Normalnie rozchwieją mnie emocjonalnie.
Wczoraj, do 13:00 cieszyłem się, dzisiaj jestem sponiewierany. Ciężka ta nasza praca.
Na razie wygląda to na wyłamanie górą z konsoli (czyli jak Pan Bóg przykazał kontynuacja z okolic 2380). Według klasyki powinno być około 100 pkt - czyli 2580, ale za wcześnie wyrokować (Janki pod oporem).
LOP jest dziwny. Spada na spadkach, spada na wzrostach. O co chodzi? Ma ktoś jakąś teorię?