Lada moment dostane to pismo do reki ( zona wyslala mi w sobote priorytetem ) wiec bede mogl cos wiecej napisac. Jakie dane z mojej strony bylyby pomocne?
Moze to juz jest decyzja tylko zona nie zorientowala sie, na odwolanie mam 7 dni, zgadza sie?
I jeszcze co do sezonowosci, to nie jest tylko brak dochodow, po prostu wykonywanie tego rodzaju dzialalnosci jest fizycznie niemozliwe z powodu warunkow atmosferycznych.
Tak to bylo postepowanie wyjasniajace, zostalem wezwany na wyjasnienia w sprawie przerw w dzialalnosci. Musialem zabrac ksiazke przychodow ( ryczalt ewidencjonowany ), potwierdzone kserokopie zostaly u nich. Jedna pani po moich ustnych wyjasnieniach dotyczacych sezonowosci mojej dzialalnosci oraz wyjasnieniu paru ksiegowan faktur w okresie zawieszenia ( wyjasnilem ze byly to oplacone z poznieniem faktury wystawione za prace wykonane duzo wczesniej w okresie dzialania firmy ) poprosila o pisemne wyjasnienie i nawet pomogla to wyjasnienie zredagowac aby dobrze brzmialo. Nikt sie o nic nie czepial, ladnie podziekowali i powiedzieli ze odpowiedz przyjdzie na pismie. No i przyszla, tylko nie wiem czy w formie decyzji juz. Jutro albo najpozniej we wtorek bede wiedzial i zaraz napisze co to za papier wyslali.
Wszystko :-)
- forma prowadzenia DG
- forma opodatkowania (PIT, CIT, VAT), sposoby rozliczenia
- forma prowadzenia księgowości podatkowej (jeśli KPiR - to jaka metoda : kasa, czy memoriał), robisz sam, czy przez biuro rachunkowe (chodzi o szybki dostęp do dokumentów)
- czy jesteś płatnikiem płacącym składki tylko za siebie (ew. zatrudnianie pracowników)
- od kiedy prowadzisz DG
- okresy "zawieszeń" (daty od - do)
- czy w okresie "zawieszeń" występowały przychody, bądź koszty (również odpisy amortyzacyjne) , albo zakupy towarów i materiałów (w przypadku opodatkowania na zasadach ogólnych), w przypadku ryczałtu - jak wygląda książka przychodów za oktresy "zawieszeń", w przypadku karty - czy wystawiałeś w okresie "zawieszeń" faktury, czy zgłaszałeś przerwy w US (czy pokrywają się one z okresami "zawieszeń")
- czy w okresie "zawieszeń" podejmowałeś jakieś czynności związane z Twoją DG (np zawieranie umów) i co ZUS o nich może wiedzieć
- od czego rozpoczęła się "sprawa z ZUS-em" na temat "zawieszeń" i jak ona przebiegała (w szczegółach). Daty.
- treść składanych przez Ciebie wyjaśnień w ZUS (kopie lub zapiski zapewne posiadasz). Ten punkt może mieć kluczowe znaczenie - ponownie sugeruję przeczytanie wątku : wiele powiedziano tu na temat "min" przy składaniu wyjaśnień. Szczególnie kłopotliwe może być nie do końca przemyślane udzielenie odpowiedzi na pytanie "dlaczego Pan "zawieszał" działalność ?"
- inne czynności Twoje i ZUS-u podczas postępowania. Czy dostarczałeś im dokumenty , jakie, jak przebiegała kontrola (kontrole), czy masz protokóły z kontroli (treść)
- treść pisma otrzymanego przez Twoją żonę (podejrzewam, że to jest jednak decyzja), data wystawienia, data otrzymania.
Kodeks Cywilny : Art. 477. § 1. Odwołania od decyzji organów rentowych wnosi się na piśmie do organu, który wydał decyzję, lub do protokołu sporządzonego przez ten organ, w terminie miesiąca od doręczenia odpisu decyzji.
Refleksja : Przypuszczam, że źródłem części negatywnych decyzji ZUS w sprawach "zawieszeń" mogą być nie do końca przemyślane wyjaśnienia składane w trakcie postępowania przez zainteresowanych.
Najczęstszym i najbardziej niebezpiecznym wydaje mi się stwierdzenie : "zawieszałem" działalność, bo nie miałem pieniędzy na opłacenie składek, a nie miałem pieniędzy, bo nie miałem zleceń, bo koniunktura ..., bo sezonowość... bo praktycznie nie prowadziłem działalności z powodu braku zleceń. I pada pytanie : a oczekiwał Pan na zlecenia ? W przypływie szczerości, a i w zdenerwowaniu (składający wyjaśnienia nie zawsze porusza się po znanym mu terenie prawnym) delikwent odpowiada twierdząco. No i "jest ugotowany". Później problem polega na tym, jak takie wyjaśnienia "odkręcić".
A po złożeniu odwołania zarówno tenże ZUS, jak i sąd ma problem : którą wersję wyjaśnień przyjąć ? Składaną i podpisaną w ZUS-ie, czy przed sądem ?
