

Ministerstwo Finansów chce, żeby 340 milionów złotych pochodzących z ozusowania umów-zleceń zasiliło budżet już w przyszłym roku - donosi "Dziennik Gazeta Prawna".

Resort wpisał już te pieniądze do projektu przyszłorocznego budżetu. Zbulwersowani są pracodawcy, którzy przekonali posłów do wprowadzenia 12-miesięcznego vacatio legis w przypadku tych przepisów.
Firm nie stać, by z dnia na dzień ponosić wyższe koszty ubezpieczeniowe - alarmuje Marek Kowalski, ekspert Konfederacji Lewiatan. Przestrzega przed wprowadzeniem trzymiesięcznego okresu przejściowego, gdyż - jak mówi - będzie to skutkować wzrostem bezrobocia i poszerzeniem szarej strefy.
Komentarz eksperta
Skutek odwrotny od zamierzonego
Czy, aby ten plan rządu się uda i 340 mln z ozusowania umów zlecenia de facto zasili budżet państwa w 2015 roku? Choć szacuje się, że w Polsce ok. 800 tys. osób pracuje na umowę zlecenie, to historia pokazuje, że każda próba zwiększenia podatków i składek ZUS kończy się powiększeniem szarej strefy i szukaniem nowych sposobów uniknięcia nadmiernych obciążeń fiskalnych.
Eksperci rynku pracy i organizacje pracodawców słusznie obawiają się, że pracodawcy narażeni na nagły wzrost kosztów pracy będą zwalniali osoby zatrudnione na umowy zlecenia i szukali nowego sposobu na tanie zatrudnienie pracownika. Cześć ze zwolnionych osób z pewnością zostanie zatrudnionych ponownie, ale już „na czarno”, a wówczas ani złotówka z ich wynagrodzenia nie trafi do budżetu państwa.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/"Dziennik Gazeta Prawna"/kd/ab