• jaki sens Autor: ~sens [80.238.96.*]
    Długo już się zastanawiam, jaki jest sens działań głównego akcjonariusza na tej spółce. Uciekam jak mogę od prostego posądzania go o chciwość i podłość, ale trudno mi się od tego opędzić. Przecież to człowiek nieźle wykształcony, bywały w świecie, chyba nawet wierzący katolik. A tutaj na spółce dopuszcza się tak niskich zagrań, że ręce opadają i się zastanawiam, z kim mam do czynienia... Jak on to sobie tłumaczy? Że ogra złe fundusze i przeznaczy darowiznę na swoje szczytne cele? A nie bierze pod uwagę, że to nie tylko fundusze, ale i zwykli ludzie, których krzywdzi? W funduszach są też emerytury przyszłych staruszków, którym bezczelnie umniejsza wartości. Czy nie zależy mu na zwykłym ludzkim szacunku, którym obdarza się ludzi uczciwych? Przecież mógłby uczciwie postąpić względem akcjonariuszy i nie byłby powszechnie postrzegany jak bazarowy cwaniak. Po co mu to? Czy uważa, że to jest współczesny sposób prowadzenia biznesu? Przecież to metody, które były obciachem nawet 30 lat temu. Tak długo już manipuluje wartością giełdową tej spółki i wciąż żadnej konstruktywnej refleksji nad swoim stanem moralnym? Czy nikt nie śmie mu powiedzieć prawdy w oczy? Zadziwiające to...
  • Re: jaki sens Autor: ~Cramer [83.28.199.*]
    A w tym tygodniu pewna Pani Manager TDJ wypowiadała się w mediach, cytuje:
    "Nieustanną inspiracją do naszej pracy są ludzie..."
    Jakie to wszystko obłudne jest w tym TDJ.
    No ale bądźmy dobrej myśli, może rzeczywiście ich podejście się zmienia i cena akcji na giełdzie pokryje sie z rzeczywistą wartością w najbliższym czasie.
  • Re: jaki sens Autor: ~BOLO [109.197.188.*]
    Bogaty ogląda złotówke dwa razy zanim ją wyda, nie znasz tego?
  • Re: jaki sens Autor: ~sens [80.238.96.*]
    Bogaty może oglądać złotówkę nawet z sześciu stron przed wydaniem i to nikomu nie będzie przeszkadzało. Przeszkadza zaś wtedy, gdy tę złotówkę innym zabiera, bo wcześniej naobiecał, że za tę moją złotówkę to on rozwinie spółkę i będzie to rodzić dużo zysku. Złotówkę zabrał, ani myśli jej oddać, nie mówiąc już o zysku i się bezczelnie śmieje, że mu ktoś w ogóle uwierzył. To jest problem.
  • Re: jaki sens Autor: ~koneser [46.134.176.*]
    To niestety jest powszechne działanie na takich spółkach i dotyczy nie tylko Grenevi.
    Na Fasingu jest prawie identyczna sytuacja i nawet branża podobna.
    Tam gdzie wartość księgowa, majątek i potencjał spółki jest dużo wyższy od wyceny, zazwyczaj główny akcjonariusz staje na głowie aby maksymalnie ją obrzydzić i finalnie ściągnąć z giełdy.
  • Re: jaki sens Autor: warrenbuffet78 [217.96.162.*]
    Patentus równiez ma sprzet maszynowy do współpracy z wojskiem....
  • Re: jaki sens Autor: ~Adamus [37.31.24.*]
    Patentus to malutka firma
  • Re: jaki sens Autor: ~dziadek [79.184.232.*]
    Ad. Fasing.
    Byłem tam, kiedyś F miałem, już od dawna nie mam, skorzystałem z jakiejś górki żeby wyjść w okolice zera, mocno zdegustowany qtaczami z familii B.
    Tym niemniej Fasing jest tylko pozornie podobny, tam jest przypadek raczej beznadziejny. Było by podobnie gdyby tam był jakiś silny fundusz/e z podobną ilością akcji, ale mają tylko porozumienie drobnych które mało tam co może poza zadawaniem pytań. Tu Allianz nie wygląda żeby miał familii odpuścić.
    Ale kto to wie do wszystko końca. Nikt rozsądny nie uważa że Allianz coś robi dla drobnych bo taki on dobry. To tylko tak się szczęśliwie sytuacja ułożyła że my drobni możemy mieć szansę "ogrzać się przy ich ogniu".
    Na pewno A nie olali wezwania bo chcieli 10% więcej. Nie sądzę. Kupowali jak pomnę to za 4,8.
    Wycena jak dla mnie 8-10, poczekam.
    A jak chcecie to sprzedawajcie, moje zlecenia K ciągle aktywne.
  • Re: jaki sens Autor: ~Prądozaur [37.109.160.*]
    Pewnie, że FASING to nawet nie FAMUR, bo tam nie patrząc na akcjonariat a na sam biznes był marazm i całkowite uzależnienie od dostaw łańcuchów i innych prostych mechanizmów dla górnictwa, a tu w GRENEVIA jest cała wszechstronna przyszłość OZE i FAMUR odchodząc od górnictwa produkujący coraz więcej dla wojska... Allianz nie robi dla innych, ale wywalczając wezwanie da je każdemu i to już nie o 5 PLN idzie... Pozdrawiam wszystkie sprawne kalkulatory :)
  • Re: jaki sens Autor: ~jk [212.75.105.*]
    Dnia 2025-09-06 o godz. 12:45 ~sens napisał(a):
    > Długo już się zastanawiam, jaki jest sens działań głównego akcjonariusza na tej spółce. Uciekam jak mogę od prostego posądzania go o chciwość i podłość, ale trudno mi się od tego opędzić. Przecież to człowiek nieźle wykształcony, bywały w świecie, chyba nawet wierzący katolik. A tutaj na spółce dopuszcza się tak niskich zagrań, że ręce opadają i się zastanawiam, z kim mam do czynienia... Jak on to sobie tłumaczy? Że ogra złe fundusze i przeznaczy darowiznę na swoje szczytne cele? A nie bierze pod uwagę, że to nie tylko fundusze, ale i zwykli ludzie, których krzywdzi? W funduszach są też emerytury przyszłych staruszków, którym bezczelnie umniejsza wartości. Czy nie zależy mu na zwykłym ludzkim szacunku, którym obdarza się ludzi uczciwych? Przecież mógłby uczciwie postąpić względem akcjonariuszy i nie byłby powszechnie postrzegany jak bazarowy cwaniak. Po co mu to? Czy uważa, że to jest współczesny sposób prowadzenia biznesu? Przecież to metody, które były obciachem nawet 30 lat temu. Tak długo już manipuluje wartością giełdową tej spółki i wciąż żadnej konstruktywnej refleksji nad swoim stanem moralnym? Czy nikt nie śmie mu powiedzieć prawdy w oczy? Zadziwiające to...