"... wykonywanie tego rodzaju dzialalnosci jest fizycznie niemozliwe z powodu warunkow atmosferycznych. "
Doskonale wiesz, ile było (i jest) klepania w klawiaturę na ten temat...
"Jedna pani po (...) wyjasnieniu paru ksiegowan faktur w okresie zawieszenia ( wyjasnilem ze byly to oplacone z poznieniem faktury wystawione za prace wykonane duzo wczesniej w okresie dzialania firmy )..."
Ojojoj :-((( Ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych w
art. 14. ust. 1. stanowi : Za przychód z działalności, o której mowa w art. 10 ust. 1 pkt 3, uważa się kwoty należne, choćby nie zostały faktycznie otrzymane (...)
Wystawioną w dniu "X" fakturę miałeś obowiązek zaksięgować w Twojej księdze przychodów również w dniu "X", a nie w dniu otrzymania zapłaty. Jesli te dwa zdarzenia (wystawienie i księgowanie) odbyły się w tym samym miesiącu - nie ma uszczuplenia podatku. Jeśli nie - to ...
Rozumiesz teraz, dlaczego pani w ZUS-ie "...poprosila o pisemne wyjasnienie i nawet pomogla to wyjasnienie zredagowac aby dobrze brzmialo." ?
Obejrzałem dziś interesujący film „Fatalna namiętność”. Słusznie skrytykowano tu chiński wymiar sprawiedliwości. Kilka tygodni temu będąc obserwatorem na sprawie w Okręgowym Sądzie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych we Wrocławiu, odniosłem wrażenie, że nam tu w Polsce daleko jest jeszcze do Chin. Tam przynajmniej próbuje się stwarzać pozory sprawiedliwości. Tu we Wrocławiu sąd nawet nie próbował sprawić wrażenia rzetelności i bezstronności.
Na sprawę wyznaczono jedynie pół godziny. Z wypowiedzi sędziny wynikało, że nie zapoznała się przed sprawą, ani z argumentacją ZUS, ani z argumentacją przedsiębiorcy, (a ZUS stwierdzał tu brak podstaw prawnych odwołania, a przedsiębiorca brak podstaw prawnych decyzji). Choć przedmiotem sporu była argumentacja prawna, sędzina nawet przez moment nie odniosła się do tej kwestii. Nie próbowała też udowadniać, że w okresach przerw przedsiębiorca wykonywał jakąś działalność.
Obrała natomiast inny kierunek działania. Otóż znając dobrze treść niekorzystnych dla przedsiębiorców orzeczeń, usiłowała to wykorzystać. Pytała więc o to, co by było, gdyby... ów przedsiębiorca miał więcej zleceń, licząc, że ten odpowie, iż nie byłoby wówczas przerw. Przedsiębiorca nie wiedząc, jak odpowiedzieć spojrzał w moją stronę. Oburzona tym sędzina krzyknęła, że zaraz mnie wyprosi z sali. Starała się wykazać, że przyczyną przerw był brak zleceń, by móc szybko zakończyć sprawę.
W trakcie przewodu okazało się, że do sądu nie trafiła odpowiedź przedsiębiorcy, którą skierował tu za pośrednictwem ZUS-u. Sędzina przeczytała więc po cichu, w wielkim w pośpiechu, treść tego pisma, tak, że ławnicy nie wiedzieli, o co właściwie chodzi. (Tak na marginesie, nie mieli o to wcale pretensji. W roli ławników występowały dwie starsze panie, które nie wykazywały żadnego zainteresowania sprawą). Sędzina nie zakwestionowała w trakcie czytania, ani przed ogłoszeniem wyroku zawartej tu argumentacji. Zrobiła to natomiast dopiero podczas ogłaszania wyroku, krótko stwierdzając, że argumentacja przedsiębiorcy wyglądała na logiczną, po czym zaraz dodała, że to jednak tylko pozory, gdyż żadna ustawa nie przewiduje możliwości zgłaszanie przerw w działalności gospodarczej. Oczywiście, w tym momencie przedsiębiorca nie mógł już nic powiedzieć na swoją obronę.
Sędzina od początku do końca występowała w roli strony postępowania. Przedstawiciel ZUS pełnił tu, podobnie jak ja, jedynie rolę obserwatora, nie wypowiadając ani jednego zdania. Nie miał też żadnych pytań.
Czy tak ma wyglądać uczciwy i rzetelny proces? Czy tak mają wyglądać bezstronne sądy?
Krytykujemy Chiny o naruszanie praw człowieka. Zarzucamy, że mają tam miejsce nieuczciwe procesy, że w niektórych sprawach orzeczenia i wyroki są ustalone przed rozpoczęciem procesu, a postępowania apelacyjne są zazwyczaj formalnością. Czy jednak w sprawach, gdzie stronami sporu są - państwo i maluczccy, jest u nas inaczej?
