Czy ten, kto zgłasza przerwy w działalności, próbuje obejść prawo?
Zgłaszający przerwy korzysta z uprawnienia, które daje mu wydane na podstawie delegacji ustawowej Rozporządzenie Ministra Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej z 6 sierpnia 2003. Treść tego rozporządzenia wskazuje jednoznacznie, że działalność gospodarczą można zaprzestać nie tylko likwidując ją, lecz także zaprzestając jej prowadzenia na pewien okres czasu.
W ustawie o systemie ubezpieczeń społecznych stwierdzono, że "obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym, chorobowemu i wypadkowemu podlegają osoby prowadzące działalność pozarolniczą - od dnia rozpoczęcia wykonywania działalności do dnia zaprzestania wykonywania tej działalności". Nie stwierdza się tu, że obowiązek ten dotyczy także okresów, w których nie wykonywało się tej działalności.
Zamieszanie powstało, gdy Centrala ZUS zaczęła kojarzyć występujący tu wieloznaczny termin "zaprzestanie" - wyłącznie z likwidacją działalności. Zasugerowano, że termin ten ma takie samo znaczenie, jak w ustawie z dnia 19 listopada 1999 Prawo o działalności gospodarczej. Ustawa ta obowiązywała jednak dopiero od 1 stycznia 2001 r., i nie wyjaśnia znaczenia wieloznacznych terminów występujących w ustawie, która zaczęła obowiązywać dokładnie dwa lata wcześniej.
Z wydanego natomiast na podstawie delegacji ustawowej rozporządzenia z dnia 4 grudnia 1998 r., wynika, że użyty w ustawie o systemie ubezpieczeń społecznych termin "zaprzestanie" nie oznacza jedynie likwidacji działalności. Rozporządzenie to wskazywało wyraźnie, że działalność gospodarczą można zaprzestać nie tylko likwidując działalność, podaniem o wykreślenie z ewidencji, lecz także oświadczeniem o zaprzestaniu prowadzenia pozarolniczej działalności. Żeby jednak nie było wątpliwości, że samo takie oświadczenie jest niewystarczające, w późniejszym rozporządzeniu słusznie doprecyzowano, że jedną z przyczyn wyrejestrowania płatnika z ubezpieczeń może być, obok decyzji o wykreśleniu z ewidencji, także m. in. zaprzestanie prowadzenia działalności. Niewątpliwie chodzi tu o faktyczne, a nie fikcyjne zaprzestanie działalności. Nie musi to być jednak jedynie wykreślenie z ewidencji. Taką informację można do dziś znaleźć w jednym z poradników ZUS: "Wyrejestrowanie z ubezpieczeń, a następnie zgłaszanie do nich, powinno następować także w przypadku, gdy zaprzestanie działalności ma charakter czasowy. Nie jest przy tym wymagane wyrejestrowanie w organie ewidencyjnym".
Niestety wielu urzędników przy podejmowaniu decyzji, kieruje się sprzecznymi z ustawą - pismami wewnętrznymi. Jedni twierdzą, że działalności czasowo zaprzestać w ogóle nie można. Inni, że można, ale trzeba zgłosić przerwy także w urzędzie skarbowym, choć prawo tego nie wymaga, a niektóre urzędy skarbowe takich zgłoszeń wręcz nie chcą przyjmować.
Centrala ZUS pod naporem zasadnych odwołań zmieniła ostatnio nieco front, stwierdzając, że przedsiębiorca ma prawo czasowo zaprzestać działalność. Stawia jednak warunek - zaprzestanie działalności nie może być "zgłaszane nagminnie". Skąd ten wymóg? Która ustawa precyzuje, jak często i w jakich odstępach czasu można zaprzestawać wykonywanie działalności gospodarczej?
Co oznacza ta samowola dla najbiedniejszych? Co ma zrobić mały przedsiębiorca, który zarabia dorywczymi zajęciami ok. 700 zł miesięcznie, podczas gdy składki ZUS od marca wynoszą już ponad 700 zł? Kto o zdrowych zmysłach zdecyduje się w takiej sytuacji prowadzić nadal działalność gospodarczą? Co mają zrobić ci ludzie? Czy ktoś przejmuje się ich losem?