Gubernator banku centralnego Francji i członek Rady Prezesów Europejskiego Banku Centralnego Francois Villeroy de Galhau jest przeciwny decyzji EBC o ponownym wprowadzeniu QE. Francuz dołącza do swoich kolegów - z banku centralnego Niemiec i Holandii - obozu "jastrzębi" w sprawie wprowadzenia pakietu stymulacyjnego EBC.
Na swoim wrześniowym posiedzeniu Europejski Bank Centralny obniżył stopę depozytową o 10 pb. do -0,50 proc., ogłosił wznowienie QE netto od listopada w wys. 20 mld euro, wprowadził tiering oraz zmodyfikował forward guidance.
QE będzie prowadzone "tak długo jak będzie to konieczne" dla wzmocnienia akomodacyjnego działania stóp procentowych i zakończy się "krótko" przed rozpoczęciem podwyżek stóp procentowych. EBC rozszerzył możliwość skupu aktywów, których rentowności są niższe niż oprocentowanie stopy depozytowej EBC, na cały program APP, czyli o programy CBPP3, ABSPP i CSPP.
Villeroy powiedział we wtorek, że wznowienie QE jest nieuzasadnione, gdy długoterminowe koszty finansowania zewnętrznego są już na bardzo niskim poziomie.
Villeroy ocenił, że obniżka stóp procentowych przez EBC i zmiana wytycznych na przyszłość, już były "potężną kombinacją" samą w sobie.
Francuz potwierdził jednak niepewność związaną z globalną gospodarką i zasugerował, że jeśli sytuacja się pogorszy, dokona ponownej oceny.
"Nie byłem za wznowieniem zakupu aktywów netto teraz, ponieważ uważałem, że dalsze zakupy są w tej chwili niepotrzebne - i podkreślam to - biorąc pod uwagę bardzo niski poziom zarówno długoterminowych stóp procentowych, jak i premii terminowych" - powiedział Villeroy w Paryżu.
Kolejne posiedzenie EBC odbędzie się 24 października. Po posiedzeniu odbędzie się konferencja prasowa z udziałem prezesa EBC.
To będzie ostatnie posiedzenie z udziałem prezesa Mario Draghiego, bowiem jego kadencja wygasa 30 października br. Od 1 listopada EBC kierować będzie dotychczasowa szefowa MFW Christine Lagarde. (PAP Biznes)
aj/ gor/