Jak zapewne wszyscy wiemy przed kilkoma dniami lubelski WSA wydał precedensowy wyrok w sprawie zwrotu bezprawnie pobranego podatku akcyzowego za sprowadzony z Niemiec samochód. Wyrok - wyrokiem. Ale zwróćmy uwagę na komentarz ministra Jarosława Nenemana : Nie ukrywa on swojej nadziei, że wyrok ten będzie uchylony z uwagi na to, że skarb państwa nie ma pieniędzy na zwrot około 1 miliarda złotych w wyniku spodziewanych masowych zaskarżeń decyzji urzędów celnych po uprawomocnieniu się wspomnianego wyroku.
Rozumiem lęki ministra Nenemana, ale nie jestem w stanie pojąć PUBLICZNEGO wyrażania przez niego (jako ministra w rządzie tego "państwa") nadziei na łamanie prawa przez sądy.
We Wrocławiu pracownica Okręgowego Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych wyjaśniła płaczącej kobiecie, która przegrała spór z ZUS-em, dotyczący zawieszania działalności, że sąd otrzymał odgórne zalecenie, by tego typu przypadki traktować bardzo rygorystycznie.
Polecam interesujący artykuł z Rzeczpospolitej:
http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_050530/prawo/prawo_a_8.html
W odpowiedzi na pytanie - „Czy orzecznictwo też się zmienia?”, Wojciech Drożdżał przyznaje:
„Niestety lub na szczęście - tak. Ostatnio w kilku sprawach dotyczących rozliczeń VAT za grudzień 2001 r., gdy ktoś w styczniu 2002 r. składał deklarację za grudzień zeszłego roku, organy podatkowe traktowały je zgodnie ze zmienionym stanem prawnym - niekorzystnie dla podatników. NSA najpierw wydał wyrok, który dopuszczał taką praktykę, a potem wycofał się z tego. Podobnie postąpił Trybunał Konstytucyjny, który dwukrotnie stwierdzał, że brak faktury u sprzedającego powoduje niemożność odliczenia podatku, a w końcu uznał, że takie przepisy były niekonstytucyjne, ale to nie uprawnia podatników do wznawiania postępowania i odzyskania niesłusznie zapłaconych pieniędzy. To korzystne dla skarbu państwa, ale niedostatecznie uwzględnia przepisy konstytucji”.
Dla naszego państwa kasa jest ważniejsza od prawa.
Wlasnie przeczytalem decyzje, okresy zawieszen zostaly uznane, zona mnie nastraszyla poniewaz zle zinterpretowala to pismo, faktycznie mozna sie pomylic. Otoz na poczatku wypisane sa okresy, za ktore podlegalem ubezpieczeniu, bez okresow zawieszen. Potem jest ogolne wyjasnienie na ok 1 strone dotyczace przepisow prawnych regulujacych podleganie ubezpieczeniom przy prowadzeniu pozarolniczej dzialalnosci, i m. in. jest tam takie zdanie, ktore moze wprowadzic czytajacego w blad, a mianowicie:
"Jednoczesnie informujemy, iz w mysl przepisow art ... ustawy z dnia 13.10.1998r ... osoba prowadzaca pozarolnicza dzialalnosc gospodarcza podlega obowiazkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu od dnia rozpoczecia wykonywania dzialalnosci do dnia zaprzestania wykonywania tej dzialalnosci."
Jednak na koncu jest wyjasnienie tlustym drukiem:
"Reasumujac w przypadku zgloszenia zaprzestania wykonywania dzialalnosci bez wykreslenia wpisu do ewidencji Oddzial w ramach wykonywania obowiazkow wynikajacych z ustawy o systemie ubezpieczen spolecznych ma prawo sprawdzenia, czy ubezpieczony prawidlowo ustalil obowiazek ubezpieczenia."
Czyli tak jak pisaliscie warto isc do Zusu i wczesniej zlozyc wyjasnienia.
W ZUS-ie jest o wiele łatwiej niż w sądzie. Moi znajomi mieli szansę załatwić sprawę na szczeblu ZUS. Zaniedbali to. Urzędnicy czekali na nich. Wysłali decyzję miesiąc po napisaniu jej. Teraz w sądzie będzie o wiele trudniej. Sędziowie znają prawo znacznie gorzej od urzędników. Są też bardziej samowolni.
Piotr Sz dnia 30/05/2005 16:03 wykrzyknął : Hurra!!
Gratulacje pomyślnego wyniku. A swoją drogą, to w tym Twoim oddziale ZUS-u są chyba przyzwoici ludzie. Formalnie mogli przyczepić się do tych faktur, ale logiczne racje przeważyły.
Pan Piotr miał wielkie szczęście, gdyż natrafił na rozsądnych i szanujących prawo urzędników. W sądzie nie miałby już takiego szczęścia. Rozsądny i szanujący prawo sędzia to perła w hałdzie żużlu.
