Izrael chce stać się pierwszym krajem, który całkowicie wyeliminował gotówkę. Tym samym otwiera się kolejny front światowej wojny z fizycznie istniejącymi pieniędzmi.
Izraelski rząd wczoraj usankcjonował powstanie komitetu, który zastanowi się nad sposobami wyeliminowania gotówki z obiegu gospodarczego. Na czele nowopowstałego ciała stanie Harel Locker, szef biura premiera Benjamina Netaniahu. Oprócz niego, w skład komitetu wejdą też przedstawiciele policji, prokuratury, banku centralnego i fiskusa. Oficjalnym celem ograniczenia korzystania z gotówki jest wyeliminowanie prania pieniędzy czy oszust podatkowych.
Według izraelskiego fiskusa blisko 20% aktywności ekonomicznej ma miejsce w szarej strefie, na skutek czego do budżetu nie trafia nawet 40-50 mld szekli (11-14 mld dolarów) rocznie. Jak zauważa przewodniczący nowego komitetu, kwota ta odpowiada łącznym budżetom ministerstw obrony, zdrowia i edukacji.
W najbliższym czasie władze Izraela planują wprowadzenie limitu biznesowych transakcji gotówkowych do kwoty 7500 szekli (2150 USD), a następnie do 5000 szekli (1433 USD). Limit dla transakcji prywatnych ma zostać ustalony na 15 000 szekli (4300 USD).
Dodatkowo izraelskie banki mają zostać zobligowane do wydania kart debetowych wszystkim posiadaczom kont.
Świat walczy z gotówką
Rozpoczynając własną krucjatę przeciwko gotówce Izrael dopisał się do listy państw, które od dawna walczą z monetami i banknotami.
Limity płatności gotówką wprowadziły m.in. Hiszpania (2500 euro), Grecja (1500 euro) czy Włochy (1000 euro). Pionierem w tej dziedzinie jest jednak Szwecja, gdzie tylko 27% transakcji realizowanych jest tam przy użyciu gotówki, a karty płatnicze akceptują nawet bezdomni i kościoły.
W Polsce z gotówką walczy Koalicja Związku Banków Polskich i NBP. Jak twierdzą szefowie inicjatywy „gotówka szkodzi Polsce i Polakom”, wobec czego należy wprowadzić limit płatności gotówką w postaci 1 000 euro (obecnie jest to 15 000 euro).
Póki co jednak, Polacy są w gotówce zakochani jak mało kto. Gotówką wykonujemy 82 proc. transakcji, w małych sklepach 95 proc. (rekord Europy), nawet wtedy, gdy mamy przy sobie kartę i można nią w danym miejscu płacić.
/mz