Niczego nie zaklinam :) Piszę co żona i ja sam na oczy widziałem, co sprzedawcy mówią.
To raczej Ty jak żyjesz w przekonaniu, że już nikt nigdy niczego nie będzie kupował, że katastrofa itd to trochę juz oszukujesz sam siebie ;-)
Wiadomo był połowa marca i kwiecień i wówczas tylko internet. Pierwszy tydzień po otworzeniu też sceptyzcym, a teraz ludzie ładują na zakupy pełną parą. Typowe odreagowanie i chęć zrobienia sobie przyjemności.
Jak wszyscy byli na uwięzi to teraz ze zdwojoną siła teraz wszystko robią. Nie tylko jeśli chodzi o zakupy. Jak pozwolili wyjść na dwór to po prostu w lasach było więcej ludzi niż drzew. Ot zwykła "reakcja obronna organizmu".
I powiem więcej, gros z ludzi nie będzie kupowała bo coś potrzebuje, tylko żeby było przyjemniej jak się coś kupi, coś będzie nowego. Nagroda za siedzeniewdomu.
Pójdź też na zakupy do Wólczanki i Vistuli, jak zobaczysz kolekcję i ty kupisz i tobie będzie przyjemniej :)
pozdówki