Jeszcze dziś rano inwestorzy z dużą życzliwością spoglądali na złotego, który mocno wszedł w nowy tydzień na fali zwycięstwa Emmanuela Macrona w wyborach prezydenckich we Francji. Dalsza część dnia przyniosła jednak znaczące osłabienie polskiej waluty.
Dziś rano za euro trzeba było płacić mniej niż 4,19 zł. Nie uwzględniając poziomów z 3 maja, gdy w Polsce świętowaliśmy rocznicę drugiej konstytucji na świecie, złoty był najsilniejszy wobec europejskiej waluty od 20 miesięcy. Jednak od godz. 9:00 kurs EUR/PLN zaczął piąć się w górę, przebił poziom otwarcia, by po 18:30 znaleźć się 4 grosze wyżej niż o poranku. O 18:40 za euro płacono na rynku forex już 4,2325 zł.
Spadek najważniejszego kursu walutowego świata - EUR/USD - przyniósł polskiej walucie dodatkowe osłabienie wobec "zielonego". Tuż przed godz. 9:00 złoty był wobec dolara najsilniejszy od 8 miesięcy. W ciągu kolejnych 9 godzin stracił jednak 6 groszy i za "zielonego" trzeba już było płacić 3,8735 zł. Oznacza to powrót do poziomów obserwowanych od października zeszłego roku do przedostatniego tygodnia kwietnia. Ostatnie 2 tygodnie upłynęły pod znakiem umacniania euro wobec dolara, na czym korzystał również złoty.
Drożeje również funt brytyjski, który po godz. 17:00 wrócił powyżej poziomów 5 zł, choć jeszcze rano był o 6 groszy tańszy.
Spośród głównych walut świata najmniej wobec złotego zyskuje frank szwajcarski. Przed 9:00 tysiące polskich frankowców mogli się cieszyć kursem CHF/PLN na poziomie 3,85 zł - przed 19:00 jest to już blisko 3,88 zł. Wciąż jest to jednak jeden z niższych poziomów od czasu uwolnienia kursu franka przez Szwajcarski Bank Narodowy na początku 2015 r.
Maciej Kalwasiński