Do: Autor(ka): AR (...)
Witam i dziękuję za uznanie!
Cytuję: "Z dotychczasowych (jakże jednak enigmatycznych i nie zawierających prawnie istotnych elementów) relacji z przebiegu spraw sądowych może wynikać, że część sędziów zdołała sobie nareszcie uświadomić, iż przepisy prawne dopuszczają byt czasowego zaprzestania prowadzenia DG i jakie są cechy stanowiące o istnieniu takiego bytu".
Tak masz rację, ale zapewne wiesz, że po nowelizacjach kpc, o czym i na tym forum była mowa, sędzia powinien podczas procesu zważyć jedynie argumenty i dowody stron, poparte oczywiście odpowiednimi przepisami. Sędzia w tej chwili nie musi pomagać stronom (najczęsciej pomagał szaremu obywatelowi, którego zwykle nie stać na prawnika) a sama rozprawa opierac powinna sie na kontradyktoryjności - "walce na dowody". Niestety rzadko ZUS a jeszcze rzadziej przez niego pokrzywdzeni sięgaja do tej zasady. A to błąd. Trzeba dowodami jak sierpowymi tłuc po nerkach ZUS. Niech sąd widzi, że cała sprawa nie obraca się w sferze iluzji i domysłów (która de facto sprzyja ZUSowi), a na płaszczyźnie materialnych dowodów. Jakość tych dowodów oceni sąd, ale one muszą BYĆ. Dowodami ZUS są zwykle wpis do ewidencji działalności gospodarczej i dokumenty ubezpieczeniowe. Na ich podstawie ZUS jest w stanie wysnuć wszystko - jesteśmy tego świadkami.
Żeby wygrać przed sądem nie należy się poddawać - trzeba walczyć, ale nie należy też prawić komunałów. To tylko zraża sąd. Odpuśćmy sobie zatem złośliwe komentarze na temat ZUS, typu: "nas ścigają a kopalniom odpuszczają". To nie ma sensu. Trzeba w sądzie dyskutować nad FAKTAMI. Nad każdą literką, którą ZUS zawarł w zaskarżonej decyzji.
Zawsze szukajmy oparcia w przepisach, orzecznictwie.
Ja zdecydowałem sie wyrwać miecz z rąk ZUS - odwołanie napisałem w oparciu o te same paragrafy i ustępy ustaw o SUS czy SDG i zarzuciłem ZUSowi brak podstaw do wydania decyzji w oparciu właśnie o te przepisy. Zarzuciłem ZUS, że jego decyzja nie wypełnia zapisów KPA i nie nosi tejże znamion, zatem nadaje sie do kosza.
Walka z ZUS musi być merytoryczna i oparta o realia. Nie możemy pozwolić, by sąd przyznał rację ZUSowi, który swe decyzje wydaje w oparciu o domniemania. JEDEN mocny dowód wart jest tysiąckroć więcej niż milion domniemań. Pamiętajcie o tym.
Pamietajcie też o dobrych radach AR:
"Z dotychczasowych relacji wynikają dwa schematy działań ZUS-u :
Pierwszy (coraz rzadszy) - czasowe zaprzestanie nie jest usankcjonowane prawnie. Obrona jest tutaj dość prosta.
Drugi - działalność gospodarcza była prowadzona pomimo zgłoszenia jej czasowego zaprzestania.
W tym drugim przypadku powinniśmy konsekwentnie żądać przedstawienia
przez ZUS argumentów dowodzących zaistnienia takiego stanu (pytać wprost jakie to fakty zdaniem ZUS wskazują na to, że DG była prowadzona?)".
Zawsze przedstawiajcie sądowi dowody i żądajcie ich od ZUS.
Na koniec jeszcze słowo komentarza:
"6) Praktyka dowodzi, że sądy często biorą na swoje barki ciężar ustalenia stanu faktycznego (zamiast prostego odniesienia się do argumentacji stron)".
Masz rację AR. I sądy zdaje sie to denerwuje. Tylko spójrzmy jaka jest argumentacja ZUS? Pisałem o tym powyżej - to tylko domniemania.
Było zgłoszenie w ewidencji? Tak? - zatem działalnośc była prowadzona, lub odwołujący sie pozostawał w gotowości do jej prowadzenia. To wszystko ze strony ZUS wystarczy, żeby objąć ubezpieczeniami. Z mojej strony przygotowałem ponad 20 dowodów i 10 stron oświadczenia, żeby to domniemanie spróbować obalić. I na dodatek nie wiem jeszcze co z tego będzie.
A wiecie co jest najgorsze???
Że w ogóle dochodzi do tych wszystkich rozpraw sądowych. Decyzje argumentowane w ten sposób, oparte na domniemaniach W OGÓLE NIE POWINNY OGLĄDAĆ ŚWIATŁA DZIENNEGO. Nie powinny opuszczać murów ZUS. Sytuacja, która rozgrywa sie w naszym kraju jest CHORA. Ta choroba pożera już coraz więcej instytucji w naszym kraju. Mamy 70 miejsce odnośnie przeżarcia korupcją, przegrywamy coraz więcej spraw w Strasbourgu, sądy wydaja kuriozalne wyroki o odszkodowania (sprawa Kluski).
Przeciez to horror. Niemerytoryczne i wadliwe prawnie decyzje (których pełno wokół) po odwołaniu sie od nich, powinny być uchylane na posiedzeniach niejawnych. To niedopuszczalne, że musimy na rozprawach dowodzić, że nie jesteśmy przysłowiowymi wielbłądami, a sądy podtrzymują w mocy decyzje, których nigdy być nie powinno.
CZYŻ NIE JEST TO SKANDAL?
Ale jak widzicie, co w krajach demokratycznych państw prawa jest niedopuszczalne, u nas z reguły staje się standardem. Może dlatego Polacy, którzy radzą sobie jakoś w tym skrzywionym prawnie państwie, są tak poszukiwanymi pracownikami w Europie?
Tym właśnie drogi AD powinno zając się nasze stowarzyszenie.
WPROWADZENIEM NORMALNOŚCI.
Pozdrawiam,
Piotr