryfikowania cwaniactwa, utrwalania naszej mentalności.
Jeżeli frankowicze mogą wyjść na ulice i protestować, sądy uznają, że można uchylić podpisaną umowę to dlaczego nie mogą tą samą drogą pójść kredytobiorcy kredytów w PLN i nie zażądać unieważnienia umów zawarty na warunkach gorszych od kredytobiorców frnakowiczów. Przecież zawsze można uznać, że kredyt powinien być udzielony na warunkach LIBORU, a nie WIBORU. Raty kredytu do zapłaty powinny być o 20% niższe od obecnie płaconych.
Już teraz widać, słychać i czuć jak inwestorzy i uczestnicy forum mówią o tym co dzieje się na giełdzie – oszuści i złodzieje, skasować taką giełdę, giełda to kasyno oraz oddajcie nam nasze pieniądze. A czy jest w takim razie złożenie zlecenia kupna/sprzedaży jak nie umową pomiędzy stronami dot. kupna/sprzedaży akcji.
Czekam jak miliny obywateli wyjdą na ulice i staną naprzeciwko członkom Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu i jego Prezesowi Arkadiuszowi Szcześniak i zapytają się „jeżeli ty możesz to my też możemy zamienić podstawowe zasady prawa w zasadę „ZASADĄ JEST BRAK ZASAD”.
Czytam rożne opracowania, opinie i teksty dot. tej sprawy, w tym ten poniżej
Umowa "frankowa" Dziubaków nieważna. Przełomowy wyrok sądu
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Sad-uznal-umowe-kredytowa-panstwa-Dziubakow-za-niewazna-7798546.html Gdyby rozebrać na czynniki pierwsze całą tzw. aferę kredytów mieszkaniowych denominowanych w walucie obcej w tym ChF można powiedzieć, że:
1/ W 2007-2009 r. politycy nie umieli przewidzieć i uchwalić prawa, które by regulowało sprawy kredytów denominowanych w walucie obcej.
Prawo w latach 2007-2009 w przypadku kredytów mieszkaniowych frankowych nie mówiło nic nt. co jest nieuczciwe (niedozwolone, abuzywne). Te pojęcia pojawiły się dopiero po 8-10 latach jako element obrony i uzasadnienia przed skutkami decyzji o podpisaniu umowy. Wystarczy poczytać raporty NBP i KNF nt. temat. Jeżeli prawo nie regulowało tych spraw to zgodnie zasadą swobody kształtowania umów strony umowy miały prawo swobodnego kształtowania umowy.
2/ W Polsce nie działają podstawowe zasady prawa:
-
prawo swobodnego kształtowania umów,
- Lex retro non agit (
łac. prawo nie działa wstecz),
-
Pacta sunt servanda (łac. umów należy dotrzymywać).
Czy sędziowie nie znają tych zasad. Wystarczyło zadać parę pytań, typu:Podpisał(a) Pan(i) umowę? Czy to jest Pan(i) podpis?
Czy wiedział Pan o ryzyku kursu waluty związanym z kredytami mieszkaniowymi denominowanymi w walucie?
Dlaczego zdecydował(a) się Pan(i) na podpisanie umowy i wzięcie kredytu w …….. .
Po zadaniu powyższych pytań i sprawdzeniu dokumentów źródłowych (podpisów) wydanie wyroku jest proste jak drut.
Szczaw i mirabelki to najniższy wymiar kary. 3/ Na co liczyli Sędziowie znając powyższe zasady prawa występując do Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej i zadając pytania prejudycjalne, domagając się wykładni unijnego prawa w kwestii nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich.
Nie wiedzieli, że prawo UE nie stoi na przeszkodzie unieważnieniu umów dotyczących kredytów we frankach szwajcarskich. To niech się zapytają tych, którzy się na tym znają, a nie pytają tych, którzy mówią „
My wiemy jak funkcjonuje prawo. Prawo to bajka.”
Liczyli na dupokrytkę i poprowadzenie za rączkę. A może chcieli, aby TSUE za nich wydał wyrok.
Jak słyszę Sędziego, który mówi, że to Bank powinien uprzedzić o ryzyku walutowym, itp. wydaje o sobie świadectwo po 30 latach transformacji braku kompetencji do orzekania w sprawach gospodarczych.
4/ To co wyprawiają adwokaci, RF, prokuratorzy i inne osoby, które uczestniczą w podobnych sprawach wystawiają sobie świadectwo oraz świadectwo poziomu nauczania na wyższych uczelniach.