REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Private banking - bankowość dla wybranych

2005-09-05 06:48
publikacja
2005-09-05 06:48
W dzisiejszych czasach posiadanie konta w banku jest czymś tak oczywistym, że zdziwienie może wzbudzić co najwyżej jego brak. Jednak nie zawsze tak było, do lat 50-tych ubiegłego wieku taki rachunek był przywilejem nielicznych. Dopiero globalizacja i rewolucja techniczna sprawiły, że bankowość stała się dostępna dla każdego. Jest jednak obszar, który, pomimo wszystkich zawirowań, wygląda jak prawdziwa oaza spokoju - jest to private banking, czyli bankowość prywatna.

Usługa tylko dla nielicznych

Czym jest private banking? Mianem tym można określić usługi świadczone przez bank osobom wchodzącym w skład starannie wyselekcjonowanej grupy docelowej. Tworzą ją bardzo zamożni klienci indywidualni. Zasobność portfela to nie jedyne kryterium obsługi. W przypadku niektórych, najczęściej najstarszych instytucji, jest nim również status społeczny, a nawet pochodzenie. Korzenie bankowości prywatnej sięgają XVII-wiecznej Wielkiej Brytanii. Idea tej formy obsługi klienta rozpowszechniła się, ostatecznie za stolicę obierając sobie Genewę. Z biegiem lat, wraz z bogaceniem się społeczeństwa, zaczęła też ulegać pewnej "demokratyzacji". Głównym kryterium stał się majątek, chociaż dbając o swoją reputację banki wymagają, by klient udowodnił, że pieniądze pochodzą z legalnych źródeł. Największe zmiany spowodowała jednak rosnąca liczba klientów, którzy praktycznie z dnia na dzień stali się milionerami. W wielu przypadkach był to zupełnie nowy segment wiekowy i społeczny - młodzi, przebojowi menedżerowie albo właściciele spółek technologicznych. Banki szybko musiały przystosować się do nowych warunków działania - często jedynym wspólnym kryterium obsługiwanych klientów było posiadanie odpowiednio wysokiego majątku. To właśnie dlatego usługi bankowości prywatnej są w tak dużym stopniu zindywidualizowane. Jej ideą jest obsługa przez wyznaczonego, osobistego doradcę, z którym klient może teoretycznie skontaktować się o każdej porze dnia i nocy. Najbogatsi klienci mogą, według własnego uznania i oczekiwań, wybierać z bogatego pakietu usług i produktów. Nie oznacza to jednak, że banki nie stosują jakiejś segmentacji. Głównym kryterium podziału jest zgromadzony majątek. Zachodnie banki stosują w tym względzie dość szczegółową segmentację, dzieląc klientów na kilka grup, ze względu na wielkość wolnych środków, które mogą powierzyć w zarządzanie. Nazwy są tutaj dosyć umowne, a ze względu na kwoty, dość trudno przenieść je w polskie realia:
  • tzw. "rynek masowy" - poniżej 50 tysięcy dolarów,
  • klienci perspektywiczni - od 50 do 250 tysięcy dolarów,
  • klienci stabilni - 250 do 500 tysięcy dolarów,
  • klienci zamożni - od 500 tysięcy do 1 mln dolarów,
  • klienci bardzo zamożni - ze środkami inwestycyjnymi powyżej 1 mln dolarów.
Często banki korzystają też z jeszcze bardziej szczegółowych kryteriów, stosując kolejne cztery progi, z których pierwszy zaczyna się od kwoty 250 tysięcy dolarów. Elitą są tutaj tzw. super bogaci, których wolne środki inwestycyjne wynoszą, bagatela, powyżej 30 milionów dolarów. Kryteria kwotowe przynależności do poszczególnych grup są oczywiście dość płynne ze względu na różnice w zamożności poszczególnych społeczeństw.

