Trump opublikował w sieci społecznościowej Truth Social kopie listów. Zaznaczył w nich, że taryfy zaczną obowiązywać 1 sierpnia i że w razie nałożenia przez Tokio albo Seul ceł na USA Waszyngton podniesie swoją stawkę celną o taką samą wysokość.
Podkreślił, że USA podjęły decyzję o wprowadzeniu ceł w związku z deficytem handlowym z tymi krajami, który - jak napisał - stanowi zagrożenie dla gospodarki i bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych. Zachęcił też do przeniesienia produkcji do jego kraju.
Jak ocenił portal Axios, po miesiącach pogróżek Trump znów eskaluje wojnę handlową. Giełdy zareagowały na wpisy prezydenta spadkami, po czym zaczęły się odbijać.
9 lipca mija 90-dniowy okres wyznaczony przez Waszyngton na osiągnięcie porozumień w sprawie handlu z partnerami.
Władze zapowiadały, że w poniedziałek administracja Trumpa zacznie wysyłać listy do innych krajów ze stawkami celnymi, które mają je obejmować, jeśli nie zawrą umowy handlowej z USA. Zgodnie z deklaracją Trumpa wyższe stawki celne nie zaczną obowiązywać przed 1 sierpnia.
Wcześniej w poniedziałek minister finansów USA Scott Bessent zapowiedział, że w ciągu najbliższych dwóch dni ogłoszone będą nowe umowy handlowe z partnerami. Nie ujawnił, o jakie kraje chodzi ani co będą przewidywać umowy.
Zaznaczył, że wiele osób "zmieniło ton w negocjacjach" z obawy, że ich kraje mogą wkrótce zostać objęte wyższymi cłami, ogłoszonymi przez Trumpa na początku kwietnia. Wtedy cła ogłoszone wobec Japonii i Korei Płd. wynosiły odpowiednio 24 i 25 proc.
Z Waszyngtonu Natalia Dziurdzińska (PAP)
ndz/ akl/