Dobry wieczór,
Panie TenTego…pkt wyjścia do tego co poniżej napiszę jest fakt, że zaprzecza Pan sam sobie. Z jednej strony pisze Pan, że chce rozliczenia z mniejszościowymi akcjonariuszami, z drugiej strony, że już nic nie można, nic nie warto robić etc.
Ta sytuacja przypomina mi niedawną dyskusję na tym forum z jednym z forumowiczów, gdzie ja usilnie twierdząc, że nic nie chcę od PAE przekonywała mnie, że jednak coś chcę i ono mi jest niezbędne do szczęścia.
Jeszcze raz, ostatni raz…napisze prosto jak się da…nie zależy mi aż tak na pieniądzach (zresztą poświęciłem ich sporo) jak na tym, aby, jeśli doszło do działania na szkodę mniejszościowych akcjonariuszy Elektrimu, to, żeby te osoby poniosły odpowiedzialność, bo już naprawdę zostało mało czasu. W życiu nie liczą się tylko pieniądze, ale m.in. jak zostaniemy zapamiętani. Jak słusznie zauważył Pan Gruby w jednym ze swych postów Wtedy akcjonariusze odcinani od kluczowych informacji są usypiani jak ta podgrzewana żaba, a opinia publiczna widzi w nim Filantropa ratującego biednych ludzi.
W mojej opinii i tego się trzymam, tylko, o ile zaistniało oczywiście, udowodnienie, że jednak były nieprawidłowości w dysponowaniu majątkiem Elektrimu S.A., mogą skłonić osoby zobowiązane ( bo jest ich więcej) do jakichkolwiek negocjacji. Wtedy pisma kierowane do Instytucji lub transparenty na manifestacjach będą miały większe przebicie, bo będą dotyczy faktów, a nie insynuacji, pomówień czy podejrzeń…