Rynek private banking na świecie

Jak duży jest globalny rynek private bankingu? Odpowiedź na to pytanie jest dość trudna. Szacuje się, że klienci dysponujący środkami inwestycyjnymi powyżej 1 mln USD posiadają w sumie blisko 30 bln USD. Największym rynkiem bankowości prywatnej jest wciąż Europa z około 30-procentowym udziałem. Zaraz potem jest Ameryka Północna i szybko rosnący rynek azjatycki. Szacunki wskazują, że wzrost liczby zamożnych klientów spowoduje, że do roku 2010 rynek amerykański stanie się wiodącym (z aktywami rzędu 13,9 biliona dolarów), a azjatycki (10,1 biliona dolarów) praktycznie zrówna się z europejskim (10,7 biliona dolarów).

W samej Europie liczba klientów bankowości prywatnej wynosi około 6 milionów. Najwięcej jest ich u naszych zachodnich sąsiadów (23,8%). Drugie miejsce zajmuje Wielka Brytania (21,3%), a trzecie Francja (20,4%). Chociaż liczba klientów wydaje się imponująca, to jednak większość z nich zalicza się do "średniaków", czyli osób posiadających od 300 do 450 tysięcy euro wolnych aktywów.



Źródło: Datamonitor

Banki zdają sobie doskonale sprawę, że jest się o co bić. W przypadku największych graczy, takich jak UBS czy Credit Suisse bankowość prywatna i zarządzanie aktywami przynosi ok. 40 procent całego zysku przed opodatkowaniem! A to segment o szczególnie dużych i stabilnych marżach - co zresztą widać po ostatnich wynikach tych dwóch banków za pierwsze półrocze 2005. Pierwszy z nich zarobił 3,8 miliarda, a drugi 2,83 miliarda dolarów.



Dziesięć największych banków prywatnych na świecie
Instytucja Zarządzane aktywa (w miliardach dolarów)
1 UBS 1295,53
2 Merrill Lynch Global Private Clinet Group 1030,00
3 Credit Suisse 528,73
4 JPMorgan Private Bank 304,00
5 Deutsche Bank 195,11
6 Citigroup Private Bank 182,00
7 HSBC Private Bank 178,20
8 Dresdner Private Banking 158,27
9 ABN AMRO Private Banking 156,91
10 Wachovia Wealth Management 147,00


Źródło: Scorpio Partnership


Trzeba jednocześnie pamiętać, że rynek bankowości prywatnej jest wyjątkowo rozdrobniony. Dziesięć największych banków kontroluje zaledwie około 12 proc., a dwadzieścia największych tylko 15 proc. rynku. Taki stan z pewnością będzie się utrzymywał i nie należy spodziewać się tutaj jakichś większych zmian.




Źródło: Gazeta Bankowa

Co ma z tego klient?

W kontekście bankowości prywatnej dość często mówi się o spersonalizowanej ofercie. Co to konkretnie oznacza? Za przykład mogą posłużyć największe banki, których zakres świadczonych usług jest pewnego rodzaju wyznacznikiem jakości w private bankingu. I tak w ofercie, poza tradycyjnymi usługami bankowymi, nie powinno zabraknąć:
  • ochrony majątku / zarządzania ryzykiem - dotyczy to wszystkich posiadanych zasobów klienta - w tym także nieruchomości, firm, itp., niezależnie od tego w jakim kraju te dobra się znajdują;
  • doradztwa inwestycyjnego i planowania w zakresie emerytury, zgodnego ze specyficznymi potrzebami i celami, jakie chce osiągnąć dany klient;
  • stałych relacji z doradcą - czyli możliwości załatwienia wszystkich spraw w jednym miejscu - od załatwienia osobistych spraw finansowych do zamówienia biletu do teatru, czy zorganizowania przyjęcia urodzinowego dla dziecka;
  • planowania sukcesji - czyli doradztwa i planowania przekazywania majątku spadkobiercom;
  • doradztwa podatkowego, w tym również zarządzania rodzinnymi fundacjami, czy funduszami inwestycyjnymi;
  • doradztwa w zakresie ubezpieczeń;
  • tzw. art bankingu - czyli pomocy w budowaniu indywidualnych kolekcji sztuki. W tym przypadku występuje duża dowolność w inwestowaniu. Banki pomagają na przykład w budowaniu kolekcji aut, kamieni szlachetnych, czy tak jak ostatnio, doboru win do przydomowej piwniczki, co w tym przypadku traktowane jest jako lokata kapitału;
  • pełnej informacji o posiadanych aktywach - rzecz przy inwestycjach bardzo ważna, wymagająca maksimum dyskrecji.
Jak się okazuje zakres oferty jest bardzo szeroki i obejmuje wiele różnych dziedzin, często bardzo luźno związanych z bankowością. Mimo wysokich wymagań klienci cenią sobie indywidualną obsługę przez zaufanego pracownika banku. To właśnie elitarność i snobizm sprawiają, że relacje z daną instytucją finansową trwają przez kilkadziesiąt lat, a nawet obejmują całe pokolenia.