    weżno sobie znajdz zdjęcie tatusia-Jacusia w necie to już z wyglądu zobaczysz z kim masz doczynienia. Póki co wszystkie przekrety biora na siebie stali bywalcy zarządu, ale i oni juz czuja co ich czeka. To juz długo nie potrwa.
  • Re: jaki sens Autor: ~sens [80.238.96.*]
    Zdjęcia znam, sporo o ich przeszłości wiem i sprawy sądowe też znam. Myślisz, że tatuś ma wciąż wpływ na sposób prowadzenia biznesu przez syna? Właśnie o to mi chodzi, że trudno mi przyjąć takie upraszczające spojrzenie, że skoro tatuś był taki, to i synek taki być musi. Synek żyje już w innym świecie, obraca się wśród innych ludzi, inne rzeczy czyta i pewnie ma nieco inne wyczucie. Dlatego się dziwię i pojąć nie mogę. Pani Beata zapewne niewiele może, bo sama jest uwikłana w sprawy z przeszłości, ale jakiś opór jednak mogłaby też postawić, bo w końcu nie jest zupełnie bezwolną lalką w rękach właściciela. Jej postawy również nie rozumiem.
  • Re: jaki sens Autor: ~ridzinnu [37.31.130.*]
    Czym skorupka za mlodu nasiaknie..... albo niedaleko pada jabłko od jabłoni
  • Re: jaki sens Autor: ~sens [80.238.96.*]
    przed tak prostym wytłumaczeniem raczej się wzbraniam, bo z doświadczenia wiem, że tu determinizmu nie ma - człowiek jednak sam odpowiada za swoje wybory i nie może zrzucać winy na pochodzenie
  • Re: jaki sens Autor: ~KtośCoś [188.146.14.*]
    Tu musi wejść ktoś kto ma twarde kokones. Kilku tu jest co dymac się nie dało.
  • Re: jaki sens Autor: ~sens [80.238.96.*]
    A teraz się zastanawiam, z czym główny akcjonariusz może wyskoczyć, żeby zatrzymać lub odwrócić trend... A może już mu przeszło i teraz będzie klaskał, gdy cena będzie rosła? Trochę to do niego niepodobne, ale kto wie, ludzie się zmieniają...
  • Re: jaki sens Autor: fizolbis [46.112.102.*]
    Dnia 2025-09-08 o godz. 19:04 ~sens napisał(a):
    > ludzie się zmieniają...

    ... tacy jak on - chyba nie bardzo.
    Ale zmiana warunków gry może go zmusić do przełożenia wajchy.
    Po taniości już nie wykupi, to będzie chciał się nachapać przy dodruku.

