Chińskie pojazdy wojskowe, przekraczające granicę, zaobserwowano w czwartek nad ranem czasu miejscowego. Oficjalna agencja prasowa Xinhua podała, że rozpoczęła się doroczna rotacja garnizonu, po raz 22. od przyłączenia Hongkongu do ChRL w 1997 roku.
W ubiegłym roku w komunikacie na temat rotacji napisano, że siły i środki stacjonujące w Hongkongu pozostają bez zmian. Takie sformułowanie nie pojawiło się jednak w czwartkowym obwieszczeniu – zauważa agencja Reutera.
Poseł opozycyjnej demokratycznej Partii Obywatelskiej w Hongkongu Dennis Kwok ocenił, że przemieszczenie wojsk jest próbą zastraszenia protestujących. „Nie wierzę, aby w tym delikatnym momencie cokolwiek działo się rutynowo. Sądzę, że jest to celowy pokaz siły, by ostrzec mieszkańców Hongkongu, że może ona zostać użyta” - powiedział, cytowany przez publiczną stację RTHK.
W Hongkongu od prawie trzech miesięcy trwają masowe, prodemokratyczne protesty, które często przeradzają się w starcia radykalnych grup demonstrantów z policją. Pojawiały się obawy, że komunistyczne władze ChRL zdecydują się na stłumienie protestów przy użyciu wojska, jak uczyniły w 1989 roku na placu Tiananmen w Pekinie.
Chiński rząd porównywał protestujących w Hongkongu do terrorystów i dawał do zrozumienia, że interwencja zbrojna jest możliwa. Zgodnie z przepisami władze Hongkongu mogą poprosić o pomoc ALW w utrzymaniu porządku publicznego lub w przypadku katastrofy.
Szefowa administracji Hongkongu Carrie Lam zapowiedziała, że nie poczyni ustępstw wobec protestujących, i nie wykluczyła możliwości skorzystania z przepisów, przyznających jej rozległe uprawnienia w przypadku stwierdzenia przez nią „sytuacji kryzysowej lub zagrożenia publicznego”.
Propekiński poseł hongkońskiego parlamentu Michael Tien przestrzegł niedawno, powołując się na anonimowe źródło, że rząd centralny wyznaczył termin uporania się z protestami w pierwszej połowie września, aby upewnić się, że nie zakłócą one obchodów 70. rocznicy proklamacji ChRL, która przypada na 1 października.
Z Kantonu Andrzej Borowiak