Jak zwykle Twoja argumentacja nie opiera się na żadnych przesłankach, tylko na życzeniowym myśleniu. W dyskusje z argumentami, że "Putin nie zaatakuje, bo po co?" nawet nie zamierzam wchodzić bo to naiwne myślenie 5-latka:)
Moja wiedza nie pochodzi tylko z artykułów prasowych ale też prac naukowych m.in. o cywilacjonizmie, wykorzystaniu hard i soft power w ujęciu Moskwy itp. Znam też podbudowę filozoficzno-teoretyczną ruskiego miru, więc w przeciwieństwie do Ciebie mam jakieś wiadomości dające podstawę do wydawania takich a nie innych wniosków odnośnie dalszych długodystansowych ruchów Kremla.
Patrzenie przez pryzmat zachodniej racjonalności na ruchy Moskwy to naiwność w najgorszym wydaniu. Zachód przez ostatnie 15 lat jak już były pierwsze oznaki powrotu Rosji do koncepcji budowania dawnej imperialnej potęgi nic nie zrobił, bo myślał Twoimi kategoriami, że po co Putin ma burzyć coś co świetnie działa i się każdemu opłaca? Wykazali kompletny brak zrozumienia głównych celów geopolitycznych Putina i za to teraz płaci Ukraina (a wcześniej zapłaciła Gruzja). Za kilka lat może zapłaci ktoś inny a może Ukraina odda dywidendę pokojową z odsetkami. Kto wie?
Jak Twoja wiedza wyjdzie poza formowe pogadanki i życzeniowe myślenie typu "Putinowi już na pewno starczy", to się możemy powymieniać argumentami.
P.S.
Nie wiem co Ciebie obchodzi mój portfel, ale jak jesteś taki zafascynowany to powiem ci, że po dzisiejszej porannej informacji o obniżeniu rangi spotkania sprzedałem w każdej spółce ok. 30% akcji, bo wiedziałem że to oznacza, że na razie z porozumienia nici i USA musi jechać na naradę do kumpla Putina, żeby im dał jakiś lepszy plan pokojowy dla Ukrainy. Widocznie bez niego nie są w stanie wiele wymyślić.
Osobiście obstawiam, że w ogóle zerwą negocjacje jeżeli Rosja nie złagodzi stanowiska, bo Ukraina ani Zełenski nie mają ochoty popełniać politycznego samobójstwa. Europa też nie jest już taka chętna do oddawania pola Putinowi jak kiedyś. Jednak ten Trump narobił wśród elit sporego zamieszania i pojawił sie autentyczny strach że trzeba będzie radzić sobie samemu. Zobaczymy co tam nowego wymyśli sobie Putin po wizycie mistrza dyplomacji Witkoffa.
A czy USA zerwie całą pomoc nie byłbym taki pewny. Byłby to niezły blamaż Trumpa jeżeli chodzi o ocenę sytuacji politycznej. Po prostu myślę, że Ukraina może pożegnać się z darmową pomocą a Trump zajmie się innymi zabawkami. Jak widać po ostatnim wpisie najnowsza jego koncepcja to "Chiny najlepszymi przyjaciółmi handlowymi USA":)