Gruby Rych z biskupem i senatorem sztamę trzyma
W stepie OIL znalazł, grila opchnął, nikt się go nie ima
Prezes z Gali rodem - wielki szpenio i niecnota
Papier puścił, hajs schował, garażu zawarł wrota
A emeryt czwartą wiosnę już powtarza: ni klucza ni kupca ni ma, ni ma, ni ma..
Drobny akcjonariat nagle ze snu się zbudził
Porozumienie zakłada, prawników trudzi
Kacyk rządzi niepodzielnie
Każdy sprzeciw trafia celnie
Robi coś czy tylko mami ludzi?
Na bankierskim forum co rusz nowa historyja
Cerber Johny ozorem jak cepem wali w ryja
Mierny "Prawdy" giermku, hamuj swe zapędy
Gniewnych tłuszcza wnet osądzi twoje błędy
Niezła będzie chryja!
Ryszard prezes od lat pięciu
Milczy, trzyma nas w napięciu
Lecz Daniela misją już namaścił
By nowiny nową datę nam obwieścił
Tłuszcza wierzy, balon pęka i.. po spięciu
A Rafałek pilnie poszukuje porady w Internecie - jak wystrzelony korek szampana z powrotem wetknąć do butelki - jego dwugodzinna prezydentura i wystarczy. SZACUN dla NASZEGO NARODU!!!
Nie dał się oszukać, nie kupił podróby. A Rafałek już chciał przywdziać komżę i do mszy służyć (jak ten co ubrał się w ornat i ogonem na mszę dzwonił), a chwilowo tylko kolorową flagę schował. A @lewak to teraz katechizm kupił i uczy się zdrowasiek chociaż wcześniej je wyśmiewał, ale idzie za przykładem idola. Co to się porobiło?!
Na scenie politycznej nie jest tak źle, jak w naszej spółce. Tamci będą się dogadywać i wielkiej krzywdy sobie nie zrobią. U nas na Petrolu gorzej. Tu mamy zabetonowany PAM i RM, który absolutnie nigdy nie dopuszczał jakiejkolwiek myśli i woli porozumienia z drugą stroną - Kazachami, czy nawet akcjonariuszami spoza PAM. Oni adorują opcji atomowej - jedynie kurs na popiół i zgliszcza.
Dnia 2025-06-05 o godz. 15:12 ~Realista napisał(a): > Na scenie politycznej nie jest tak źle, jak w naszej spółce. Tamci będą się dogadywać i wielkiej krzywdy sobie nie zrobią. U nas na Petrolu gorzej. Tu mamy zabetonowany PAM i RM, który absolutnie nigdy nie dopuszczał jakiejkolwiek myśli i woli porozumienia z drugą stroną - Kazachami, czy nawet akcjonariuszami spoza PAM. Oni adorują opcji atomowej - jedynie kurs na popiół i zgliszcza.
przypuszczam ze ONI już dawno wzieli swoje to teraz może tu być i ... i ... i kamieni kupa. im już wsio rawno
Po wyborach rozpacz trwoga
Posła Witka karzą srogo
Za cóż łajać nieboraka
Że coś chlapnął taka draka?
Innym co gorzej robią włosy z głowy spaść nie mogą
Daniel, ale Ty jesteś sztywny jak kij bambusowy. Wiesz ile kosztują zwykłe majtki damskie? -Zapewne kilkadziesiąt złotych. A ile teraz kosztowałyby takie same majtki, które nosiła Marilyn Monroe? Rusz wyobraźnię. To ona tworzy wartość Petrola.
„Realista i majtki Kazacha” Realista nie śpi, znów grzebie w bilansie, Lecz nie po to, by szukać zysku w transie. Bo od lat go nie kręcą wykresy ni spread, Lecz Kazach z Rady... i jego bieliźniany sekret. Nie obchodzi go ropa, nie ciągną go akcje, On chce wiedzieć – czy Kazach nosi koronkę czy raczej bawełniane frakcje? Czy w jurcie, na stepie, pod płaszczem z lamy, Ukrywa stringi... czy raczej majtki z reklamy? Spółka upada? Wcale nie szkodzi – Dla niego liczy się tylko to, co Kazach pod spodem nosi. Bo gdzie inni widzą spadki i straty, On widzi... po prostu Kazacha bez szaty.
Dnia 2025-06-30 o godz. 23:30 ~Kolekcjoner napisał(a): > Kupię 100tys akcji Petrolinvest po 0,04 . Umowa cywilno prawna. Jest chętny? > > Płacę powyżej wartości wg wyceny Daniela.
Daniel w liczeniu przypomina Gortata więc raczej z uśmiechem i zrozumieniem do jego wpisów aniżeli z powagą:)
Zgadza sie prawie wszystko tyle, ze profesjonalnie to mowi sie „manifestuj”. Trwnsformuj to troche na poziomie wierszy Daniela, ktorym jak wiemy do poziomu „Czestochowskich” daleko.
Miała być ropa, dolary, kontrakty, Wyszły komiksy, limeryki i fakty: Złoża? Na mapie. Papiery? W szafie. A zysk? Tylko w folderze, tym na wystawie.
Krauze coś mówił, że baryłka blisko, Potem zniknął szybciej niż premie z Poczty Polskiej. Petrol leciał jak rakieta w śnie, Aż się skończył… i nie wrócił – jak sen.
