zgubiłem dwie krzynki piwa, ale znalazłem jeszcze jedną. Trochę mi szumi tylko nie wiem gdzie i od kogo. Przepraszam bardzo, za ogólne niedopatrzenia, ale te krzynki strasznie dają popalić. Stres jest taki nie miłosierny i dobrze by było jakby się tak znalazły albo określiły moje zagubione duszyczki. Nawet struś czasami wyciąga głowę z piachu to krzynki też powinny.