Private banking w Polsce

Początki bankowości prywatnej w Polsce można datować na lata międzywojenne. Bogaci ziemianie przechowywali swoje pieniądze w rodzimych, prywatnych instytucjach, chociaż i tak największym powodzeniem cieszyły się wówczas rachunki otwierane bezpośrednio w Genewie. Trzeba pamiętać, że w tamtych niespokojnych czasach, głównym zadaniem banków była przede wszystkim ochrona pieniędzy, natomiast funkcja ich pomnażania była rzeczą drugorzędną, zwłaszcza, że możliwości w tym zakresie były stosunkowo ograniczone. Druga wojna światowa i kilkadziesiąt lat PRL-u doprowadziły do całkowitego zniknięcia tego typu usług, jako wrogich klasowo. Zresztą bankowość jako taka była również traktowana dość podejrzliwie, czego efektem jest wciąż niski, w porównaniu z krajami zachodnimi, wskaźnik tzw. ubankowienia. Odrodzenie private bankingu w Polsce nastąpiło dopiero w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku i zostało niejako wymuszone przez zachodnich menedżerów, którzy wówczas masowo przybywali do naszego kraju, tworząc zręby kapitalizmu. W krajach, z których pochodzili, tego typu usługi były czymś naturalnym, dlatego szczególnie dotkliwie odczuwali ich brak w Polsce, która wówczas na mapie Europy jawiła się jako bankowa pustynia. Z tego też powodu pierwszymi instytucjami oferującymi usługi bankowości prywatnej były banki korporacyjne: BRE Bank czy Bank Handlowy w Warszawie (dzisiejszy Citibank Handlowy). Na początku ich klientami byli prawie wyłącznie menedżerowie dużych firm. Było to konsekwencją realizowanej przez te banki specjalistycznej obsługi przedsiębiorstw, opierającej się na stałych kontaktach z szefami firm. Z biegiem lat wraz z powiększaniem się grupy osób dysponujących większymi wolnymi środkami oferta bankowości prywatnej zaczęła się demokratyzować. W odróżnieniu od krajów zachodnich, w Polsce praktycznie nie ma ludzi z majątkami, które przechodziły z pokolenia na pokolenie. Klasa ta zaczyna odradzać się wraz z reprywatyzacją, jednak najczęściej są to starsze osoby, które nie potrzebują specjalistycznych usług. Większość obecnych klientów bankowości prywatnej to tzw. "nowe pieniądze", pierwsze pokolenie, które dopiero buduje podwaliny pod przyszłe rodzinne fortuny. Dlatego też w Polsce bankowość prywatna nastawiona jest przede wszystkim na aktywne zarządzanie środkami powierzonymi przez klientów. Na inne, bardziej zaawansowane, niefinansowe usługi nie ma jeszcze popytu, co zapewne będzie się szybko zmieniało - GUS podaje, że 27 tys. Polaków utrzymuje się jedynie z własnego majątku. Są to dochody z tytułu oddanych w dzierżawę gruntów rolnych, lokat kapitałowych, odsetek od oszczędności i udziału w zyskach przedsiębiorstw. Jeszcze kilkanaście lat temu grupa ta praktycznie nie istniała.

Polski "private", czyli kto?

Warto zwrócić uwagę na poprawną definicję bankowości prywatnej. O ile w innych krajach nie ma z tym dużego kłopotu, to w Polsce zdarzają się spore nieporozumienia. Przede wszystkim chodzi o fakt zagarnięcia nazwy private banking dla rachunków osób o wyższych zarobkach. Przyjęło się bowiem, że taką barierą jest kwota co najmniej 5 tysięcy złotych miesięcznie. Osobne konta dla osób z takimi wpływami na rachunek ma praktycznie każdy większy bank uniwersalny. Taki klient staje się automatycznie VIPem, otrzymując złotą kartę płatniczą. W celu odróżnienia od standardowej oferty może również dostać osobne pomieszczenie i specjalnie wyznaczonego pracownika do swojej dyspozycji jak to jest choćby w MultiBanku. Problem jednak w tym, że tego typu oferta na zachodzie nazywana jest bankowością osobistą i nie ma za wiele wspólnego z bankowością prywatną, gdzie głównym kryterium segmentacji nie jest wysokość miesięcznych zarobków czy zaciągniętego kredytu, a wysokość zgromadzonych aktywów, które zaczynają się co najmniej od 100 tysięcy złotych. Nie jest to jedyna różnica. Kolejną jest rodzaj i zakres obsługi, a także szerokość oferty. Klient bankowości prywatnej powinien być obsługiwany przez jednego, wyznaczonego pracownika banku, w dogodnym dla siebie miejscu i czasie, a dostępna oferta inwestycyjna powinna być ograniczona jedynie wysokością posiadanych przez niego funduszy. Co więcej, klient musi mieć dostęp do podstawowych usług pozabankowych, które są standardem w tego typu usłudze. Dopiero przy zachowaniu tych wszystkich warunków można mówić o usługach bankowości prywatnej. Nawet spełnienie koniecznego warunku zgromadzonych w banku aktywów nie powoduje, że daną ofertę można zaliczyć do elitarnej bankowości prywatnej. Gdyby bowiem opierać się jedynie na tym kryterium, to największym bankiem prywatnym, zarówno pod względem liczby klientów, jak i zgromadzonych przez nich aktywów, byłby w Polsce niewątpliwie PKO BP, gdzie wciąż wielu najbogatszych klientów obsługiwana jest w zwykłych placówkach. Z tego wynika, że klasyczny private banking, to usługa elitarna i wciąż dostępna jedynie w kilku polskich bankach. To się jednak bardzo szybko zmienia. Za przykład może posłużyć właśnie PKO BP, który w ostatnim czasie dosyć intensywnie rozwija swoją ofertę dla bardziej wymagających klientów. Ambitne cele stawia sobie obecnie również ING BSK. Bank już teraz dysponuje szeroką ofertą produktową dla najbogatszych klientów i cały czas intensywnie ją rozbudowuje. Tutaj także zarząd zdecydował się na segmentację w ramach oferty dla najbogatszych klientów, a w planach ma również stworzenie sieci ekskluzywnych oddziałów, przeznaczonych jedynie do obsługi najlepszych klientów. Taką właśnie drogą poszedł jakiś czas temu Bank Millennium, tworząc specjalne oddziały Millennium Prestige. Innym znaczącym graczem na polskim rynku bankowości prywatnej jest Fortis Bank. Instytucja ta specjalizuje się w obsłudze przedsiębiorstw i właśnie zamożnych klientów. Chociaż na rynku detalicznym bank ma słabszą pozycję, to akurat w tym segmencie wszyscy muszą się z nim liczyć. Wśród innych ofert dostępnych na polskim rynku szczególnie trzeba podkreślić miejsce BRE Banku i Citibanku Handlowego. To pionierzy na tym rynku i należą do niewątpliwych liderów, wyznaczających trendy i standardy świadczonych usług. Jest to możliwe dzięki know-how, wieloletnim doświadczeniom w Polsce, a w przypadku Citibanku Handlowego także obecności na najważniejszych rynkach światowych. Poza atutem oferty, niebagatelną rolę odgrywa fakt posiadania dostępu do wielu rodzimych produktów i usług, co umożliwia filozofia "otwartej architektury" sprzedaży. Czegoś takiego nie mają i zapewne jeszcze długo mieć nie będą inne zachodnie banki, które postanowiły rozpocząć działalność w Polsce w tym segmencie rynku, po wstąpieniu naszego kraju do UE. Do momentu wprowadzenia Euro, będzie to podstawowa bariera ich rozwoju. Abstrahując od kwestii bezpieczeństwa środków, żadna inna zagraniczna inwestycja nie da przy podobnym ryzyku takiej stopy zwrotu, jaka jest możliwa do osiągnięcia w Polsce. Stąd też polski rynek bankowości prywatnej przez najbliższe lata będzie zdominowany właśnie przez rodzime instytucje - zwłaszcza te, które poza dobrą obsługą, udostępniają dobrą ofertę zarządzania aktywami.

Ilu VIPów mieszka w Polsce?

Wspominając o warunkach, jakie musi spełnić dana usługa żeby można było mówić o bankowości prywatnej - czyli z jednej strony wartość zgromadzonego majątku, natomiast z drugiej odpowiedni standard obsługi i wachlarz oferty - dość ciekawie przedstawia się ocena wielkości polskiego rynku. Jest to jeszcze tzw. ziemia nieznana. Mało wiadomo zarówno o liczbie już obsługiwanych klientów, jak i możliwości potencjalnego wzrostu. Utrudnieniem jest wspomniany wcześniej brak standardów określających klienta bankowości prywatnej, a także świadczonych mu usług. Z tego powodu banki podają najprzeróżniejsze wielkości, które często nie są możliwe do porównania. Na całość wpływa jeszcze fakt, że przeciętny klient private bankingu korzysta z usług co najmniej dwóch banków, w tym jednego standardowego, do codziennej obsługi, gdzie często z racji wysokiego salda zaliczany jest do segmentu VIPów. W ostatnich miesiącach pewne kroki, w celu uporządkowania informacji na temat tego rynku, w odpowiedzi na inicjatywę BRE Banku podjął Związek Banków Polskich wraz z kilkoma innymi bankami. Inicjatywa BRE Banku dotycząca określenia wielkości polskiego rynku private banking oraz zdefiniowania go nie wynikała jednak z czystego altruizmu. Wypracowanie standardu w celu poznania potencjału rynku z pewnością ułatwi prowadzenie biznesu każdej instytucji zainteresowanej tym segmentem - skorzystają jednak głównie najwięksi, do których niewątpliwie zalicza się BRE Bank. Stąd też jego zaangażowanie. W odróżnieniu od rynku światowego, w Polsce usługi private bankingu są skoncentrowane wokół kilku dużych banków. Dopiero od niedawna pojawiają się zachodni, wyspecjalizowani konkurenci, którzy sami jednak poruszają się po omacku. Po zainteresowaniu zachodnich banków widać wyraźnie, że potencjał polskiego rynku jest bardzo duży i co najważniejsze, będzie szybko rósł. Z tego względu kilka kolejnych lat może przesądzić o wyglądzie rynku private banking - bo w odróżnieniu od rynku detalicznego czy korporacyjnego, ten raczej nie ulegnie szybkiej konsolidacji. A jest o co walczyć. Chociaż dokładne określenie liczby bogatych Polaków jest trudne, to prognozy są dość obiecujące. Z szacunkowych analiz BRE Banku wynika, że w Polsce żyje około 500 osób posiadających aktywa powyżej 15 mln złotych, około 10-15 tys. osób ma aktywa powyżej 1 mln zł, a 35 tys. osób - aktywa powyżej 0,5 mln zł. Co najciekawsze wielu z tych klientów nie jest jeszcze objętych obsługą private bankingu i korzysta ze zwykłych rachunków w bankach uniwersalnych. Posiadając takie szacunki BRE Bank zgłosił się z propozycją do Związku Banków Polskich o monitorowanie przez tę instytucję całego rynku. Widać bowiem dysproporcje pomiędzy polskim a zachodnim rynkiem, gdzie w wielu bankach bariera wejścia w krąg klientów bankowości prywatnej wynosi co najmniej 500 tysięcy Euro. W Polsce próg ten jest znacznie niższy i zazwyczaj wystarczy już 100 tysięcy złotych. Właśnie taka kwota wymagana była również w BRE Banku, jednak trzy lata temu została podwojona. Klienci z mniejszymi aktywami mogą skorzystać z oferty Aqariusa MultiBanku, który proponuje takie same warunki jak większość kont VIPowskich w bankach uniwersalnych. Takie posunięcie BRE Bank tłumaczy chęcią skupienia się na zarządzaniu aktywami najbogatszych klientów, dysponującymi na tyle dużymi kwotami, że można im zaproponować zindywidualizowaną ofertę inwestycyjną. Pewnym wyjątkiem cieszą się tutaj jedynie osoby o uznanej pozycji społecznej, czyli na przykład lekarze, adwokaci, ludzie świata sztuki, oraz inni przedstawiciele prestiżowych zawodów. Dla porównania Bank Millennium i DB PBC postawiły barierę 100 tys. zł, Kredyt Bank 250 tys. zł, Bank BPH 300 tys. zł, a Fortis Bank aż 500 tys. zł. Tyle samo, co przy ekskluzywnym rachunku PLATINIUM w PKO BP.

