WIG20 po raz piąty z rzędu zakończył dzień pod kreską. Tradycyjnie słabo wypadły także obroty, które na szerokim rynku wyniosły 609 mln zł.


Ostatnie dni na GPW można określić słowem "marazm". Powolne osuwanie się indeksów przy niewielkich obrotach idealnie wpisuje się w to określenie. Ostatnią sesją, której opisanie słowem "słaba" mogłoby być niesprawiedliwe miała miejsce 13 kwietnia, choć zapewne cały kwiecień szybko zostanie wymazany z pamięci inwestorów, jako miesiąc nudny i rozczarowujący. Póki jednak indeks największych spółek nie schodzi poniżej granicy 1900 punktów, byki mogą mieć nadzieje, że to tylko chwila odpoczynku przed kolejnym atakiem na poziom 2000 punktów.
Linia 1900 punktów jest jednak coraz bliższa. Dzisiejszą sesję WIG20 zamknął na poziomie 1916 punktów (-0,47%). Podobną stratę zanotował WIG. Najsłabiej z grona głównych indeksów wypadł mWIG, który stracił 0,81%.
W gronie blue chipów największe straty zanotowało LPP (-3,8%). Blisko 1,5% straciły papiery Pekao i PKO BP. Po drugiej stronie wyróżniały się akcje Tauronu (+3,5%) i Orange (+2,9%). Ostatnia ze spółek przekazała na rynek po wczorajszej sesji raport za pierwszy kwartał. Operator telekomunikacyjny podał, że w tym okresie wypracował 868 mln zł EBITDA wobec 850,1 mln zł EBITDA zakładanej przez konsensus. Przychody grupy sięgnęły 2,8 mld zł i były zgodne z konsensusem rynkowym na poziomie 2,81 mld zł.
Neutralnie wypadł Alior (+0,1%), który przejmie kolejny SKOK. Bez gwałtownych ruchów ważną informację przyjęli także akcjonariusze PGE, Energi i PGNiG. Spółki zaangażowane zostały w PGG. Każda z nich na ratowanie upadającej Kompanii Węglowej wyłoży 500 mln zł. Porozumienie podpisano dziś w Katowicach.
Na szerokim rynku uwagę przykuwały papiery Bumechu. Kurs spółki wystrzelił o 24% po tym, jak poinformowała ona o wartej 1,1 mld zł umowie na wydobycie rudy aluminium.