Przed chwilą oglądałem W11. Zaszokowany jestem wyrokiem, jaki otrzymał seryjny gwałciciel i morderca. Przestępca w chwili zatrzymania chwalił się: "Nic mi nie zrobicie. Obroni mnie adwokat mego ojca". Morderca otrzymał wyrok – jedynie 10 lat. Zastanawiam się, czy bez łapówki możliwy jest tak śmiesznie mały wyrok w takiej sprawie? Chyba należałoby przyjrzeć się bliżej takim sędziom. Takie państwo, jacy sędziowie. Jestem przerażony stanem naszego sądownictwa.
Kiedyś spróbowałem sił w pewnej sprawie. Szybko i na zawsze wycofałem się z roli prawnika. Zrozumiałem, że skuteczny prawnik, to człowiek bez żadnych zasad. Tu nie liczy się inteligencja i wnikliwość. Wygrywa, nie ten, kto ma rację, lecz ten, kto ma układy i pieniądze. Uczciwy człowiek nie będzie dziś skutecznym prawnikiem.
Skoro mowa o układach. Czy ZUS nie jest w żaden sposób związany z Okręgowymi Sądami Pracy i Ubezpieczeń Społecznych? Wydaje się, że jedynie w przypadkach oczywistego, ewidentnego złamania prawa, obywatel ma tu jakieś szanse. W sprawach skomplikowanych obywatele nie mają raczej żadnych szans. Niestety w naszej sprawie, aby wyciągnąć właściwe wnioski trzeba ruszyć głową. Sprawa, bowiem wymaga wnikliwości. Mało, który sędzia w takiej sytuacji zachowa bezstronność.
Warto przeanalizować przykład sprawy ze strony:
http://www.sn.pl/aktual/pytaniapr/ipusisp/III-UZP-01_05.pdf
Sąd apelacyjny stwierdza tu m.in.:
"W Sądzie Apelacyjnym w L. również stwierdzono rozbieżność orzecznictwa: oprócz orzeczeń przychylających się do uznawania błędu organu rentowego jako błędnej wykładni obowiązujących przepisów pojawiły się orzeczenia przyjmujące iż jedynie w przypadku prawidłowo sformułowanych przepisów (tzn. w ten sposób, że ich poprawna interpretacja jest możliwa przy dołożeniu maksimum staranności) ich błędna wykładnia powinna obciążać organy rentowe i dawać podstawy do zastosowania zasady wynikającej z cyt. art. 133 ust. 1 pkt 2. Obciążanie natomiast organów rentowych skutkami obiektywnie źle sformułowanego prawa jest zbyt daleko idące, szczególnie gdy do właściwego odczytania tych przepisów konieczne jest zaangażowanie najwyższych autorytetów prawniczych w państwie.
Sytuacja jaka się wytworzyła na gruncie realizacji wspomnianej w sentencji pytania uchwały Sądu Najwyższego i masowość spraw na tym tle
wymaga – zdaniem Sądu Apelacyjnego w L. – ponownego zajęcia stanowiska
przez autorytet orzeczniczy, jakim jest Sąd Najwyższy, co uprawiedliwia przedstawienie w trybie art. 390 § 1 kpc pytania prawnego w sprawie niniejszej".
Jak na razie żaden sąd nie zakwestionował argumentacji ZUS. Dlatego Sąd Najwyższy prawdopodobnie, będzie oddalał kasacje, jeśli powołamy się jedynie na błędną wykładnię prawa przez ZUS.
W dzisiejszym wydaniu Rzeczpospolitej odważnie przyznano: "Nie należą natomiast niestety do rzadkości sytuacje, że jeden skład SN zajmuje w odniesieniu do tej samej kwestii stanowisko inne niż wcześniej wyrażone. Takie rozbieżności utrzymują się niekiedy przez dłuższy czas. Regułą jest, że występują one również w orzecznictwie sądów niższej instancji. Podważa to zaufanie obywatela do prawa i sądów."
Jeśli chodzi o naszą sprawę, to pierwsze niekorzystne, pozbawione podstaw prawnych orzeczenia, stały się wytyczną dla pozostałych sędziów. Trudno będzie to przełamać. Ja liczę tu tylko na pomoc Boga.
"Jak na razie żaden sąd nie zakwestionował argumentacji ZUS. Dlatego Sąd Najwyższy prawdopodobnie, będzie oddalał kasacje, jeśli powołamy się jedynie na błędną wykładnię prawa przez ZUS."
W kasacji i tak nie można powoływać się na nic innego. Są tylko dwie możliwości:
1) naruszenie prawa materialnego przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe jego zastosowanie
2) naruszenie przepisów postępowania, jeżeli uchybienie to mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy
ad. 1) błędną wykładnię mamy, niewłaściwe zastosowanie także, choćby ściganie za okresy w których ustawa nie obowiązywała (poj. ciągłości).
ad. 2) naruszenie przepisów postępowania także ma miejsce, choćby ferowanie wyroku na podstawie domniemania a nie stanu faktycznego.
