REKLAMA
TYDZIEŃ Z KRYPTO

25 groszy za minutę i jesz, ile chcesz. Jak poradzi sobie wrocławski pomysł na biznes?

Jagoda Klonowska2014-09-30 06:00
publikacja
2014-09-30 06:00

34,50 zł za cały dzień spędzony w klubie, w którym można jeść i pić do woli – to dużo czy mało? Odpowiedzi na to pytanie nie zna jeszcze pomysłodawca wrocławskiego PANATO Café - miejsca, w którym zamiast za poszczególne pozycje w menu płaci się za długość pobytu liczoną w minutach.

25 groszy za minutę i jesz, ile chcesz. Jak poradzi sobie wrocławski pomysł na biznes?
25 groszy za minutę i jesz, ile chcesz. Jak poradzi sobie wrocławski pomysł na biznes?
fot. Facebook/PanatoCafe / / Facebook

Jeden z głośniejszych ostatnio projektów na mapie Wrocławia. Kolektywne przedsięwzięcie osób, które na co dzień zawodowo zajmują się promocją i komunikacją. Miejsce, gdzie można napić się kawy, przekąsić coś, spotkać się ze znajomymi, posłuchać muzyki i pograć w karty, a wszystkie te możliwości wliczone są w jedyną uiszczaną tu opłatę – opłatę za spędzony w klubie czas. Płacąc w ten sposób, pierwsi klienci klubu spędzali w nim średnio 71 minut.


(fot. PanatoCafe / Facebook)

Czy taki model biznesowy ma szansę się sprawdzić? Co z klientami, którzy będą chcieli wykorzystywać jego słabości? Właściciel obiecuje, że formuła płatności pozostanie bez zmian. Tego samego na razie nie może powiedzieć o cenach. W Bankier.pl rozmowa z pomysłodawcą PANATO Café – prezesem Wielobranżowej Spółdzielni Socjalnej Biz:on, właściciela klubu - Rolandem Zarzyckim. 

Jagoda Klonowska, Bankier.pl: Jak udało się otwarcie [19 września – przyp. red.]?

Roland Zarzycki, PANATO Café: Znakomicie. Nie liczyliśmy dokładnie osób, którego tego dnia nas odwiedziły, ale myślę, że było ich około 600 - oczywiście nie jednocześnie. Istotne jest to, że usłyszeliśmy bardzo wiele sympatycznych głosów poparcia, zadowolenia, ale także trochę konstruktywnych rad odnośnie do tego, co jeszcze powinniśmy poprawić.

Wydaje nam się, że cała koncepcja jakoś się sprawdziła, przynajmniej tego pierwszego dnia - jak będzie dalej, zobaczymy - jesteśmy jednak dobrej myśli.

Ilu klientów w związku z tym odnotowaliście w pierwszym tygodniu działania, no i jaki był średni czas spędzany w klubie?

Mogę podać wstępne statystyki z pierwszych czterech dni: 103 osoby, które średnio spędzały w klubie 71 minut.

Skąd pomysł na klub, w którym płacimy za czas, a nie za produkty?

To złożona sprawa. Właściwie już przed otwarciem nasza przestrzeń - PANATO - funkcjonowała jako miejsce spotkań, warsztatów, debat i można powiedzieć, że było świetnie. Problem polegał na tym, że osobom, które przychodziły nie mogliśmy zaoferować zbyt wiele. Oczywiście, jeśli ktoś prosił, robiliśmy mu kawę czy herbatę. Chcąc jednak zwiększyć częstotliwość i sprawić, by przestrzeń ta "żyła" przez cały czas, musieliśmy znaleźć jakieś źródło finansowania.


(fot. PanatoCafe / Facebook)

Pomyśleliśmy, że wszystko to, co ludzie robią w PANATO oraz to, co mogliby robić, przypomina charakterem taki właśnie klub o domowej atmosferze, w którym można spędzać czas z przyjaciółmi, ale też popracować, podumać, poczytać. Nie chcieliśmy "wybijać" ludzi z tej atmosfery opłatami za różne rzeczy, z których chcieliby korzystać, więc pomyśleliśmy, że opłata musi mieć jakiś kompleksowy charakter. Tak też doszliśmy do wniosku, że za członkostwo w klubie będzie się płacić - co jest zresztą rozwiązaniem starym, jak świat.

Problem polegał na tym, że nie chcieliśmy klubu zamykać tylko na stałych członków regularnie opłacających składki. Ponieważ innym z założeń funkcjonowania przestrzeni była samoobsługa, któregoś ranka zacząłem googlować "samoobsługowe kawiarnie". W internecie znalazłem kilka doniesień o takich przedsięwzięciach, w których ludzie płacą za czas spędzony w lokalu i wydało mi się to genialnie proste - jeden parametr: czas. Podobnie funkcjonują przecież otwarte bufety oferowane podczas śniadań w hotelach - może nie płaci się tam za czas, ale też obowiązuje zasada, że każdy je i pije, ile chce. I ludzie czują się swobodnie, co kluczowe w przypadku naszej koncepcji.

Tak też zdecydowaliśmy się połączyć nasz pomysł na przestrzeń klubową z rozwiązaniem polegającym na mierzeniu czasu - wprowadziliśmy „członkostwo czasowe” - minimalna długość bycia członkiem klubu to 15 minut.

Zobacz, jakie inne atrakcje czekają na Ciebie w PANATO Café >>

W bankier.pl pisaliśmy już o wielu rodzajach biznesu, każdy pomysłodawca obawia się czego innego. Jakie szanse, ale i ryzyka dostrzega Pan w przypadku swojego przedsięwzięcia?

Podstawowe ryzyko jest takie, że - w przeciwieństwie do standardowych miejsc, gdzie kupuje się kawę i herbatę, i właściciel może manipulować rozmaitymi parametrami cenowymi - my mamy tylko jeden parametr i w nim musimy zawrzeć - "zakląć" - całą informację modelu biznesowego. Jest to czas i jego cena. Ustanowiliśmy ją na poziomie 25 groszy za minutę podczas pierwszej pół godziny pobytu. Podczas drugiej pół godziny jest to 18 groszy za minutę (>25% rabatu). Podczas drugiej i trzeciej godziny spędzonej w klubie cena to 12 groszy za minutę (>50% rabatu). Podczas czwartej i piątej godziny to już tylko 6 groszy za minutę (>75% rabatu). Po pięciu godzinach spędzonych w klubie można już zostać do końca dnia za darmo.

(fot. PanatoCafe / Facebook)

Oczywiście zagrożeń jest wiele, ale wymienię tylko dwa. Pierwsze: przychodzi klubowicz, który spędza w klubie 20 minut i w tym czasie je 7 ciastek, wypija 5 kaw i zagryza kilogramem suszonych fig - oczywiście jesteśmy na tym stratni finansowo i to musi być wkalkulowane w model. I wkalkulowane jakoś jest - podobnie jak w przypadku otwartych bufetów śniadaniowych w hotelach - pytanie, czy dobrze. W miarę miarodajną odpowiedź poznamy, jak sądzę, po około miesiącu funkcjonowania klubu. Ale to nie jest wielki problem - mieliśmy już takich klientów w tym tygodniu i myślę, że było to raczej śmieszne niż groźne.

Drugi problem jest poważniejszy: Klubowicz może się na przykład zagadać, spędzić w klubie 3 godziny i w tym czasie wypić jedną lemoniadę, za którą przychodzi mu zapłacić niemal 30 złotych. W takim wypadku, mimo miłej muzyki i przyjemnej pogawędki ze znajomymi, może mieć z wizyty u nas złe wspomnienia. Ale tego także nie da się uniknąć. Ryzyko to minimalizujemy: a) skuteczną komunikacją - tak, by każdy był świadomy zasad - b) rozmaitością atrakcji - by nie liczyła się tylko liczba wypitych lemoniad oraz c) niską ceną za cały dzień spędzony w klubie, który kosztuje... jedynie 34,50 zł.

Skoro klub nie ma rozbudowanego menu, rozumiem, że niepotrzebni są na przykład kucharze, kelnerzy?

Tak jest - w PANATO Café pracują obecnie jedynie dwie osoby i to nie w pełnym wymiarze czasowym. Lokal jest samoobsługowy, co ma bezpośrednie przełożenie na ceny, które są znacznie niższe niż w zwyczajnych klubach i kawiarniach. Coś za coś.

W cenie pobytu jest jedzenie, ale i dodatkowe atrakcje. Co czeka klientów w najbliższej przyszłości?

Już przed otwarciem klubu organizowaliśmy w PANATO szereg wydarzeń - między innymi "Filozoficzne Wtorki", na które, ku naszemu miłemu zaskoczeniu, przychodzi bardzo wiele osób, warsztaty dla dzieci i dla dorosłych (np. z sitodruku czy robienia zabawek z recyklingu), spotkania tematyczne, spotkania poświęcone ekonomii społecznej, którą staramy się promować i wiedzą o której staramy się dzielić. W przyszłości chcielibyśmy do oferty wydarzeń włączyć na stałe także spotkania o charakterze międzynarodowym (kilka już zresztą zorganizowaliśmy), dostępne dla osób niewładających językiem polskim, turnieje gier planszowych (w tym zwłaszcza szachów), spotkania z interesującymi ludźmi z Wrocławia i nie tylko i wiele, wiele innych - pomysłów w tym zakresie akurat nie brakuje.

Zobacz, jakie inne atrakcje czekają na Ciebie w PANATO Café >>

Co na pewno nie zmieni się w ofercie  PANATO Café i czy jeśli pomysł okaże się sukcesem, ceny pozostaną na niezmienionym poziomie?

Na pewno nie zmieni się atmosfera miejsca, bo z jednej strony jest ona całkowicie autentyczna - tacy po prostu jesteśmy i takie miejsce chcemy tworzyć - z drugiej zaś uważamy ją za klucz do powodzenia - zarówno w tym wymiarze, by ludziom było przyjemnie, jak i w przyziemnym wymiarze finansowym. Nie zmieni się także formuła płacenia za czas.

(fot. PanatoCafe / Facebook)

Mam nadzieję, że intensywnie zmieniać się będzie oferta - czyli będzie się rozszerzać. Gdy idzie o ceny, to dopuszczamy możliwość pewnych zmian i rozwiązań na wypadek, gdyby okazało się, że musimy do funkcjonowania klubu dokładać.

Kto powinien odwiedzić ten wrocławski klub?

Oczywiście życzyłbym sobie, żeby każdy odwiedził to miejsce. Tym, którzy lubią taki styl życia jak my, na pewno się spodoba. Tym, którzy takiego stylu życia jak nasz nie lubią, postaramy się pokazać, że jest naprawdę fajny i że może warto spróbować. Nie chcemy stawiać żadnych barier i zapraszamy wszystkich. Także tych, których nie stać na wykupienie członkostwa - myślę, że będziemy mogli dogadać się na jakieś specjalne warunki. Przykładowo, takim prospołecznym rozwiązaniem, które jest pomysłem Pauliny, która pracuje w PANATO, jest formuła wynajmu przestrzeni za fanta - jeżeli chcecie zorganizować spotkanie, a nie macie pieniędzy, by wynająć jakąkolwiek przestrzeń, dajcie nam fanta, a my ustalimy jakiś termin, w którym możecie zorganizować spotkanie. Nie ma znaczenia przy tym, jaki to będzie fant - ostatnio dostaliśmy na przykład starą kanapę, którą wyczyściliśmy i z której korzystamy.

Rozmawiała Jagoda Klonowska, Bankier.pl 

Źródło:
Tematy
Światłowód z usługami bezpiecznego internetu
Światłowód z usługami bezpiecznego internetu
Advertisement

Komentarze (11)

dodaj komentarz
~qwerty
Jedzenie na czas, by mało zapłacić, to prosta droga do chorób układu pokarmowego.
~brzydki_zły_szczery
Myślę że ten klub nie został wymyślony w myślą o cebulactwie tylko normalnych ludziach.
~Xxxx
Dlaczego to sie tu pojawiło? Takich miejsc otwiera sie sporo np. W Krakowie, ale nikt o tym je pisE. Jakies koneksje redaktorze?Swoja droga, to biznes bez wielkego zarobków, kokosów sie nie dorobią, a beda musieli liczyc na znajomych i stałych bywalców, bo inaczej biznes szybko upadnie.Ot co taka ciekawostka....Niedlugo zmodyfikuje Dlaczego to sie tu pojawiło? Takich miejsc otwiera sie sporo np. W Krakowie, ale nikt o tym je pisE. Jakies koneksje redaktorze?Swoja droga, to biznes bez wielkego zarobków, kokosów sie nie dorobią, a beda musieli liczyc na znajomych i stałych bywalców, bo inaczej biznes szybko upadnie.Ot co taka ciekawostka....Niedlugo zmodyfikuje oferte tj. Podniosą ceny. Tak jak wszedzie ma to miejsce...
~zenua
25 groszy za minutę i jesz, ile chcesz. .... 34,50 zł za cały dzień spędzony w klubie, w którym można jeść i pić do woli – to dużo czy mało? ktoś tu chyba prostego racunku mnożenia i dzielenia nie umie wykonać.... za tyle to można sobie posiedzieć około 2,5 godziny.... zenujące że taki portal publlikuje takie informacje...
~lotos
Na str. 2 jest cennik i rabaty za kolejne upływające godziny, naprawdę warto czytać do końca.
~rw
...hahahah, ale cie w maliny wpuścili, czytaj do końca matole
~maciek
bezdomni zaatakują jak nic i pijane ziomki
~Krawat
Trzeba będzie wpuszczać tylko w krawatach...
~Rysiek odpowiada ~Krawat
kawa i WZ-tka obowiązkowe !!!

Powiązane: Pomysł na biznes

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki