Wstępne przybliżenie PKB Stanów Zjednoczonych za I kwartał pokazało bardzo nieciekawy obraz amerykańskiej gospodarki. W świat poszedł wynik 1,8% w ujęciu anualizowanym wobec oczekiwanych 2% i 3,1% odnotowanych w ostatnich miesiącach 2010 roku. Po głębszej analizie raport ten prezentuje się jeszcze gorzej. Bez uwzględnienia wpływu przyrostu zapasów anualizoawana dynamika PKB wyniosłaby zaledwie 0,9%.
Przekładając amerykańskie statystyki na język zrozumiały dla Europejczyków powiedzielibyśmy, iż „realna” dynamika PKB USA wyniosła 0,4% kdk i 2,3% rdr. Gdyby nie sztucznie zaniżony deflator, to raport Biura Analiz Gospodarczych pokazałby faktyczną recesję w największej gospodarce świata.
Jeszcze większym rozczarowaniem były cotygodniowe dane z urzędów pracy. Liczba noworejestrowanych bezrobotnych podskoczyła z 404 tys. do 429 tys., podczas gdy analitycy z Wall Street spodziewali się spadku do 392 tys. Dane te rozczarowały po raz trzeci z rzędu i chyba przekreśliły szanse na sensowny wzrost zatrudnienia w kwietniu.
Reakcja nowojorskich giełd musiała być co najmniej konfundująca dla makroekonomistów. Dow Jones poszedł w górę o 0,6%, S&P500 zyskał 0,4%, a Nasdaq umocnił się o 0,1%. Wszystkie trzy indeksy ustanowiły w ten sposób nowe maksima rozpoczętego w marcu ‘09 trendu wzrostowego.
Uzasadnieniem dla wyższych cen akcji były wyniki kwartalne spółek. Świetne rezultaty przedstawił naftowy potentat Exxon Mobile: 114 mld USD przychodów i 10,65 mld USD zysku netto przekroczyły oczekiwania analityków. Ale walory Exxona potaniały o 0,5%. O 2% wzrosły notowania koncernu Dow Chemicals, który przedstawił dość ambiwalentne wyniki: zysk na akcję wzrósł o 20%, ale z powodu zdarzeń jednorazowych nie sprostał oczekiwaniom (bez ich uwzględnienia wyraźnie je przekroczył). Wyniki minimalnie niższe od rynkowego konsensusu przedstawił Procter & Gamble, ale także w tym przypadku obyło się bez konsekwencji – kurs P&G wzrósł o 0,75%.
Uzupełnieniem obrazu czwartkowej sesji były dołujące notowania dolara. Amerykańska waluta względem koszyka walut wymienialnych odnotowała najniższy kurs od lipca 2008 roku. Para euro-dolar biła wielomiesięczne rekordy, windując ceny metali szlachetnych: nominalne notowania złota ustanowiły nowy rekord (1538 USD/oz), a kurs srebra ponownie otarł się o 50 USD/oz.
Krzysztof Kolany
Bankier.pl






















































