Aktuariusz to "barman" ryzyka. Robi koktajle o różnych smakach. Nie wiem jaki koktajl robił fundusz łapiący noże na Techmexie. Może miał portfel na tyle bezpieczny, że mógł sobie pozwolić na ryzyko w Techmexie. Nie dlatego, że lubi ryzyko, tylko w poszukiwaniu zysku.
Spektakularne zyski są prawie zawsze poprzedzone extremalnym ryzykiem.
Cała sztuka to utrzymać pożądane proporcje w całym portfelu, a nie na jednej spółce.
Sprowadzanie reguł do jednej spółki skutkuje sprzecznymi "mądrościami" w rodzaju:
"kupuj gdy krew się leje" vs. "nigdy nie łap spadających noży"
znasz obie i jesteś bezradny w obliczu wyboru gdy dotyczy konkretnej spółki.