Byłem dziś w Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu. Byłem zdziwiony tym, że na każdą sprawę wyznaczono tu z góry zaledwie 20 minut (sprawa, plus ogłoszenie wyroku). Szkoda, że nikt tu nie prowadzi statystyk, ile procent osób wygrywa z ZUS-em. Obawiam się, że nie są to zbyt częste przypadki. Spraw jest wiele. Można więc wyciągnąć wniosek, że albo jesteśmy pieniaczami, albo jest wiele błędnych orzeczeń. Wyznaczenie zaledwie 20 minut na każdą sprawę, to jednak chyba kpiny ze sprawiedliwości.
I jeszcze do ostatniego postu.
W sądownictwie istnieje pojęcie "domniemania niewinności", o takim słyszałem. Nie słyszałem o "domniemaniu winy", a w tej konkretnej sprawie tak jest.
Już tyle spraw i wątków pojawiło się na tym forum, że osobiście spoglądam coraz bardziej różowo na sprawy w Sądzie.
Muszą odpowiedzieć na pytanie: jakim to sposobem interpretacja ZUS, znaczy więcej od interpretacji NSA? I każę to zanotować!!!!! By nie uciekło. A reszta w tym momencie może być bułką z masłem.
No i co z tego, że wyznaczyli 20 min? Pisałem już, to od Nas zależy czy sprawa potrwa dłużej czy krucej. W ostatnim odwołaniu napisałem o ograniczeniu prawa przez Sąd swobody wypowiedzi podczas rozprawy, oraz o tendencyjnym wymuszaniu skracania wywodu odwołującego. Dostali amoku. Kazali dostarczyć parę dodatkowych pism pod rygorem oddalenia apelacji, choć wiem, że je mają:))))).
Chyba, że ZUS nie przesłał wszystkich swoich pism. A to brzydko pachnie i nie wróży nic dobrego dla tej instytucji.
Tu we Wrocławiu podstawą kasacji może być:
1) Nierzetelny proces (plus stronniczość sędziów).
2) Błędna wykładnia prawa (nie tylko przez ZUS, lecz także przez sądy).
Podejrzewam, że w wielu innych miastach jest podobnie.
Do tej pory broniąc się używaliśmy sformułowania, że mamy prawo do zgłaszania przerw w działalności. Mądrzej będzie chyba używać stwierdzenia, że mamy prawo zaprzestać prowadzenia działalności gospodarczej, bez wykreślenia jej z ewidencji. Niby mała różnica, ale dzięki niej padnie wiele wniosków ZUS.
Przypomnę, ustawa z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej w art. 33 stwierdza:
1. Przedsiębiorca jest obowiązany złożyć wniosek o:
2) wykreślenie - w terminie 7 dni od dnia trwałego zaprzestania wykonywania działalności gospodarczej.
Jeśli więc nie doszło do trwałego zaprzestania wykonywania działalności gospodarczej, przedsiębiorca nie ma takiego obowiązku.
Witam może to komuś się przyda ????????? http://64.233.183.104/search?q=cache:KWYSdT2tYe4J:www.administracja.info/cwicz04adm.doc+definicja+faktycznego+prowadzenia+dzia%C5%82alno%C5%9Bci&hl=pl&start=12&lr=lang_pl&client=firefox-a
2002.02.07 wyrok SN I CKN 1002/99
1. Przedmiotem ustawy o przeciwdziałaniu praktykom monopolistycznym są w istocie relacje konkurencyjne pomiędzy samodzielnie funkcjonującymi w obrocie przedsiębiorcami, natomiast ustawa nie daje podstaw do ingerowania w wewnętrzne stosunki przedsiębiorców. Do tej zaś sfery należy decyzja o zakończeniu działalności gospodarczej przez przedsiębiorcę, także wówczas, gdy ma on na danym rynku pozycję monopolisty. Tej oceny w niczym nie zmienia fakt, że chodzi o działalność z zakresu użyteczności publicznej.
2. Ustawa jest jedną z gwarancji konstytucyjnych zasad swobody prowadzenia działalności gospodarczej i równości wobec prawa. Zasada swobody prowadzenia działalności gospodarczej oznacza zaś m.in. swobodę powzięcia decyzji o jej zaprzestaniu. Przeciwne stanowisko prowadziłoby do nałożenia na przedsiębiorcę obowiązku kontynuowania działalności gospodarczej z uwagi na interes odbiorców. To samo dotyczy gminy, jeżeli prowadzi działalność gospodarczą. (…)
Pozdrawiam czagor
"Przypomnę, ustawa z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej w art. 33 stwierdza:
1. Przedsiębiorca jest obowiązany złożyć wniosek o:
2) wykreślenie - w terminie 7 dni od dnia trwałego zaprzestania wykonywania działalności gospodarczej.
Jeśli więc nie doszło do trwałego zaprzestania wykonywania działalności gospodarczej, przedsiębiorca nie ma takiego obowiązku."
Drobne uzupełnienie :
Ustawa o swobodzie działalności gospodarczej dwukrotnie używa pojęcia "trwałe zaprzestanie prowadzenia działalności gospodarczej" : w art. 33 ust. 1 p. 2 oraz w art. 37 ust. 2 p. 3. Oczywistym jest, że wprowadzenie do ustawy takiego pojęcia diametralnie zmienia sytuację "zawieszeń" DG. Ale .....
