„Ponieważ popyt przemysłowy odpowiada za 80% zapotrzebowania, to nowe zastosowania dla srebra, takie jak panele słoneczne, czynią ten metal bardzo atrakcyjnym dla wielu znanych inwestorów w USA” – powiedział agencji Bloomberga Bruce Ikemizu – szef handlu surowcami w japońskim oddziale Standard Bank.
Ikemizu prognozuje, że w przyszłym roku cena srebra sięgnie 40 dolarów za uncję, co oznaczałoby wzrost o 37%. W środę o godzinie 13:40 za uncję białego metalu płacono bowiem 29,19 USD, czyli o 1% mniej niż dzień wcześniej.
Srebro ma za sobą nadzwyczajnie udane drugie półrocze. Od końca sierpnia do grudniowego szczytu kruszec ten podrożał o 71%, notując najwyższe ceny od marca 1980 roku. Mimo to realny rekord sprzed 30 lat wciąż wydaje się nieosiągalny. Wówczas za 31,1 gram srebra płacono nawet 50 USD, co odpowiada obecnym 132,7 dolarom.
Srebro wciąż wydaje się także względnie tanie w porównaniu do złota. Obecnie jedna uncja żółtego metalu warta jest 47,7 uncji srebra. Choć od początku roku parytet złoto-srebro spadł aż o jedną czwartą, to wciąż jest dość wysoki jak na historyczne standardy. Prognozy Bruce’a Ikemizu zakładają, że w przyszłym roku relacja cen złota i srebra obniży się do 37,5.
K.K.
Zobacz też:
» Czy warto inwestować w srebro?
» Uncja srebra po 30$ pod choinkę
» Surowce oderwały się od papieru
» Czy warto inwestować w srebro?
» Uncja srebra po 30$ pod choinkę
» Surowce oderwały się od papieru



























































