Coraz bardziej mam wrażenie że Trumpowi to wisi ile straci Ukraina i ta wojna też by go nie interesowała gdyby nie to że przeszkadza mu ona w nawiązaniu stosunków z Rosją i odciągnięciu jej od Chin.
W czasie tej wojny bowiem Chiny robią potężne interesy z Rosją a dodatkowo mają bardzo tanie surowce od nich.
To się nie podoba Trumpowi bo Chiny rosną jeszcze mocniej przez tą wojnę.
Dlatego w czasie tego spotkania na Alasce mają być też dyskusje na temat zawarcia wspólnych umów i utworzenie wspólnych funduszy i firm które mają się zająć wydobyciem ropy i gazu na terenach arktycznych i w głębi Rosji a także pierwiastków ziem rzadkich.
Trump działa tak aby amerykańskie firmy, korporacje miały zyski. W końcu one płaciły za kampanię wyborczą.
Jedno jest dobre w tym wszystkim - że ta wojna mu przeszkadza w interesach i bogaci konkurenta czyli Chiny. A to znaczy że będzie chciał to zakończyć.
A to jest na naszą korzyść jako że mamy akcje Astarty.