Jest jeszcze ustawa "Przepisy wprowadzające ustawę o SDG" (dz.u. 173 poz. 1808), która w art. 1 ust. 1 p. 2 stanowi, że art. 33 i 37 wchodzą w życie od dnia 1 stycznia 2007 r.
Uwaga AR jest słuszna. ZUS w decyzjach powołuje się na obowiązujące jeszcze przepisy ustawy z dnia 19.11.1999 – Prawo działalności gospodarczej, które określają w art. 7e, ust. 1 pkt. 1, iż wpis do ewidencji działalności gospodarczej podlega wykreśleniu w przypadku m. in. zaprzestania wykonywania działalności. Kontekst wskazuje tu wyraźnie na trwałe zaprzestanie wykonywania działalności (likwidację działalności). Ponadto stosownie do art. 7d ww. ustawy – przedsiębiorca jest obowiązany zgłaszać organowi ewidencyjnemu zmiany stanu faktycznego i prawnego odnoszące się do przedsiębiorcy i wykonywanej przez niego działalności gospodarczej, objęte danymi zawartymi w zgłoszeniu, o którym mowa w art. 7b ust. 2, powstałe po dniu dokonania wpisu do ewidencji działalności gospodarczej, w terminie 14 dni od dnia powstania tych zmian, a także informację o zaprzestaniu (w tym kontekście oznacza to trwałe zaprzestanie wykonywania działalności gospodarczej).
Według art. 7d ww. ustawy, przedsiębiorca ma obowiązek zgłaszania zmian adresów. Ma też obowiązek podania informacji o zaprzestaniu wykonywania działalności gospodarczej. Kontekst: art. 7e, punkt 1, ustęp 1, wskazuje, że chodzi tu wyłącznie o trwałe zaprzestanie wykonywania działalności (likwidację działalności). Według tej ustawy przedsiębiorca nie ma jednak obowiązku informowania o czasowym zaprzestaniu prowadzeniu działalności.
Podstęp ZUS-u polega na sugerowaniu, że wieloznaczny termin "zaprzestanie", użyty w ustawie o systemie ubezpieczeń społecznych z dnia 13 października 1998, ma takie samo znaczenie jak w art. 7e, ust. 1 pkt. 1 ustawy z dnia 19.11.1999 – Prawo działalności gospodarczej.
Art. 7e. 1. Wpis do ewidencji działalności gospodarczej podlega wykreśleniu w przypadku:
1) zawiadomienia o zaprzestaniu wykonywania działalności gospodarczej,
Przypomnę, spór dotyczy wykładni artykułu 13, punkt 4 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych z dnia 13 października 1998, mówiącego o okresach obowiązkowego ubezpieczenia.
W punkcie 4 tej ustawy stwierdzono, że „obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym, chorobowemu i wypadkowemu podlegają osoby prowadzące działalność pozarolniczą - od dnia rozpoczęcia wykonywania działalności do dnia zaprzestania wykonywania tej działalności”.
Niektóre Oddziały ZUS twierdzą, że rozpoczęcie, o którym tu mowa w każdym przypadku oznacza wpis do ewidencji, natomiast zaprzestanie – wykreślenie z ewidencji. Inaczej mówiąc stwierdza się, że "obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym, chorobowemu i wypadkowemu podlegają osoby prowadzące działalność pozarolniczą - od dnia, gdy uzyskają wpis do ewidencji działalności gospodarczej do dnia wykreślenia z ewidencji".
Dla niektórych urzędników i sędziów sam wpis do ewidencji jest równoznaczny z prowadzeniem działalności gospodarczej. Jest to jednak błędna interpretacja.
Tu można powołać się na definicję działalności gospodarczej. Czy sam wpis do ewidencji jest "zarobkową działalnością wytwórczą, handlową, budowlaną, usługową, lub poszukiwaniem, rozpoznawaniem i eksploatacją zasobów naturalnych, wykonywaną w sposób zorganizowany i ciągły"?
Właśnie przyszedł mi do głowy szatański pomysł związany z nagłośnieniem naszych kłopotów.
Parę miesięcy temu próbowałem zainteresować tematem redaktora Weissa z Radia Zet pisałem do Niego maile, ale niestety bez odzewu , a gdybyśmy /wszyscy/ forumowicze zaczęli Go zasypywać mailami, może wtedy ,już na antenie radiowej udało by się coś załatwić- jeżeli Go czasami słuchacie to wiecie ,że na pewno zadzwoni gdzie się da.
Potraktujcie mój pomysł z Radiem ZET na poważnie,przecież sami bez poparcia mediów nic nie wskóramy / czy ktoś wygrał przed Sądem - nie, no własnie / to chyba jedyna szansa ,skoro nawet prawnicy twierdzą ,że są bezsilni jednostronnemu orzecznictwu i naginaniu prawa/ czytaj dyspozycyjności/ Sądów.
