Witam, z przerazeniem czytam to co tu wypisujecie, czy jest jaka kolwiek szansa na to ze sprawa nie oplaconych skladek ZUS nie skonczy sie w sadzie?
W roku 2001 zawiesilem swoja dzialalnosc i nie swiadom wogole czego kolwiek zylem w przekonaniu ze wszystko jest OK. Teraz znow zaczalem myslec o swoim small biznesie i jak zaczalem szukac informacji w necie o dzialalnosciach to sie dowiedzialem o ZUSie i az mi ciarki przeszly. Przez ostatnie 5 lat nie dostalem od nich nic kompletnie nic zadnego pisma z informacja o zaleganiu ze skladkami zadnego pozwu do sadu, poprostu nic. I dowiaduje sie z internetu ze wisze ZUSowi duuuuzo pieniedzy ktorych nie mam i jeszcze mnie moga sadem straszyc. Jak do nich zadzwonilem to mi powiedzieli ze mam troche tych skladek nie oplaconych i ze oni nie sa od informowania ludzi o tym ze nie toleruja pojecia zawieszenie dzialalnosci, przeciez to jest czarna komedia.