Kluczem są dobre relacje

Polski rynek bankowości prywatnej ma swoją specyfikę. Po pierwsze jest stosunkowo skoncentrowany i podzielony pomiędzy kilku największych graczy. Po drugie jest w fazie szybkiego rozwoju - zarówno pod względem wzrostu liczby klientów, jak również samej oferty. Po trzecie widać znaczne różnice pomiędzy propozycjami poszczególnych banków.

Obraz polskiego rynku jak w soczewce skupia oferta bankowości prywatnej BRE Banku. Sam bank szacuje swój udział w tym segmencie, ze względu na wielkość zarządzanych aktywów na 10-12 procent. Razem z kredytami jest to obecnie około 4 miliardów złotych. Chociaż są to obliczenia własne, zostały oparte na dokładnych analizach konkurencji. Tak dobra pozycja Banku wnika przede wszystkim ze skoncentrowania się na rynku korporacji, oraz dużych i średnich firm, skąd do tej pory rekrutowało się najwięcej spośród ponad 8 tysięcy klientów private bankingu BRE Banku. Trzeba jednak pamiętać, że obecnie głównym kanałem ich pozyskiwania są sami doradcy, którzy nawiązują pierwsze kontakty. Równie ważne, o ile nie najważniejsze, jest rekomendowanie banku przez stałych klientów swoim znajomym. Zadowolony z usług i obsługi klient sam, bez żadnej dodatkowej zachęty, poleci dany bank i powszechnie wiadomo, że jest to najlepszy sposób promocji. Z tego też względu, poza nielicznymi wyjątkami najbardziej agresywnych rywali, trudno znaleźć reklamę tego typu usług w tradycyjnych mediach.

Samo zachęcenie do założenia w danym banku rachunku jest jedynie wstępem do wieloletnich relacji. A właśnie dobre relacje to klucz do zadowolenia i zdobycia lojalności klienta bankowości prywatnej.

Wyróżnia elastyczność, nie doradca

Z założenia każdy program bankowości prywatnej opiera się na dostosowaniu oferty do indywidualnych potrzeb klienta, a także na aktywnym i sprawnym prowadzeniu jego spraw finansowych. Umożliwia to właśnie dedykowany doradca, który swojego klienta powinien znać tak, by bez problemów rozpoznawać go po głosie w telefonie. W odróżnieniu od standardowej oferty, w przypadku bankowości prywatnej identyfikacja telefoniczna odbywa się na zasadzie odzew-hasło, a uzgadnianie spraw przez telefon znacznie upraszcza codzienną obsługę. Ważne jest również, by jedna osoba nie obsługiwała zbyt dużej liczby klientów. W BRE Banku na jednego doradcę przypada ok. 100 do 150 klientów, co jest wielkością znajdującą się poniżej średniej rynkowej. W większych bankach jest to zazwyczaj około 200-300 klientów. Chociaż w znacznie mniejszym Fortis Banku na jednego doradcę przypada kilkudziesięciu klientów.