PS. Audycje radia ZET są chyba latem zawieszane ,także czas nagli
Potraktujcie mój pomysł z Radiem ZET na poważnie,przecież sami bez poparcia mediów nic nie wskóramy / czy ktoś wygrał przed Sądem - nie, no własnie / to chyba jedyna szansa ,skoro nawet prawnicy twierdzą ,że są bezsilni jednostronnemu orzecznictwu i naginaniu prawa/ czytaj dyspozycyjności/ Sądów.
PS. Audycje radia ZET są chyba latem zawieszane ,także czas nagli
misiek Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Potraktujcie mój pomysł z Radiem ZET na
misiek 100% popieram!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Na tym forum jest kilka osób, które aktywnie starają się „ruszyć głową” jednak „nie potrafimy zorganizować się” co do konkretnych akcji medialnych.
Jest to poważny problem „typowo polskie zachowanie” to właśnie, dlatego w Ameryce Polacy są „sprzątaczami” i „podmywaczami”.
Dajemy sobie „pluć prosto w twarz” i mówimy, że pada deszcz, ograniczamy działanie tylko do nieudolnych kroków prawnych.
Twierdze wytrwale, że musimy rozpętać kampanie medialną nakierowaną na bezpośrednie szefostwo ZUS, tam siedzą „urzędnicze gnidy” winowajcy matactwa i złodziejstwa oraz sabotażu gospodarczego, oni muszą być przykładnie ukarani za wyłudzenia i matactwo.
Prawdą jest również, że głównym celem tego forum jest wyjaśnienie prawnych mechanizmów i każdy sam musi dalej działać sam.
Dlatego akcje „ostre” musimy organizować na innym forum, najlepiej umieszczonym na serwerze w innym państwie.
Przestępcy-urzędnicy mogą próbować zlikwidować zbyt agresywne akcje.
Napiszcie proszę co na ten temat sądzicie!!!!!!!!!!
Przygotowywany jest kolejny artykuł w tej sprawie. Istotne w tej sprawie będzie jednak stanowisko SN. Sprawa jest trudna, a Pan Weiss nie jest prawnikiem. Pomóc może jedynie ktoś pouczony i sterowany przez nas.
Na Ukrainie rząd w celu zdobycia kasy uderzył w małych przedsiębiorców. Zaprotestowało może kilkanaście osób. Nikt ich nie poparł. Tę sprawę można wygrać tylko w sądzie. Większość sędziów stanie przeciw nam. Niektóre sprawy dotrą do SN. Tu powinno się wszystko rozstrzygnąć. Ci przed nami nie potrafili się bronić, dlatego przegrali. Nam, z pomocą tego forum może się udać.
Argumentacja ZUS-u opiera się na założeniu, że wpis do ewidencji w każdym przypadku równoznaczny jest z podjęciem prowadzenia działalności gospodarczej, a zaprzestanie działalności, to wyłącznie wykreślenie z ewidencji. Gdyby to założenie było prawdziwe, wówczas wiele argumentów podanych w decyzjach byłoby słusznych. W sądzie należy udowodnić, że to założenie jest fałszywe, a wtedy cała argumentacja ZUS sypie się. Jako argumenty można przytoczyć:
1) Treść orzeczeń SN w tej sprawie.
2) Treść ostatniego pisma Centrali ZUS.
Nietrudno jest zauważyć, że prawie wszyscy sędziowie w tej sprawie zachowują się stronniczo. Jeśli ktoś boi się, że przegra w SN, może już podczas apelacji zwrócić uwagę na stronniczość i brak rzetelności ze strony sędziów. Tylko w ten sposób można będzie wygrać w Strasburgu.
Serdecznie pozdrawiam gnębionych.
Oczywiście najmocniejszym naszym argumentem jest treść dwóch kolejnych, dobrze nam znanych rozporządzeń. Problem jest jednak w tym, że przytłaczająca większość sędziów, to ludzie niepotrafiący wyciągać samodzielnie logicznych wniosków. Nikt ich tego podczas edukacji nie uczył.
Witam Ad Autor(ka): obserwator (...)Wysłano: 03/06/2005 23:28
kolego jeśli Ci chodzi w punkcie "2) Treść ostatniego pisma Centrali ZUS." o pismo ZUS z 4 marca 2005 r. sygn. Fuu 400-307, to proszę przyjąć całkowitą moją dezaprobatę. Treść tego pisma wyraźnie mówi kochane "dupki" albo damy wam przerwę albo nie, no i co teraz zrobicie hm ????
Sytuacja musi być wyraźna i czytelna, a to pismo nie honoruje PDG, ustawy o SUS i następnie co najważniejsze rozporządzenia które wyraźnie i czytelnie pozwala zaprzestawać okresowo działalności BEZ ŻADNYCH WARUNKÓW ze strony ZUS.
Pozdrawiam czagor.
Masz rację Czagor. Treść ostatniego pisma Centrali ZUS nie nawiązuje do dwóch wspomnianych rozporządzeń. Faktycznie jest to pozbawione podstaw prawnych widzimisię Centrali. Jest tu jednak też trochę prawdy. Niektórzy z nas mogą to wykorzystać.