Bo nie ma na pensje, nie ma na znaczki, Nie ma na kawę, nie ma na paczki. Nie ma na wodę, nie ma na prąd, A komornik? Nawet on już mówi: "Szkoda mi rąk."
Nie ma bilansu, nie ma zarządu, Nie ma klimatu – ani ropnego, ani do żartu. ZUS już nawet nie dzwoni z grzeczności, Bo wiedzą, że tam tylko echo i listy miłości.
Forum żyje, choć spółka nie oddycha, To taka giełdowa sekta – bez Boga i lichwy. Jeden trzyma akcje, drugi rymuje, Trzeci je kupił „dla beki” – i się śmieje, że nie żałuje.
Nie ma na serwer, nie ma na tusz, Nie ma już nawet jak dodać "plus". Nie ma nazwiska, nie ma pieczątki, Tylko Kolekcjoner szuka zniżki na zwrotki.
Inwestycja? Nie. To już teatr absurdu, Gdzie raport to mit, a strata to standard usług. Jakieś 8 lat temu z giełdy wyleciał, Ale na forum – legenda się zleciała.
I choć spółka zmarła, w humorze trwa, Bo śmiech to ostatni zysk, jaki tu się da. Więc śpiewajmy razem – niech rym nas uniesie: „W Petrolu nie ma ropy, ale dowcip się niesie!”
„Nie stać ich na grosza – kronika pewnego złudzenia”
Nie stać ich na ropę, choć tyle jej szukali, Nie stać ich na odwiert, choć foldery błyszczały. Nie stać ich na fakty – tylko PR i sny, Nie stać ich na pokorę – tylko: „zaraz, już my!”
Nie stać ich na liczby, co mają pokrycie, Nie stać ich na bilans, co przetrwa rozliczenie. Nie stać ich na raport, co trzyma się kupy, Nie stać ich na ciszę – wolą bajki i skróty.
Nie stać ich na zysk – choć kurs był jak marzenie, Nie stać ich na powrót – tylko w dół przyspieszenie. Nie stać ich na ropę – choć ticker miał „OIL”, Nie stać ich na grosz – tylko pusty banknot w folii.
Nie stać ich na ZUS – a ten puka do drzwi, Nie stać ich na wstyd – wciąż „już niedługo, już dziś!” Nie stać ich na sąd, choć umów nie dostali, Nie stać ich na Holendra – tylko „przełóżmy” znali.
Nie stać ich na giełdę – KNF ich wykluczył, Nie stać ich na akcje – bo rynek je odrzucił. Nie stać ich na czas – wciąż go przesuwali, Nie stać ich na spokój – bo z nerwów klikali.
Nie stać ich na plan – co ma ręce i nogi, Nie stać ich na partnera – co da coś bez drogi. Nie stać ich na sukces – choć było blisko, Nie stać ich na inwestora – tylko echo i pismo.
Nie stać ich na Kazacha – choć Realista się grzeje, Nie stać ich na stringi – nawet z bazaru w Berezie. Nie stać ich na bieliznę – choć temat krąży w biurze, Nie stać ich na spółkę – więc śnią o Kazachu w lamiej naturze.
Nie stać ich na akcje, co warte by były coś więcej, Nie stać ich na kredyt, co nie kończy się w męce. Nie stać ich na Holendra – choć pisał 50 razy, „Jeszcze chwila, jeszcze moment...” – a kasa znikła z bazy.
Nie stać ich na wyjście – więc milczą powoli, Nie stać ich na wniosek – że porażka ich boli. Nie stać ich na grosza – i nie ma w tym żartu, Nie stać ich na ropę... choć utopili fortunę w piachu Kazachstanu.
Z konfliktu Sopliców i Horeszków Adam Mickiewicz stworzył wielki, narodowy poemat. My mamy wielki konflikt interesów w ramach Petrola, więc jest, jak widać zresztą, materiał poetycki może nawet na Nagrodę Nobla. A zatem do dzieła, poety! A przecież prawa do wizerunku spółki mają jej akcjonariusze, więc nie jest źle, chłopy! Coś musi kapnąć.
Realista mówi, że walka o stołki się toczy, Kazachowie mieli przyjść — ale to tylko jego moczy. Akcje wtedy warte były zero, bez grosza, A on opowiada, jakby to była wielka wojna i wrzawa.
Realista sam sobie te historie wymyśla, I wszystkim próbuje wmówić, że walka się zaczęła. "Kazachowie walczyli!” — powtarza bez przerwy, Choć na głosowanie nikt nie przyszedł, nawet na chwilę czy na werwy.
Realista widzi walkę tam, gdzie jest cisza, Jak aktor na scenie, co gra, choć nikt się nie wzrusza. „Wielka bitwa o stołki!” — krzyczy z przekonaniem, A prawda jest taka — wszystkim było to obojętne i bez znaczenia.
Realista ciągle chce nam wmówić tę bajkę, Że była walka, kłótnia i wielka zadyma. Tymczasem rada pusta, nikt się nie zjawia, A on sam walczy z wyobraźnią — i przegrywa tę sprawę.
Ja to widze nieco inaczej. Najwieksza walke toczy tutaj Daniel, ale walke o rymy.
Co drugi zestaw rymow mu jakos wychodzi. Moze te prawie Czestochowskie to mu ida jak na pusto siada bez mgly umyslowej, a te czesciej spotykane polamane po obfitych biesiadach za stolem. Cos w tym stylu.