Oto mamy jednak kolejne niskie zagranie głównaka (skrót od "głównego akcjonariusza") - wysłał prezesa, żeby zgasić wzrost ceny akcji... Normalny akcjonariusz by się cieszył, że cena akcji wzrasta i dąży do adekwatnej wyceny, ale głównak jest inny. On się będzie cieszył tylko wtedy, gdy wszystkie akcje będą jego. Żeby nie musiał się z nikim przypadkowym dzielić sukcesem. My, drobnica, jesteśmy przypadkowi dla niego. Niezmiennie mam nadzieję, że on się zmieni, pójdzie po rozum do głowy, albo otrzeźwieje. Ewentualnie ktoś z dużymi funduszami go zmusi do spokornienia.