Kol. Silver
Co do tej instytucji którą przywołujesz to owszem mam same złe wnioski i przekonania. Zapewne jest ona elementem całej gry kończącej się wezwaniem (no dobra nie żadnej gry tylko bezszelnego dymania kolejnych dawców z plantacji bananów).
Zaś co do operacji wezwania to chyba nawet ślepy widzi jak one są przeprowadzane i jak jest rozprowadzany kurs. Paleta zagrywek jest rozliczna ale schematy zawsze się powtarzają. Słabe wyniki, kłopoty, zwalanie kursu, banki i kłopoty z kredytami, karuzela w zarządzie itd., itp. Tutaj sytuacja jest bardzo prosta bo nie jest to wrogie przejęcie więc całość sprowadza się do kreacji wyników i kontroli kursu. Przy braku oporu dochodzimy do punktu takiego jak ten, ze spółka przejmowana jest za bezcen zgodnie z prawem (na pozór zgodnie z prawem), wszyscy płaczą, potem dorzuca jakiegoś ochłapa (załóżmy 2,5 zł - no przecież to 30%) i grzecznie przejmujemy cały bałagan. Ileż to już razy ćwiczono i ciągle to samo, a ofe-rmy i banksterzy aktywnie biorą w tym udział. Ciekawe jak oni się tam rozliczają z tych dealów.