Wzrosty kursu i pozytywne rekomendacje - spółki paliwowe po krótkiej przerwie wracają do formy. Analitycy przewidują dalsze wzrosty.


Liderem sektora jest Orlen, który aktualnie jest największą spółką z warszawskiej giełdy. Jeszcze w grudniu 2014 roku rynkowa wartość Orlenu nie przekraczała 20 mld zł, tymczasem teraz koncern wart jest już niemal 48 mld zł i jest na dobrym kursie, by zostać pierwszą od dwóch lat polską spółką, której giełdowa wycena przekroczy 50 mld zł. Tylko w tym roku PKN zyskał już 30%. Orlen już teraz jest najdroższy w historii, systematycznie jednak te maksima poprawia.
Najpierw spółce pomogło załamanie cen ropy, które podkręciło marże, następnie wspierał ją pakiet paliwowy. Warto wspomnieć choćby o tym, że w 2016 roku spółka wypracowała rekordowe 5,26 mld zł zysku netto. Analitycy DM BOŚ zwracają jednak uwagę, że to jeszcze nie koniec. W najnowszym raporcie oceniają oni, że spółka powinna być w stanie poprawić wyniki za sprawą skuteczniejszego wykorzystania aktywów rafineryjnych i petrochemicznych. Sprzyjającym elementem może być odbudowa wolumenu produkcji petrochemicznej w Unipetrolu, budowa nowej instalacji polietylenu i instalacji metatezy, a także uruchomienie elektrowni gazowo-parowych we Włocławku i Płocku.
- Według naszych wyliczeń, wymienione wyżej działania powinny podwyższyć EBITDA do 2020 r. łącznie o 2,9 mld zł (w porównaniu z 2016 r.). Powinno to z nawiązką zrekompensować oczekiwane 1,8 mld zł spadku EBITDA przypisanego pogorszeniu warunków makroekonomicznych na rynkach paliwowych - czytamy w raporcie "Bosia". Analitycy wycenili w nim jedną akcję Orlenu na 125,5 zł.
Owe pogorszenie warunków makroekonomicznych to m.in. zmniejszenie marż, które może być poważnym wyzwaniem dla spółki. Inna sprawa, że Orlen jest spółką kontrolowaną przez państwo, a taka łatka zazwyczaj nie wróży niczego dobrego firmom mającym ponadprzeciętne zyski. Dla tych, którzy posiadają "za dużo" gotówki zawsze znajdzie się coś do ratowania, albo jakaś nietrafiona inwestycja za Polską granicą. Patrząc na historię, warto zachować szczególną ostrożność, przy przewidywaniu dalszych rynkowych osiągnięć Orlenu.
Lotos po korekcie
Koncern z Płocka nie jest jednak jedynym przedstawicielem sektora, którego akcje znajdują się obecnie na fali. Świetnie radzi sobie także Lotos, który w ciągu ostatnich dwóch lat podwoił swoją wartość. Analitycy DM BOŚ przed spółką tą dostrzegają jednak jeszcze większy potencjał wzrostu, niż w przypadku Orlenu. W ich raporcie akcja Lotosu wyceniona została na 74,5 zł.
- Sądzimy, że inwestorzy nie doceniają poziomu EBITDA, który Lotos jest w stanie wygenerować w dłuższym okresie. W naszej ocenie inwestorzy przywiązują zbyt dużą wagę do ewentualnych spadków marż rafineryjnych i umyka im pozytywny wpływ na wyniki spółki programu EFRA oraz efekty ograniczenia szarej strefy paliwowej w Polsce - napisano w raporcie.
Analitycy uważają, że Lotos powinien okazać się jednym z największych beneficjentów ograniczania szarej strefy. Działalność rafineryjna spółki skoncentrowana jest w Polsce. Poza tym rafineria w Gdańsku w większym stopniu polega na oleju napędowym. Warto jednak pamiętać, że Lotos jest obciążony podobnym ciężarem co Orlen.
AT