Obserwuję z boku, co tu się dzieje i jestem zdumiony skalą paniki oraz liczbą powtarzanych, niesprawdzonych opinii. Wszyscy krzyczą: „upada”, „brak finansowania”, „koniec”. Tyle że większość z tych głosów nie rozumie mechanizmów, w których Columbus teraz działa – albo nie chce ich zrozumieć.
Zastanówcie się przez chwilę: jaka firma w Polsce ma dziś podpisane średnio 3000 nowych umów miesięcznie w segmencie modernizacji energetycznej? To nie są dane z ulotki, tylko twarda rzeczywistość. Tysiące gospodarstw, dziesiątki tysięcy instalacji, setki tysięcy realnych ludzi.
A teraz dodajcie do tego nowy program NFOŚ – termomodernizacja, dofinansowanie nawet do 120.000 zł na gospodarstwo. Brzmi pięknie? Tak, ale tu haczyk – wypłaty są dopiero po zakończeniu projektu i audycie. Co to oznacza? Że ktoś musi sfinansować te projekty na przód. Zgadnijcie kto?