REKLAMA
ZASADY PROMOCJI

Wall Street: rekordowy początek „kryzysowego” miesiąca

2017-10-02 22:28
publikacja
2017-10-02 22:28

Październik na rynkach finansowych nie cieszy się najlepszą sławą. Dziesiąty miesiąc 2017 r. na Wall Street zaczął się jednak od wzrostów i nowych rekordów.

Wall Street: rekordowy początek „kryzysowego” miesiąca
Wall Street: rekordowy początek „kryzysowego” miesiąca
fot. REUTERS/Andrew Kelly/File Photo / / FORUM

Kiedy wybuchły Panika roku 1907 i Wielki Kryzys z 1929 r.? Kiedy wypadł Czarny Poniedziałek 1987 r.? Kiedy światowymi rynkami wstrząsnął kryzys azjatycki 1997 r.? Wreszcie w którym miesiącu notowany od 1896 r. indeks Dow Jones Industrial Average zanotował 9 spośród 20 swoich najgorszych dni? Odpowiedź na wszystkie te pytania jest jedna: to październik.

Październikowy niepokój inwestorów odzwierciedlają pewne dane – jak wyliczył Bloomberg, miesiąc ten charakteryzuje się zdecydowanie największą zmiennością spośród wszystkich innych. W ciągu ostatnich 50 lat, na październik przypadło ponad 300 sesji, w trakcie których indeks S&P500 cechowała przynajmniej 1-procentowa zmienność (drugi ze sporą stratą jest styczeń). Co jednak ciekawe, bieżący rok przyniósł takich sesji jedynie 8, co czyni go najspokojniejszym rokiem w historii.

Dziś S&P500 również nie cechował się podwyższoną zmiennością. Wzrost o 0,39% pozwoli jednak indeksowi wyznaczyć kolejne historyczne maksimum. Rekordy wszech czasów pobiły dziś także Dow Jones (0,68%), Nasdaq (0,32%) i Russell 2000 (1,19%).

Za euro pod koniec dnia płacimy poniżej 1,175 USD, co oznacza utrzymanie przedpołudniowej sytuacji. Więcej na ten temat w artykule „Euro pod ciężarem Katalonii. Dolar drożeje”.

W trakcie dzisiejszej sesji na rynek trafiły informacje o aktywności w amerykańskim przemyśle. Indeks ISM we wrześniu wskazał 60,8 pkt. wobec 58,8 pkt. w sierpniu i oczekiwaniach na poziomie 58 pkt. Wrześniowy rezultat jest najwyższy od maja 2004 r. Najistotniejsze dane z gospodarki wciąż jednak przed nami – raport z rynku pracy poznamy dopiero w piątek.

Inwestorzy wsłuchiwali się dziś także w głos zdeklarowanego „monetarnego gołębia”, Neele’a Kashkariego z Fedu w Minneapolis, który jako jedyny twardo głosuje przeciwko podwyżkom stóp.

- Preferowałbym nie podnosić stóp procentowych, zanim inflacja bazowa PCE w ujęciu rocznym nie wzrośnie ponownie do 2-proc. celu Fed, dopóki nie odnotujemy dużego spadku bezrobocia, co sygnalizowałby wchłonięcie wolnych zasobów na rynku pracy lub też dopóki nie dojdzie do niespodziewanego wzrostu oczekiwań inflacyjnych - powiedział w poniedziałek Neel Kashkari, którego słowa cytuje PAP.

Na koniec warto dodać, że oparty o wybrane dane i wydarzenia historyczne pesymistyczny „efekt października” doczekał się prześmiewczego odpowiednika w postaci „efektu Marka Twaina”. Wszystko ze względu na cytat z powieści amerykańskiego autora o tytule „Pudd'nhead Wilson”, który w wolnym tłumaczeniu brzmi:

"Październik to szczególnie niebezpieczny miesiąc do spekulowania na rynku akcji. Innymi takimi miesiącami są lipiec, styczeń, wrzesień, kwiecień, listopad, maj, marzec, czerwiec, grudzień, sierpień i luty".

Michał Żuławiński

Źródło:
Tematy
Miejski model Ford Puma. Trwa wyjątkowa wyprzedaż

Komentarze (5)

dodaj komentarz
silvio_gesell
W gruncie rzeczy to nie indeksy giełdowe biją rekordy, tylko pokazują spadek siły nabywczej pieniądza z powodu niskiej dzietności, w związku z czym brakuje rąk do pracy, więc dobra kapitałowe drożeją, a pieniądz tanieje.
adamii
wrzucili mnostwo wydrukowanych dolarsow i eurasow to wszystko drozeje bo jest zwiekszony popyt. Pewnie tez masz czesc racji, ale dla mnie to glownie inflacja, nie ta oficjalna, ta prawdziwa.
erdwa
tia... japończycy odlat próbują ubić jena i jakoś to im nie wychodzi. Jedyne co banki centralne potrafiły zrobić to wywalić ceny aktywów w kosmos i teraz ceny nieruchomości. Sam sie grubo zastanawiam cy nie kupić mieszkania widząc co wyrabia Glapiński z Kaczynskim. przecież tu zaraz na rynkumiszkaniowym będzie armageddon. Powinni tia... japończycy odlat próbują ubić jena i jakoś to im nie wychodzi. Jedyne co banki centralne potrafiły zrobić to wywalić ceny aktywów w kosmos i teraz ceny nieruchomości. Sam sie grubo zastanawiam cy nie kupić mieszkania widząc co wyrabia Glapiński z Kaczynskim. przecież tu zaraz na rynkumiszkaniowym będzie armageddon. Powinni natychmiast podwyższyc stopy albo podwyższyc podatki od nowo kupowanych nieruchomosci - zwłaszcza tych w celach spekulacyjnych - pod wynajem. W obecnych warunkach będziemy mieli niekontrolowaną bankę na rynku. na depozytach mamy kilkaset mld PLN gotowych do wyjęcia.
resisdus
Silvio, ale w USA nie ma niskiej dzietnosci... do tego maja staly naplyw imigrantow. Rak do pracy brakuje w niektorych branzach ale ogolnie to na pewno nie.
silvio_gesell odpowiada resisdus
USA jest szczególne bo dolar jest walutą rezerwową dla większości państw OECD więc w ich przypadku liczy się dzietność całego rozwiniętego świata.

Powiązane: USA: giełdy i gospodarka

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki