REKLAMA
OKAZJA

Inflacja najniższa w tym roku, choć żywność wyraźnie drożeje

2017-07-11 14:10
publikacja
2017-07-11 14:10

W czerwcu roczna inflacja CPI spadła do poziomu 1,5% – wynika ze szczegółowych danych opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny. To najniższy wynik w 2017 r.

Inflacja najniższa w tym roku, choć żywność wyraźnie drożeje
Inflacja najniższa w tym roku, choć żywność wyraźnie drożeje
fot. Brejeq / / YAY Foto

Wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych wzrósł w czerwcu w ujęciu rocznym o 1,5% i spadł w ujęciu miesięcznym o 0,2% - poinformował dziś GUS. W maju wskaźniki zatrzymały się na 0,0% m/m i 1,9% r/r.

Rynkowy konsensus zakładał właśnie taki odczyt czerwcowej dynamiki rocznej. Analitycy bazowali na wstępnym odczycie, który GUS przedstawił na początku lipca.

W porównaniu z ubiegłym rokiem, w czerwcu według GUS-u najmocniej wzrosły ceny żywności i napojów bezalkoholowych (3,7%, w tym 3,9% w samej żywności), a także rekreacji i kultury (2,5%), restauracji i hoteli (2,1%) oraz innych towarów i usług (2,1%). Łączność podrożała o 1,6%, produkty i usługi związane z mieszkaniem również o 1,6%, edukacja o 9,9%, a zdrowie o 0,3%. W transporcie odnotowano zerową roczną dynamikę, zaś w kategorii odzież i obuwie -5,4%.

W związku z przyjętym przez GUS systemem wag (tzw. koszyk inflacyjny), największy wpływ na wartość czerwcowej inflacji miały żywność (+0,86 punktu procentowego), opłaty związane z mieszkaniem (+0,4 p.p.) oraz rekreacja i kultura (0,17 p.p.). Z kolei niższe ceny odzieży i obuwia obniżyły finalny wskaźnik o 0,31 p.p.

Inflacja cenowa powróciła do Polski nagle w grudniu 2016 roku. Przez poprzednie 2,5 roku dzięki przecenie ropy naftowej doświadczaliśmy pierwszej w historii III RP deflacji cenowej – czyli ujemnej rocznej dynamiki wskaźnika CPI. Jednak za sprawą podwojenia się cen ropy naftowej w 2016 roku i efektu niskiej bazy, na początku roku przeżyliśmy gwałtowne „przejście przez zero”: inflacja CPI przyspieszyła z -0,8% w sierpniu do 2,2% w lutym, co stanowiło lokalne maksimum.

Spadek inflacji do 1,5% oznacza też, że po raz pierwszy w tym roku jej wartość dotknęła dolnej granicy celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego (2,5% z możliwością odchylenia o 1 p.p.). Według ostatniej projekcji NBP w tym roku inflacja wyniesie 1,9%, w przyszłym wzrośnie do 2%, a w 2018 r. do 2,5%.

Dzisiejsze dane otwierają okres pełen doniesień z polskiej gospodarki. Za tydzień GUS przedstawi raport dotyczący wynagrodzeń i zatrudnienia w przedsiębiorstwach zatrudniających powyżej 9 osób, a w przyszłą środę czekają na nas dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej.

Michał Żuławiński

Źródło:
Tematy
Najlepsze konta dla spółek - ranking
Najlepsze konta dla spółek - ranking

Komentarze (16)

dodaj komentarz
~ecce
pisowska propaganda sukcesu w obliczu totalnego krachu we wszystkich dziedzinach-płatni zdrajcy,pachołki Izraela !!!!
~SZ
Dobra zmiana. Dobra zmiana. Dobra zmiana.
ahim
Wszystko drożeje: usługi budowlane, ceny najmu, podatki gruntowe, bilety miesięczne.
dziki_losos
No tak, ubrania spadły - ale ubrania kupuje się bardzo rzadko, a żywność - no cóż...
Za to fakt, że w czerwcu są publikowane statystyki o tanich ubraniach, to nie przypadek - większość jest importowana, a kurs dolara i juana są wyjątkowo niskie akurat teraz.
obywatelrp1980
Jaka najniższa? Ludzie, inflacja to wzrost bazy monetarnej, której efektem jest wzrost cen. Baza monetarna stale się powiększa.
http://independenttrader.pl/jaka-mamy-realna-inflacje-w-polsce.html
Rzeczywista inflacja wynosi 6-8% rocznie tylko ludziom mydli się oczy, aby nie połapali się, że są okradani.
silvio_gesell
To o czym mówisz to inflacja MONETARNA i ona rzeczywiście wynosi ok. 10%. Tymczasem inflacja CENOWA, którą mierzy się CPI lub najlepiej deflatorem PKB, wynosi niecałe 2%, gdyż nie zawiera cen ziemi. Dlaczego do inflacji cenowej nie wlicza się cen ziemi? Bo te pozostałe 8% wzrostu bazy monetarnej ponad inflację cenową, odzyskujemy To o czym mówisz to inflacja MONETARNA i ona rzeczywiście wynosi ok. 10%. Tymczasem inflacja CENOWA, którą mierzy się CPI lub najlepiej deflatorem PKB, wynosi niecałe 2%, gdyż nie zawiera cen ziemi. Dlaczego do inflacji cenowej nie wlicza się cen ziemi? Bo te pozostałe 8% wzrostu bazy monetarnej ponad inflację cenową, odzyskujemy we wzrostach cen ziemi.

Żeby inflacja monetarna i cenowa były sobie równe, ziemia musiałaby być odpowiednio wysoko opodatkowana od wartości.
xyz83 odpowiada silvio_gesell
Nie mogę się oprzeć wrażeniu że chętnie opodatkowałbyś wszystkich którzy posiadają jakikolwiek kawałek ziemi czy nieruchomość. Podaj powód.
xyz83 odpowiada silvio_gesell
Poza tym nie każdy jest spekulantem. Co mi po tym że "odzyskam" stratę we wzrostach cen mojej własności. Nie najem się tym.
silvio_gesell odpowiada xyz83
Powodów jest wiele, jeśli nie opodatkowujemy pasywnych dochodów ze wzrostów cen ziemi to:
- państwo musi opodatkowywać dochody aktywne z pracy, co jest zwykłą kradzieżą i demoralizuje ludzi
- pieniądz musi być dodatnio oprocentowany, aby w ogóle istniał rynek ziemi, w przeciwnym wypadku ziemia jest bardziej rentowna niż depozyty
Powodów jest wiele, jeśli nie opodatkowujemy pasywnych dochodów ze wzrostów cen ziemi to:
- państwo musi opodatkowywać dochody aktywne z pracy, co jest zwykłą kradzieżą i demoralizuje ludzi
- pieniądz musi być dodatnio oprocentowany, aby w ogóle istniał rynek ziemi, w przeciwnym wypadku ziemia jest bardziej rentowna niż depozyty więc nikt jej nie sprzeda - to nie da się zatrzymać podaży pieniądza gdy drożeje ziemia, bo ostatecznie wszystkie pieniądze powstają pod jej zastaw. A ponieważ ziemia jest droga tam gdzie nie trzeba ciężko pracować, a tania tam gdzie pracują dzieci o 7 roku życia, więc wiecej pieniądza mogą wykreować leniwi, a mniej pracowici
- to cena ziemi ostatecznie rośnie szybciej niż możliwość gospodarki do zadłużania i emisji pieniądza, co prowadzi do pęknięcia bańki jak w Grecji, hiperinflacji jak w Wenezueli, lub po prostu redystrybucji własności ziemi siłą poprzez wojnę

Nigdy nie ustabilizujemy gospodarki i nie zatrzymamy migracji, jeśli nie opodatkujemy wartości ziemi i nie przeznaczymy na tych z których pracy te wzrosty cen ziemi pochodzą, czyli rodziców dzieci w krajach III świata.
xyz83 odpowiada silvio_gesell
A ja dalej będę upierał się że jedynie własność ma sens i nie jest niczym złym. Bo z twoich argumentów wnioskuję że jest przyczyną wszelkiego zła na świecie.

Powiązane: Gospodarka i dane makroekonomiczne

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki