Jestem wlascicleka punktu tanich oplat w sredniej wielkosci miejscowowsci. Przeczytalam to, co napisala ERA i az mi się smiac zachcialo. Prowadzenie takiej dzialalnosci nie jest takie proste. Ja otworzylam punkt w moim sklepiku osiedlowym (prowadze go od 7 lat) – mam (jeśli chodzi o wpaty) duzo klientow, bo ciesze się zaufaniem wśród spolecznosci – na tym bazuje wlascicel firmy, od ktorej kupilam pakiet. Jaka jest roznica miedzy zatrudnieniem kogos jako „kasjera” czy sprzedanie mu pakietu, a miedzy klientem TAKKO? Nie przesadzajmy z ta smieszna „weryfikacja’ w sieciach, bo taka nie istnieje. Dla mnie liczyla i liczy się samodzielnosc oraz cena, jaka zaplacilam za otworzenie punktu (zaplacilam 700 zl. A nie bzdurne 4-6 tys.). Poza tym nikt mnie nie kontroluje – szczególnie jakis niedouczony gowniarz, co mysli, ze wszystkie rozumy pozjadal, bo zrobil się „wlascicielem” jakiej sieci..... Ach, az mi sie nie chce pisac.... Cenie sobie niezaleznosc, a swoja dzialalnosc wlasnie na niej opieram, oraz na zaufaniu moich klientow.
Wszystkim chcacym otworzyc punkt radze się dobrze zastanowic nad przystapieniem do jakiejs sieci.... chyba, ze lubia pracowac na kogos i oddawac mu spora czesc zyskow...