Z jednej strony zwiększa to jakość i komfort obsługi każdego klienta, z drugiej - ma wpływ na merytoryczne przygotowanie takiego pracownika. Dedykowany doradca, ekskluzywne pomieszczenie do obsługi klienta, a nawet możliwość jego obsługi w wyznaczonym przez niego miejscu, to już standard obsługi klientów private banking, który nie stanowi jeszcze o atrakcyjności oferty. Kluczem jest w tym przypadku jej elastyczność. Największe banki takie jak Citibank Handlowy czy BRE Bank zapewniają to dzięki tzw. otwartej architekturze produktowej, czyli poszerzeniu własnej oferty o produkty dostawców zewnętrznych - zarówno krajowych, jak i zagranicznych. W ten sposób klient ma możliwość inwestowania w polskie i zagraniczne fundusze, akcje, czy specjalne programy ubezpieczeniowo-inwestycyjne. Wszystko to stanowi o konkurencyjności oferty bankowości prywatnej, ukierunkowując ją przede wszystkim na aktywne zarządzanie, a nie proste lokowanie pieniędzy w depozytach lub zakup bonów skarbowych, jak ma to jeszcze miejsce w dużej części bankowej oferty dla VIPów. Podstawą nie jest bowiem tylko prestiżowy rachunek i dołączone do niego złote czy platynowe karty, ale przede wszystkim różne formy inwestowania w ramach jak najszerszej oferty: zarządzanie portfelem papierów wartościowych, rekomendacje i analizy dotyczące lokowania aktywów, zakup jednostek uczestnictwa i certyfikatów inwestycyjnych w funduszach inwestycyjnych, terminowe transakcje walutowe, negocjowana sprzedaż lub zakup walut. W przypadku osób o większych aktywach bank powinien również zapewnić możliwość tworzenia własnych, indywidualnych produktów umożliwiających zdobycie ponadprzeciętnych zysków. I tak np. BRE Bank poza bardzo skomplikowanymi produktami, budowanymi pod konkretnego inwestora, proponuje również wszystkim swoim klientom bankowości prywatnej specjalne instrumenty finansowe, budowane specjalnie dla nich i niedostępne nigdzie indziej. Są to na przykład fundusze funduszy czy lokaty inwestycyjne i hybrydowe oparte na wybranym przez klienta aktywie (szeroki wybór), które łączą w sobie zalety zarówno klasycznej lokaty bankowej, jak i inwestycji na rynku kapitałowym (w wybrane przez klienta aktywa jak np. ropa naftowa, złoto) oraz operacji na rynku walutowym itp. Klienci private bankingu mogą również oczekiwać zindywidualizowanej oferty kredytowej, a także innych rozbudowanych, tzw. poza bankowych, usług. W BRE z jednej strony jest to doradztwo przy sprawach majątkowych, z drugiej bezpłatny telefoniczny serwis informacyjno-organizacyjny (tzw. serwis Concierge, dostępny dla klientów posiadających złote i platynowe karty kredytowe), który pozwala m.in. na zaaranżowanie dla klienta dowolnej usługi, skorzystanie z serwisu awaryjnego w razie problemów technicznych w domu lub samochodzie oraz uzyskanie informacji o podróżach, turystyce, rozrywce, służbie zdrowia itp. Jest to swoisty wyróżnik na rynku usług bankowości prywatnej, którym pochwalić może się jeszcze chyba tylko Citibank Handlowy. Zdarzyło się już, że klienci BRE Banku mogli szybko zdobyć potrzebny lek, bilet na koncert, czy zorganizować przyjęcie imieninowe - niespodziankę dla żony. Co najważniejsze, cała obsługa zapewniona jest bezpłatnie, klient ponosi tylko koszty zakupu produktu czy usługi. Bank oferuje także inne, standardowe w tym segmencie, atrakcje dla swoich najlepszych klientów, takie jak możliwość udziału w różnego rodzaju wydarzeniach kulturalnych, biznesowych, sportowych, itp.



Jak zatem widać private banking to coś więcej niż tylko droższy rodzaj rachunku z lepszą, bo negocjowaną ofertą depozytów i kredytów. Łatwo zauważyć, że na całość składa się kompozycja kilku czynników. Indywidualnej obsługi na najwyższym poziomie, szerokiej oferty usług i produktów oraz, przede wszystkim, profesjonalnego doradztwa inwestycyjnego i zarządzania powierzonymi aktywami. Nie zmienia to faktu, że bankowość prywatna w Polsce szybko zmienia swoje oblicze, co zmusza banki do nieustannej modyfikacji oferty. Konkurencja sprawiła zaś, że zachodni standard dostępny jest dla polskich klientów już dzisiaj.

Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (0)

dodaj komentarz

Powiązane: Sektor bankowy

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki