To, że konstrukcja SPV wzbudza emocje, nie oznacza automatycznie nieprawidłowości. Fakt, że nie podano rzeczoznawcy czy metodologii wyceny – może być niedopatrzeniem formalnym, ale nie przesądza o oszustwie. Przenoszenie aktywów do spółki celowej to normalna praktyka w energetyce, nieruchomościach i infrastrukturze – a nie domowy „wałek z domem”. Porównanie tego do prywatnej sprzedaży nieruchomości za 10 mln brzmi efektownie, ale niestety nie ma nic wspólnego z realiami spółki giełdowej pod nadzorem KNF.
Columbus nie ukrywa długu – przesuwa go w ramach grupy kapitałowej, co samo w sobie nie jest nielegalne. Księgowanie potencjalnego zysku na SPV – to kontrowersyjne, ale zgodne z MSR. A że spółka gra „na granicy”? Witamy w świecie firm rozwijających się dynamicznie w oparciu o współfinansowanie państwowe – tak działa ten rynek.
Co do konwersji – 30% to wynik na danym etapie. Nie jest idealny, ale też nie przekreśla modelu. Dla firmy z takim wolumenem umów kluczowe jest to, ile z tych instalacji zakończy się fakturą – a nie kiedy to się wydarzy.
I jeszcze jedno: MAR, czyli rozporządzenie o informacji poufnej, nie dotyczy każdego komunikatu czy działania spółki z osobnym podmiotem. Gdyby doszło do jego naruszenia, KNF miałby obowiązek interweniować – do dziś nie ma żadnych informacji o postępowaniu.
Finalnie – masz rację, ryzyko istnieje. Ale pokazujesz tylko jedną stronę medalu – ryzyka księgowe i formalne. Po drugiej stronie są tysiące aktywnych umów, realna skala działania, kasa z NFOŚ i wzrost popytu na termomodernizację, który przez kolejne 2-3 lata może generować wyniki, jakich ten rynek jeszcze nie widział.
I może właśnie dlatego prezes „nagina”, bo wie, że dopiero zaczyna się gra o naprawdę duże pieniądze.