Super Panowie. O to chodziło. Musimy znać dobrze wartość tego, co nam dane było w tak niskich cenach pozyskać. Nie ważne, jaka cena będzie na wezwaniu i nie ważne czy to wezwanie będzie. Przecież popatrzcie, to nam, maluczkim, zależy na powodzeniu biznesowym Polnej, a co dopiero Jakubasowi, który nawet, gdyby się wycofał z wezwania i będzie musiał obniżyć udział do 1/3, to i tak cały czas to oznacza, że będzie dbał o losy Polnej, jak o swoje, posiadając kiladziesiąt razy więcej akcji niż każdy z nas!!!
A gdy się nie sprawdzi scenariusz z wezwaniem. albo będzie bez wezwania, ale z jakimiś zagrywkami p. J. żeby nie pozwolić na osiągnięcie przez Polną należytej wyceny akcji, to weźmiemy sprawy w swoje ręce - Polna, choć perła - nie jest duża i nie jest problem ją rozhuśtać przy skrzyknięciu się trochę większej brygady i zaangażowaniu ewentualnie jakiegoś funduszu (już zacząłęm na wszelki wypadek zacząć badać temat pod tym kątem). A więc opcja na najbliższy czas jest tylko jedna: albo realizujemy wystawione zlecenia sprzedaży po 25 zł i więcej (no może na razie bez tych trzycyfrowych, ha-ha), albo realizujemy bardzo ciekawą propozycję Jethro-Tull i najpóźniej za rok zgarniamy po prostu krocie. Taka okazja na takich spółkach, jak Polna, trafi się dopiero w przypadku następnej takiej bessy, a więc parę latek trzeba będzie poczekać. A przyzwoite zyski nie są zarezerwowane tylko dla tych majętnych (p. J. chyba grubasem jeszcze nie jest, tak mi się przynajmniej wydaje), ale dla nas również. I ja odbiorę, co mi się należy. Z tego co czytam, podobnie myśli więcej osób.