  • Re: jaki sens Autor: ~Klops [37.31.159.*]
    Jaka wg Ciebie jest przyszlosc spolki?
  • Re: jaki sens Autor: ~sens [80.238.96.*]
    Jeśli pytasz o moje nadzieje, to uważam, że przyszłość spółki jest świetlana, bo mam sporo tych akcji :)
    Jeśli pytasz o moją ocenę stanu obecnego spółki i jej perspektyw, to nawet bez posiadania akcji odpowiedziałbym chyba podobnie, bo jestem przekonany, że to dobra spółka, zdywersyfikowana, z dużą poduszką finansową, ze świetną infrastrukturą, z wysokowykwalifikowanymi pracownikami, z wielkim potencjałem.
    A jeśli pytasz o jej przyszłą wycenę giełdową i co zrobi główny akcjonariusz, tutaj mam mniej pewności. Jakieś ryzyko brudnych zagrań widzę, choć jeszcze nie umiem wskazać jakich. Opieram się tu tylko na doświadczeniu przeszłych posunięć "familii". Gdyby głównemu akcjonariuszowi (może będziemy się posługiwać skrótem: "głównak", co?) zależało na adekwatnej wycenie giełdowej, mieliby inną politykę informacyjną, nie byłoby takiego skrajnego minimalizmu i dyskrecji, nie wykłócaliby się, że danej pozytywnej informacji nie są prawnie zobowiązani podawać - jak to jest teraz. Być może to się zmieni, na jakąś zmianę w tym względzie liczę.
  • Re: jaki sens Autor: ~sens [80.238.96.*]
    Oto mamy jednak kolejne niskie zagranie głównaka (skrót od "głównego akcjonariusza") - wysłał prezesa, żeby zgasić wzrost ceny akcji... Normalny akcjonariusz by się cieszył, że cena akcji wzrasta i dąży do adekwatnej wyceny, ale głównak jest inny. On się będzie cieszył tylko wtedy, gdy wszystkie akcje będą jego. Żeby nie musiał się z nikim przypadkowym dzielić sukcesem. My, drobnica, jesteśmy przypadkowi dla niego. Niezmiennie mam nadzieję, że on się zmieni, pójdzie po rozum do głowy, albo otrzeźwieje. Ewentualnie ktoś z dużymi funduszami go zmusi do spokornienia.
  • Re: jaki sens Autor: ~Prądozaur [37.109.165.*]
    Jest Allianz na czele sojuszu funduszy i każdy kto nie frajer i bez nich Tomuś nie może czegokolwiek złego dla mniejszościowych akcjonariuszy zrobić z GRENEVIA, bo szkodliwe uchwały sądownie mu zablokują, a spółka jest dobrze rozwijana i tylko w umysłach ludzi są poziomy kursu te czy inne kształtowane działaniem trolli i słupków... Pozdrawiam znieczulonych na te ich straszenia :)
  • Re: jaki sens Autor: ~sens [80.238.96.*]
    Jak to jest, że w naszym państwie głównak (główny akcjonariusz) może robić takie rzeczy na GPW i nikt mu nic nie może zrobić? Giełda opiera się na zaufaniu, a tutaj bogaty gostek wprost, długotrwale i regularnie podkopuje to zaufanie i odpycha od giełdy. Temu gostkowi widocznie nie przeszkadza, że smród się za nim ciągnie, ale samej GPW i w ogóle państwu polskiemu powinno jednak zależeć, żeby nie śmierdziało. Te mechanizmy przecież nie występują pierwszy raz na naszej giełdzie - i owszem, były też używane przez spółki skarbu państwa. Nie można wprowadzić narzędzi, które by to ukróciły? Tyle już krokodylich łez wylano, że Polacy nie inwestują na giełdzie i główny powód jest zwykle taki podawany, że ludzie nie wiedzą co to jest, ani jak to działa. Ale właśnie doświadczenie działań takich jak naszego głównaka i udawana bezsilność państwa w tej kwestii zniechęca do inwestowania. Z autopsji człowiek wie, jak to działa: jest ktoś bogaty i wpływowy, więc robi sobie nawet najpodlejsze rzeczy względem akcjonariuszy mniejszościowych i nikt palcem nie kiwnie. Zgłosisz do KNFu, to się z ciebie śmieją, albo nie mają narzędzi, żeby sprawdzić, albo nie mogą. Dlatego ludzie trzymają pieniądze w skarpecie, albo wkładają w nieruchomości, a od giełdy uciekają daleko. Dla malutkich żuczków, których nie stać na drogie kancelarie prawne, tylko tyle pozostaje, bo państwo, GPW i KNF nimi gardzi. Tak, jak gardzi głównak... Wzajemności w tym aspekcie z mojej strony nie będzie: niech wam się dobrze wiedzie.
[x]
GRENEVIA -1,52% 3,23 2025-09-12 17:00:00
Przejdź do strony za 5 Przejdź do strony »

Czy wiesz, że korzystasz z adblocka?
Reklamy nie są takie złe

To dzięki nim możemy udostępniać
Ci nasze treści.