Ad Autor(ka): obserwator (...)Wysłano: 04/06/2005 09:52
OK może to komuś pomóc w jakimś szczególnym przypadku ale jeśli chodzi o zasadę to bez wartości.
natomiast jestem ciekaw opinii drodzy forumowicze na temat mojego postu z Wysłano: 02/06/2005 12:08 pozdrawiam czagor
A co ten post miał dać? Dla nas ta treść jest bez znaczenia. Nikt nie jest zmuszany do prowadzenia działalności. Zawsze i o każdej porze można ją zakończyć.
A my nie chcemy jej zakończyć, chcemy ja zawiesić na jakiś tam określony czas. I jak widać możemy to także zrobić. Zdaniem ZUS jednak pomimo takiego faktu składki należy odprowadzać. Osobiście nie widzę w przytoczonym poście nic co mogło by pomuc w sprawie.
Racja. Obronę moim zdaniem należy oprzeć na totalnym i wnikliwym obaleniu, każdego twierdzenia ZUS i Sądu, który je podtrzymuje.
1) piszą, że nie można zawiesić-
przytoczyć orzeczenia NSA
2) piszą, że nie można rozpocząć po przerwie-
to wykazać, że przerwa by była przerwą, także musi mieć początek i koniec, bo inaczej nie będzie przerwą. I co w takim wypadku można zrobić po zakończeniu przerwy.
3) piszą, że UoUS nie przewiduje przerw w działalności-
przytoczyć rozporządzenie o kodach zgłoszeniowych i wyrejestrowywujących
4) piszą, że ZUS ma obowiązek przyjmowania dokumentów-
wykazać, że podczas przyjmowania były weryfikowane przez ZUS. Gdybym w dokumencie wyrejestrowywującym napisał kod np. zgon płatnika to także mieli by obowiązek przyjąć? Nie, urzędnik natychmiast nakazałby poprawę dokumentu i w poprzedniej postaci by go nie przyjął
5) piszą, że ma być wykonywana w sposób ciągły-
wykazać, że w latach wcześniejszych ustawy o takim brzmieniu nie było
6) piszą, że dopiero likwidacja działalności powoduje ustanie stosunku ubezpieczeniowego wiążącego Odwołującego z ZUS-em-
zapytać w której Ustawie tak pisze
7) piszą, że z wykładni funkcjonalnej i celowościowej przepisów ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych wynika, iż podjęcie działalności gospodarczej skutkuje powstaniem stosunku ubezpieczenia, i bez znaczenia jest czy osoba która podjęła się prowadzenia działalności faktycznie ją wykonuje, i w jakim zakresie,obowiązek ubezpieczeniowy jest niezależny od powyższego faktu-
przytoczyć wszystkie orzeczenia SN o faktycznym prowadzeniu działalności
8)piszą, że "jak i osiągania lub nie, dochodów z wykonywanej na podstawie wpisu działalności gospodarczej". Zapytać czy przychodów także? Podeprzeć to artykułami z ustawy o ubezpieczeniach, czyli defonicją przychodu oraz nieokreśloną kwotą zawartą w tejże ustawie
9) piszą, że "W konsekwencji aby osiągnąć ten cel składki muszą być wpłacane w sposób ciągły, a ubezpieczony nie ma przewidzianych prawem możliwości zgłaszania przerw w powyższym ubezpieczeniu".
to, to już totalna bzdura, zarówno w świetle orzeczeń NSA jak i Ustawy o US i rozporządzeń do nich wydanych.
10) piszą, że aby można było mówić o prowadzeniu działalności gospodarczej muszą zajść następujące przesłanki związane z prowadzona działalnością, i tak: zawodowy czyli stały jej charakter, związana z nią powtarzalność podejmowanych działań, podporządkowanie zasadzie racjonalnego gospodarowania i uczestnictwo w obrocie gospodarczym.- szczególnie ten ostatni fragment jest wydaje się łatwy do obalenia. Zawieszając działalność w US, zgłosiliśmy defakto przerwę w uczestnictwie w OBROCIE gospodarczym
11)piszą, że Koniec prowadzenia działalności gospodarczej jest związany z zakończeniem jej wykonywania, podjęciem czynności mających na celu likwidację przedsiębiorstwa oraz wypełnieniem obowiązków wobec organów rejestracyjnych-
a w której to ustawie znajduje się słowo KONIEC? Jest tylko zaprzestanie, które także może być przerwą, zatem musi lub może wystąpić także nie zawarte w ustawach WZNOWIENIE.
itd.
ad marsh Wysłano: 04/06/2005 11:08
OK,OK co prawda to prawda, w punkcie 1) napisano że mowa jest o zakończeniu działalności ale dalej ważniejszy jest tu pkt. 2) porusza się temat którego nie należy lekceważyć a raczej z niego korzystać, że zasadę wolności konstytucyjnej należy traktować równie poważnie co ustawy o PDG, SUS i rozporządzenia i dlatego chciałem zwrócić na to uwagę.
Pozdrawiam czagor