REKLAMA

ROE prawdę Ci powie?

2017-03-13 06:00
publikacja
2017-03-13 06:00

Wśród wskaźników analizy fundamentalnej do najpopularniejszych należą m.in. ROE oraz ROA. Czy jednak wskaźniki rentowności rzeczywiście potrafią odsiać spółki z większym potencjałem? Sprawdziliśmy.

fot. / / YAY Foto

W teorii badanie wskaźników rentowności pozwala sprawdzić, jak efektywnie działa przedsiębiorstwo. Mierzony jest w tym celu stosunek efektów do nakładów. Zakłada się, że im wyższa efektywność, tym lepiej. Z punktu widzenia inwestora mniejszościowego wszystko ma jednak sens tylko pod warunkiem, że przekłada się na jego portfel. 

W gronie najpopularniejszych wskaźników badających rentowność znajdziemy np. ROE, czyli rentowność kapitału własnego (z ang. return of equity). Otrzymuje się go, dzieląc zysk netto przez kapitały własne i otrzymany wynik zamieniając na procenty. W ten sposób można się dowiedzieć w jakim stopniu spółka pomnaża środki powierzone jej przez właścicieli

Książki podają różne optymalne wartości ROE, jednak zazwyczaj mieszczą się w przedziale 10-15%. Oczywiście ROE wyższe od 15% teoretycznie powinno być lepsze niż np. 10%, jednak wielu analityków fundamentalnych zwraca uwagę, że takie poziomy są po prostu ciężkie do utrzymania w długim terminie. Optimum może być także inne dla różnych branż i różnej wielkości spółek. 

Wyższe ROE lepsze niż niższe

Tyle teoria, a jak ROE sprawdza się "w praniu"? Aby to sprawdzić, skorzystaliśmy ze Skanera Spółek, narzędzia, o którym szerzej możecie przeczytać w artykule "Jak sprawdzić skuteczność wskaźników na GPW?". W skrócie pozwala ona sprawdzić, jaką stopę zwrotu uzyskałby inwestor, który przez ostatnie siedem lat inwestowałby pieniądze w spółki spełniające zadane kryteria fundamentalne. Przez ten okres co miesiąc następowałoby dopasowanie portfela i wymiana spółek, które kryteriów już nie spełniają, na te, które je spełniają. 

I tak w szybki sposób możemy się przekonać, że rzeczywiście wyższe ROE może mieć przełożenie na notowania spółek. Gdyby nasza strategia opierała się na inwestowaniu w spółki z GPW z ROE powyżej mediany przez wspomniane siedem lat nasz portfel urósłby o 79,4%. Tymczasem inwestowanie w spółki z ROE poniżej mediany dałoby -13,2%. Przepaść ta powiększa się, gdy pod uwagę weźmiemy 20% spółek z najlepszym i najgorszym ROE. Pierwsza strategia w badanym okresie dałaby 106,53%, druga zaś -28%. Warto dodać, że w tym samym czasie WIG wypracował 41,46%. 

fot. / / Bankier.pl

Skaner ma oczywiście kilka wad. Po pierwsze nie uwzględnia prowizji, które przy dokonywanych co miesiąc rewizjach składu portfela mogłyby zauważalnie obniżyć wynik. Po drugie bierze on pod uwagę tylko jeden siedmioletni okres (ten który kończy się dzisiaj), w związku z czym ciężko wspomniane wyniki nazwać istotnymi ze statystycznego punktu widzenia. Okres siedmiu lat jest jednak na tyle długi, że na podstawie powyższych danych można spokojnie stwierdzić, że na ROE rzeczywiście warto zwrócić uwagę przy doborze spółek do portfela.

ROA także pomocne

Wróćmy jeszcze na chwilę do optymalnych wartości wskaźnika. Inwestowanie w spółki o ROE na poziomie 0-10% zaowocowałoby stopą zwrotu na poziomie 23,03% (a więc mniej niż WIG), o ROE z przedziału 10-15% - 91,6%, zaś o ROE powyżej 15% - 96,17%. Wspominane wcześniej ograniczenie 15-tką w optymalnym przedziale można więc sobie przy miesięcznym horyzoncie inwestycji darować. Ba, spółki z ROE powyżej 15% uzyskały przez ostatnie siedem lat lepsze wyniki, niż te z ROE z przedziału 10-15%. Różnica pomiędzy wynikami jest jednak na tyle mała, że można ją zignorować.

Ostrzeżenia przed zbyt wysokim ROE nie są jednak pozbawione sensu. Inwestor, który przez ostatnie siedem lat inwestowałby w procent spółek o najwyższej rentowności kapitału własnego, straciłby 68%. W tym przypadku portfel tworzyłoby jednak tylko 5 spółek. Przy tak słabej dywersyfikacji słabszy miesiąc jednej z nich ma kolosalne przełożenie na wynik badania. Dodatkowo skrajne wartości ROE uzyskane mogą zostać np. dzięki zdarzeniom jednorazowym, które również psują nieco całą koncepcję.

fot. / / Bankier.pl

Podsumowując jednak, ROE rzeczywiście może być przydatnym wskaźnikiem, na który warto spojrzeć dobierając spółki do portfela. Podobne wyniki daje ROA, a więc wskaźnik rentowności aktywów, w którym zysk dzielimy przez sumę aktywów spółki. Inwestowanie przez ostatnie siedem lat w 20% spółek o najwyższym ROA dałoby 111%. To stopa zwrotu niemal trzykrotnie wyższa niż w przypadku WIG-u i podobna do tej uzyskanej przy 20% spółek o najwyższym ROE.

fot. / / Bankier.pl

Na koniec zapraszamy do indywidualnej zabawy ze Skanerem i samodzielnego sprawdzania giełdowych teorii. Ten artykuł o ROE był tylko przykładem, narzędzie pozwala w podobny sposób przebadać wiele innych wskaźników. Skaner dla użytkowników Bankier.pl dostępny będzie przez cały marzec, warto się więc pospieszyć. Chętnych na dłuższe korzystanie z tego narzędzia prosimy o kontakt na adres skanerquant@bankier.pl. W przeciągu najbliższych dni na Bankier.pl pojawią się także kolejne artykuły, w których przedstawimy nie tylko inne funkcje Skanera, ale także podzielimy się własnymi przemyśleniami na temat wskaźników analizy fundamentalnej.

Adam Torchała

Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (12)

dodaj komentarz
~goldman
cale to wasze wyliczanie jest funta qulakow warte jak spolka zrobi nagle i po cichu nowa emisje akcji bez prawa poboru ;przyklad juz sluze uniccredit bank robil to co roku od kilka lat commerzbank po 2010 barclays deutsche bank czy jeszcze jakis podac i to sa rozwiniete rynki,,,nie polish bolox
~haremik_głup_Rysia
Ja lubię i kocham wskaźnik zysk netto do kapitalizacji! Masę kasy na nim przyciąłem i dalej przycinam. Weźmy np. Lotos, PKN, a w przeszłości 11B, CDR, KGHM.
To napisałem ja Rysiu, nie, nie, nie Ochódzki!!!
~Bobo
co to za wskaźnik (P/E) czy inny ?? Jak się to mierzy , czy ktoś to liczy ??
~marcin
Uwaga, wskaźniki dotyczace przepływów operacyjnych maja sie nijak do sprawozdania finansowego, sprawdzilem na kilku przykładach i zglosilem do autorów - niestety bez odpowiedzi. Zatem kryteria bazujące na nich nie maja sensu a szkoda bo ciekawy jest ten FCF itp
~Uwaga
Właśnie jestem swiadkiem bankructwa firmy która wkład własny pomnozyła 150 tysiecy %, bo włożyli do firmy 500 PLN a wzięli 750 tys majac zlecenia po znajomości na dobrej budowie. Niestety zanim bilans został podsumowany roczny, zdążyli przechlac całą forsę, więc maja dlugu 250 tysięcy z tytułu Vat i podatku , ale ROE po prostu zwala z nóg
~ranekr
Coś mi się tu kolego nie spina. ROE bazuje na zysku, nie na przychodach, Zatem, jeżeli "przechlali" cały zysk, a na dodatek jeszcze doszły im zobowiązania (tego też nie do końca rozumiem, bo jak są koszty to skąd VAT?, ale powiedzmy, że mieli koszty niepodatkowe ...) w postaci niezapłaconego podatku... to raczej zysku nie Coś mi się tu kolego nie spina. ROE bazuje na zysku, nie na przychodach, Zatem, jeżeli "przechlali" cały zysk, a na dodatek jeszcze doszły im zobowiązania (tego też nie do końca rozumiem, bo jak są koszty to skąd VAT?, ale powiedzmy, że mieli koszty niepodatkowe ...) w postaci niezapłaconego podatku... to raczej zysku nie będzie. Nie ma zysku - ujemne ROE (czyli nie ma ROE). Wskaźniki budowane są na dzień sporządzenia bilansu, a nie jakiegoś "śród-okresowego" zdarzenia.
~Michu
A ja sprzedaje jak świeci słońce i kupuje jak pada deszcz. A wydaje pieniądze jak jest przeciętnie. Robie tak od lat i jest wspaniale.
~ejty
W jaki sposób co miesiąc można zmieniać portfel skoro dane ze spółek są co najmniej kwartalne?
~ranekr
Jeżeli użyjesz kryterium cenowego (np Cena / Zysku) to jego wartość zmienia się po każdej sesji (o ile był obrót i zmieniła się cena) . Zatem co miesiąc możesz mieć inne spółki w portfelu.
Druga sprawa, nie wszystkie spółki publikują dane w tym samym dniu, więc i z tego powodu warto częściej niż raz na kwartał spojrzeć na portfel.
~do_autora
Szanowny Autorze, skoro już zdecydowałeś się pisać na powyższy temat miło by było abyś sprawdził, jakie jest prawidłowe rozwinięcie (a raczej ich pełna oryginalna nazwa) skrótowców podanych wskaźników. ROE to z ang. nie - jak podałeś - return of equity, tylko return on equity. Podobnie jak ROA - bowiem drugi pewnie analogicznie byś Szanowny Autorze, skoro już zdecydowałeś się pisać na powyższy temat miło by było abyś sprawdził, jakie jest prawidłowe rozwinięcie (a raczej ich pełna oryginalna nazwa) skrótowców podanych wskaźników. ROE to z ang. nie - jak podałeś - return of equity, tylko return on equity. Podobnie jak ROA - bowiem drugi pewnie analogicznie byś rozwinął "of assets" - pochodzi od return on assets. Dosłownie tłumacząc zwrot na kapitale czy zwrot na aktywach. Może to niezbyt po naszemu, ale takie jest źródło tych nazw-skrótów. Dlatego może dobrze jest wcześniej sprawdzić i nie wprowadzać w błąd - bo może ktoś później będzie chciał zacytować i ... :-(

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki